fot. Kancelaria Sejmu / Aleksander Zieliński

[TYLKO U NAS] Dr L. Popek: Do dziś nie wiemy, gdzie są doły śmierci 95 procent ofiar rzezi wołyńskiej

Tak naprawdę Polacy nie mieli wielkich szans, dlatego zaledwie w ciągu kilku miesięcy Wołyń został wypalony i wymordowany. W dwóch tysiącach miejscowości zginęło ok. 60 tys. Polaków – podkreślił dr Leon Popek, wicedyrektor Biura Upamiętnienia Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej, podczas audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

W poniedziałek minęło 79 lat od tzw. krwawej niedzieli na Wołyniu. 11 lipca 1943 roku ukraińscy nacjonaliści w bestialski sposób torturowali oraz mordowali Polaków na Kresach Wschodnich. W związku z tym 11 lipca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa.

– 79 lat temu Ukraińska Armia Powstańcza (UPA) napadła na 99 miejscowości. Tylko tego dnia zginęło ok. 8-10 tys. Polaków. Mordowano ich również w kościołach, m.in. w Kisielinie, Porycku i Zabłociach. Życie straciło także kilku księży – wskazał gość audycji.

Rzeź wołyńska była wyjątkowo brutalnym ludobójstwem Polaków w czasie II wojny światowej. Do dziś jest oceniana jako najboleśniejsze wydarzenie w polsko-ukraińskiej historii.

– Wszystko zaczęło się 1 września 1939 roku. Już wtedy dochodziło do napadów na ludność cywilną, osadników wojskowych, policjantów, a nawet na wycofujących się żołnierzy Wojska Polskiego. Dochodziło wówczas do podpaleń, zabójstw, gwałtów i grabieży. Apogeum przypada na 1943 rok, jednak wcześniej dokonywano wielu zbrodni na Polakach – przypomniał dr Leon Popek.

Wicedyrektor Biura Upamiętnienia Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej wyjaśnił, że powstawały doktryny nawołujące do „oczyszczania ziem z obcych” i „oczyszczania pszenicy z kąkolu”. Co więcej, Polacy nie byli odpowiednio przygotowani do obrony przed Ukraińcami, ponieważ wszelkie siły skupiały się na walce z Niemcami.

– Na Wołyniu było zaledwie 16 proc. Polaków. W przeważającej części zamieszkiwali go Ukraińcy. Po wywózkach na Sybir i do Kazachstanu, po rozstrzeliwaniach więźniów, element polski zmalał do ok. 10 procent. Ponadto Polacy zostali pozbawieni przywództwa. Nie było żołnierzy, oficerów oraz siatki konspiracyjnej. Spontaniczne grupy samoobrony były źle uzbrojone i nie miały przywódców. Tak naprawdę Polacy nie mieli wielkich szans, dlatego zaledwie w ciągu kilku miesięcy Wołyń został wypalony i wymordowany. W dwóch tysiącach miejscowości zginęło ok. 60 tys. Polaków – zaznaczył.

Do dziś ogromne niezrozumienie i oburzenie wśród Polaków budzi fakt, że Ukraińcy mordowali niewinnych ludzi. Ukraińska Powstańcza Armia w wyjątkowo okrutny sposób „pastwiła się” nad polskimi dziećmi, kobietami i starszymi osobami.

– Kiedyś jeden z ukraińskich historyków powiedział, że mordowano w taki sposób, ponieważ nie było dostępnej amunicji. Uważał, iż oszczędzano amunicję, więc mordowano naszych rodaków, używając narzędzi, które były pod ręką, czyli siekier, wideł i noży. To twierdzenie w żaden sposób nie usprawiedliwia morderców (…). Zaledwie 5 proc. zamordowanych miało katolicki pochówek. Do dziś nie wiemy, gdzie są doły śmierci 95 proc. ofiar rzezi wołyńskiej – podkreślił gość audycji „Aktualności dnia”.

Dr Leon Popek wyjaśnił, że zbrodnie na Polakach nie miały miejsca jedynie na Wołyniu. Akcja masowego mordowania naszych rodaków rozegrała się na terenach Kresów Wschodnich.

– Trzeba pamiętać, że temat jest znacznie szerszy i dotyczy woj. lwowskiego, stanisławowskiego, tarnopolskiego i poleskiego. Na Wołyniu zginęło ok. 60 tys. Polaków, natomiast we wschodniej Małopolsce i wymienionych województwach kolejne 60-70 tysięcy – powiedział wicedyrektor Biura Upamiętnienia Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej.

Cała audycja „Aktualności dnia” z udziałem dr. Leona Popka dostępna jest [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj