Spróbuj pomyśleć


Pobierz

Pobierz

Szczęść Boże!

Na świętej Barbary górnicze brygady Śląska, Zagłębia i innych naszych ziem bogatych w skarby kopalne rozpoczynają długi czas biesiadowania Polaków kończący się tłustym czwartkiem (zapusty), a dla wielu zakrapianym „śledzikiem” przed Środą Popielcową. Kulminacja sezonu biesiadniczego przypada oczywiście na Święta Bożego Narodzenia. Wysoko cenimy i szanujemy nasze tradycje kulinarne. Porównujemy je z innymi, zwracając uwagę na różnice i podobieństwa. Kultura stołu jest tym wyróżnikiem kultury każdego narodu, który najłatwiej dostrzec i ocenić. Oceniamy według własnego gustu narodowego, czy regionalnego. Ponieważ de gustibus non disputandum est – o gustach się nie dyskutuje, trudno za mądrą uznać wymianę zdań o wyższości zupy grzybowej nad barszczem z uszkami, czy też odwrotnie. Przystępując do wspólnego z rodziną i przyjaciółmi ucztowania, toczymy miłe rozmowy, opowiadamy o swoich przeżyciach, dzielimy się spostrzeżeniami i ocenami, odbudowujemy i wzmacniamy więź duchową z bliskimi.

Wieczerza wigilijna jest jednak przede wszystkim wydarzeniem religijnym w ramach kościoła domowego, rytuałem bogatym w niepowtarzalną symbolikę, poza Polskim Kościołem niespotykaną. Kultura stołu, jako silnie integrujący składnik kultury narodowej jest solą w oku obcych, często bywa poddawana napastliwej krytyce, siejącej zwątpienie, wahanie, negację kryjących się za nią wartości, zwłaszcza religijnych. Pomysłów wrogom Kościoła i polakożercom nie brakuje, nie warto przypominać starych i wypatrywać nowych. Tu i ówdzie całe sztaby knują agresywne plany, aby jak najdotkliwiej zepsuć nam święta i w stosownej chwili ich najemnicy ruszą do ataku.

Jedyna rada to bojkot rozsadników szkodliwej propagandy i mocne poparcie dla programu oddania narodowi środków masowego przekazu, za które ten naród płaci wprost daninami odbieranymi pod przymusem, albo też je utrzymuje, dokonując zakupów produktów i usług reklamowanych we wrogich mediach. Bojkot wyzwolił mieszkańców subkontynentu indyjskiego, bojkot może przyczynić się do wyzwolenia Polaków. Stawka jest niebagatelna. Według autorów obejmującego część Europy i RPA raportu „Zakupy świąteczne 2015” polska rodzina na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia zamierza wydać średnio 1 282,-zł. Kupując produkty reklamowane w gadzinowych mediach, polska rodzina sama kręci bat na siebie. Jak nigdy wcześniej, w 2015 r. polski wyborca pokazał swoją siłę. Ten sam wyborca, tym razem w roli świadomego konsumenta ma okazję umocnić zwycięstwo wyborcze i realnie wpłynąć na poprawę losu własnego, swojej rodziny i wszystkich rodaków.

