fot. twitter.com/_Ekstraklasa_

Ekstraklasa. Śląsk liderem, Legia znów gromi

Śląsk Wrocław pokonał na wyjeździe Piasta Gliwice 3:0 i został nowym liderem PKO BP Ekstraklasy. Ekipa Vitezslava Laviczki skorzystała na potknięciu Pogoni, która zremisowała w Gdyni z Arką 1:1. Punktami ze szczecińskim zespołem zrównała się Legia. Warszawiacy wygrali z Koroną Kielce aż 4:0.


Arka Gdynia – Pogoń Szczecin 1:1 (1:0)
Michał Nalepa 45’(k.) – Hubert Matynia 72’

Liderująca w Ekstraklasie Pogoń od początku starała się udowodnić, że jej pozycja nie jest dziełem przypadku, a jedynie zasługą umiejętności. Szczecinianie zdecydowanie częściej gościli na połowie gospodarzy, a nawet potrafili zawiązać kilka ciekawych akcji, rozgrywając piłkę z klepki. W pierwszym kwadransie najbliżej szczęścia był Adam Buksa, ale jego płaskie uderzenie zdołał obronić Pavels Steinbors. Łotysz nie ostatni raz dzisiejszego wieczoru uratował swój zespół, bo napór rywali tylko wzrastał. Golkiper poradził sobie z próbami Srdjana Spiridonovicia i Davida Steca, czy też strzałem z rzutu wolnego Zvonimira Kozulja. Nieoczekiwanie to jednak miejscowi wyszli na prowadzenie. Po długiej weryfikacji VAR Szymon Marciniak wskazał na wapno, uznając, że Stec faulował Fabiana Serrarensa. „Jedenastkę” pewnie wykorzystał Michał Nalepa.

Piłkarze zmienili się po przerwie stronami, ale nie zmienił się obraz gry. W dalszym ciągu dominowała Pogoń. „Arkowcy” częściej pozwalali wchodzić przeciwnikom we własną strefę obronną, ale nie ponosili konsekwencji. Aż do 72. minuty. Stec dograł z prawej flanki, a wbiegający w „szesnastkę” Hubert Matynia mocnym, precyzyjnym strzałem bez problemów dał „Portowcom” wyrównanie. W końcówce swoje szanse miały jeszcze oba zespoły. Najpierw do siatki trafił Marcus Vinicius, który falował rywala, przez co arbiter gola nie uznał. Po kilku minutach uderzenie Damiana Dąbrowskiego zatrzymał Pavels Steinbors.

Pogoń jest aktualnie wiceliderem tabeli. Arka plasuje się w strefie spadkowej, na czternastej pozycji.

Piast Gliwice – Śląsk Wrocław 0:3 (0:0)
Robert Pich 56’(k.) Jakub Łabojko 76’ Przemysław Płacheta 86’

Mimo przewagi Śląska Wrocław, to Piast tworzył groźniejsze sytuacje. Już w 6. minucie gospodarze mogli wyjść na prowadzenie. Piotr Parzyszek z piętnastu metrów trafił jednak w poprzeczkę. Niedługo potem Wojciech Golla musiał wybijać futbolówkę sprzed linii bramkowej. Po ponad pół godzinie gry obrońca wrocławian ponownie uratował swój zespół przed utratą gola, blokując strzał Jorge Felixa.

W drugiej połowie konkretniejsi byli przyjezdni. W 56. minucie sędzia podyktował dla nich rzut karny po zagraniu ręką przez Tomasa Huka. Pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się Robert Pich. Niedługo później Frantisek Plach na własnej skórze przekonał się, że murawa w Gliwicach nie była przygotowana zbyt dobrze. Jakub Łabojko oddał strzał z dystansu. Nadlatująca futbolówka nie miała stanowić problemu, ale podskoczyła tuż przed rękoma interweniującego bramkarza i wpadła do siatki. W ostatnich minutach regulaminowego czasu gry było już 3:0. Śląsk wyszedł z kontratakiem, a akcję sfinalizował Przemysław Płacheta.

Śląsk, dzięki zwycięstwu, wspiął się na fotel lidera. Piast zajmuje piątą lokatę.

Legia Warszawa – Korona Kielce 4:0 (2:0)
Luquinhas 35’ Jarosław Niezgoda 44’(k.) Walerian Gwilia 69’ Jose Kante 90’

Pierwszy kwadrans meczu przy Łazienkowskiej niespodziewanie należał do Korony Kielce. Dalsza część spotkania przebiegała już jednak pod dyktando Legii Warszawa. Przewagę „Wojskowych” jako pierwszy potwierdził Luquinhas. Brazylijczyk po indywidualnej akcji przymierzył z dystansu i pokonał bramkarza gości. W 42. minucie Ivan Marquez dotknął piłkę ręką w polu karnym. Arbiter więc wskazał na wapno. Odpowiedzialność wziął na siebie Jarosław Niezgoda. Choć Marek Kozioł wybrał dobrą stronę, nie dał rady powstrzymać uderzenia napastnika miejscowych.

Po zmianie stron „Legioniści” kontrolowali przebieg gry. Sytuację sam na sam zmarnował Niezgoda, ale nie powstrzymało to warszawiaków od powiększenia prowadzenia. „Oko w oko” z Markiem Koziołem stanął także Walerian Gwilia. Gruzin spisał się lepiej od kolegi z zespołu i podwyższył rezultat na 3:0. W doliczonym czasie gry do siatki trafił jeszcze Jose Kante.

Legia zrównała się punktami z Pogonią Szczecin i plasuje się na trzecim miejscu w tabeli. Korona jest trzynasta.

Sport.RIRM

drukuj