Na pytanie „Ile w przybliżeniu planuje wydać Pana/Pani rodzina na Święta Bożego Narodzenia 2015?” respondenci z Polski w listopadzie br. odpowiedzieli, że łącznie wydadzą mniej więcej tyle samo na prezenty, żywność i przyjęcia towarzyskie, ile przed rokiem. Ale na żywność polscy konsumenci chcą wydać 560,- zł, o 6% mniej niż faktycznie wydali na Boże Narodzenie 2014. Mniej od nas chcą na świąteczną żywność wydać Niemcy – 526,-zł na rodzinę, ale stanowi to o 3% więcej niż przed rokiem. Rekordowe wydatki na żywność na świąteczny stół zamierzają przeznaczyć mieszkańcy Wielkiej Brytanii, jest to równowartość 1 163,- zł, aż o 13% więcej niż rok temu. „Podobnie jak w poprzednim roku, respondenci w większości krajów europejskich, zamierzają kupić artykuły spożywcze w okresie świątecznym w hipermarketach oraz supermarketach. Wyjątkiem jest Polska, gdzie konsumenci od 2012 r. najczęściej kupują żywność w sklepach dyskontowych (np. Biedronka, Lidl, Netto)” – piszą autorzy raportu. Polska zielona wyspa Tuska jest więc biednym wyjątkiem w Europie, niemiłosiernie oskubywanym przez obcych, jakże by inaczej. Polski konsument, który w Boże Narodzenie wyda na żywność o 6% mniej niż przed rokiem, nie da szans na zarobek, czy nawet na odtworzenie możliwości produkcyjnych wielu polskim gospodarstwom rodzinnym, a korzystając z dyskontów, ominie tradycyjne lokalne sklepy spożywcze, warzywnicze, mięsno-wędliniarskie, piekarnie itp. Jeszcze przed rokiem zakupy na święta planowała w zazwyczaj rodzinnych małych sklepach ok. połowa konsumentów, w roku 2015 – kupować w sklepiku pod domem ma zamiar zaledwie 11% z nich.

Jeszcze można zapobiec wieszczonej w cytowanym raporcie katastrofie rodzinnego rolnictwa, a zwłaszcza drobnego handlu artykułami spożywczymi. Mieszkańcy miejscowości turystycznych znają ten ból, dobrze wiedzą, że z dochodów w czasie sezonu muszą przetrwać cały rok. Inaczej zasilą szeregi bezrobotnych, nie znajdą pieniędzy na życie, rujnujące opłaty, utrzymanie i kształcenie dzieci.

Cóż może tu pomóc lekarz? To zależy, jaki. Według wyliczeń Work Service S. A. średnie wynagrodzenie netto profesora medycyny wynosi 39 000,-zł miesięcznie, 13 razy więcej niż średnia krajowa, 26 razy więcej niż zarabia pracownik produkcji, kasjer, sprzątaczka. Kiedy okazało się, że ministerstwo zdrowia w rękach Platformy Obywatelskiej nie wie, kiedy zaczyna się życie człowieka, owszem, kilka osób z grona profesorów medycyny, zapytanych przez dziennikarzy odpowiedziało, że od poczęcia, ale pozostała reszta – z wyjątkiem prof. Bogdana Chazana – milczała. Nie byli zapytani, dlatego bez głośnego protestu zgodzili się na definiowanie człowieka według światopoglądu rządzących. Wyjść z kryzysu wartości, który owładnął elity zawodowe w obszarze medycyny, dziennikarstwa, ekonomii, rolnictwa i wielu innych dziedzin, możemy tylko razem. Razem, jako naród, rodzina rodzin wzajemnie sobie potrzebnych, kierujących się wspólnym interesem.

Ze swej strony postaram się dostarczyć Państwu argumentów, które być może zainspirują profesorów medycyny, z zwłaszcza ich następców do odważnego wkraczania w obszar zdrowia publicznego z wiedzą wcale nie tajemną, choć bez wątpienia niewygodną dla koncernów agrochemicznych, które i karmią i leczą, oraz innych struktur gospodarczo-politycznych czerpiących korzyści z ludzkiego nieszczęścia. Część tych argumentów przedstawiłem podczas niedawnego Forum Rolników Ekologicznych w Barzkowicach. Slajdy z mojego wykładu pt. Żywność a zdrowie” będą do pobrania ze strony Felietony w Radio Maryja 2005 – 2016 w domenie halat.pl.

Słuchaczy Radia Maryja i Państwa bliskich pozdrawia dr Zbigniew Hałat, lekarz medycyny specjalista epidemiolog.

Z Panem Bogiem

(Poza nagraniem: rozszerzenia przekraczające pojemność czasową radiowego felietonu znajdą Państwo na stronie zawierającej teksty felietonów od roku 2005 portalu halat.pl ; tamże przypisy, odnośniki i ilustracje.)

drukuj