Spróbuj pomyśleć


Pobierz

Pobierz

Szczęść Boże!

Pod hasłem 'Rząd do dymisji!’ Marsz na Sejm w sobotę 28. czerwca od godz. 12.00 spod Kolumny Zygmunta prowadzi Młoda Polska, która głosem swoich przywódców jednoznacznie i niezmiennie deklaruje wartości narodowe i katolickie. Wcześniej, lewica w opisie blamażu demokracji w Polsce rządzonej przez Tuska używała słowa 'faszyzm’. Wszystkim antyfaszystom po drodze z wiernymi katolikami, którzy muszą powstrzymać faszyzm, bo inaczej ponownie poniosą największe straty. Moloch totalitaryzmu znowu zieje ogniem w Europie. Z tego względu setna rocznica wybuchu I wojny światowej upamiętniana przez kanclerz Merkel w Ypres, gdzie ginęły masy żołnierzy, wymaga uzupełnienia uczczeniem ofiar niemieckich zbrodni wojennych na polskiej ludności cywilnej – ludobójstwa dokonanego w sierpniu 1914r. w Kaliszu, który w ciągu kilku tygodni stracił 60 tysięcy mieszkańców.

A jednak po zakończeniu Wielkiej Wojny Polska zmartwychwstała. Na 20 lat.

Od utraty niepodległości w 1939 mija w tym roku 75 lat, tyle samo co w 1870r., roku pozytywizmu, upłynęło od wymazania Polski z mapy w wyniku III ostatecznego rozbioru Polski. Bez okresu pozytywizmu nie było by niedoścignionych sukcesów Niepodległej w dwudziestoleciu międzywojennym, a poprzedzający je zapał rewolucyjny i narodowowyzwoleńczy, także czasu Legionów, zaprowadził by ówczesną młodzież nie dalej niż na cmentarze zapełnione bohaterami powstań, spisków i zamachów, ofiarami rzezi, zsyłek i pacyfikacji… Serce romantyzmu i rozum pozytywizmu ożywiał żar. Żar wiary. Żar wiary rozpoznanej jako niezawodna nie tylko przez Polaków, których Bóg wielokrotnie ratował przed zagładą, ale w naszych czasach dostrzeżony również przez całą ludzkość, o czym świadczy globalny kult Ojca Świętego Jana Pawła II uwieńczony niedawną kanonizacją. Karol Wojtyła, rocznik 1920, ukształtowany w dwudziestoleciu międzywojennym pozostawił przebogaty dorobek, w sferze językowej i kulturowej najbardziej dostępny Polakom, co jest dla nas zarówno przywilejem, jak i wynikającym z tego przywileju zadaniem misyjnym polegającym na głoszeniu Dobrej Nowiny objaśnionej myślą naszego świętego. Po całym świecie. Wśród wszystkich ludów i środowisk, gdziekolwiek znajdą się Polacy, którzy chcą i potrafią podzielić się z innymi swoim sercem z romantyzmu, rozumem z pozytywizmu i płomieniem wiary roznieconym przez św. Jana Pawła II.

Nasz święty papież nie był sam. Wiele czerpał z bogactwa osobowości innych ludzi, a w sprawach fundamentalnych, a przy tym z racji płci niedostępnych najmężniejszemu z mężnych księdzu – mężczyźnie, miał możność zasięgać opinii dr Wandy Półtawskiej, rocznik 1921. Uczennica szkoły urszulanek w Lublinie, tam uczestniczka ruchu oporu w 20. roku życia uwięziona przez Niemców na Zamku Lubelskim była torturowana w siedzibie gestapo „Pod Zegarem”, zanim po przewiezieniu do niemieckiego obozu koncentracyjnego przeznaczonego głównie dla Polek Ravensbrueck została oddana w ręce niemieckich lekarzy-zbrodniarzy, takich jak Karl Gebhardt, prezes Niemieckiego Czerwonego Krzyża. Dr Wanda Półtawska w wolnej Polsce na pewno będzie najwyżej ceniona jako chluba swojego rodzinnego miasta, jak ks. Karol Wojtyła w Wadowicach. Na lubelskich scenach pojawią się sztuki teatralne poświęcone bliskiej przyjaciółce naszego papieża, obecnej przy Nim w chwili śmierci. Tak będzie w wolnej Polsce. Wsłuchujmy się w mądre opinie, które wielce czcigodna dr n. med. Wanda Półtawska, specjalista psychiatra, formułuje na temat najbardziej żywotnych spraw dla nas wszystkich. Są one dostępne w internecie w postaci nagrań z wykładów, wymagają spisania i upowszechnienia w formie tekstów.

Niezwykle klarowna w swoich wypowiedziach dr Półtawska przypomina, że Jezus Chrystus postawił nam twarde wymagania stanowiące ostro zaznaczoną granicę pomiędzy religią a religijnym folklorem. Dostrzeganie tych granic i pozostawanie w kręgu wiary rzeczywistej a nie mimochodem okaleczanej, a nawet umyślnie pozorowanej, zapewniło siłę moralną pokoleniu międzywojnia, dało niepokonaną moc kolejnym pokoleniom do dzisiaj zmagającym się śmiertelnymi zagrożeniami dla Polski i Polaków. Jakże to znamienne, że właśnie sędziwa dr Półtawska skierowała LIST OTWARTY DO LEKARZY I STUDENTÓW MEDYCYNY Z OKAZJI KANONIZACJI POLSKIEGO PAPIEŻA JANA PAWŁA i przedłożyła do podpisu „Deklarację wiary lekarzy katolickich i studentów medycyny w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej” zaczynającą się od słów: „Nam – lekarzom – powierzono strzec życie ludzkie od jego początku”. tutaj

Ze Starego Testamentu wiadomo o składaniu ofiar z żywych dzieci w Dolinie Hinnon znanej jako Gehenna. Stał tam ogromny wykonany z brązu posąg bożka o nazwie Moloch. W pustym wnętrzu posągu był rozpalany ogień, którego płomienie wydobywały się z oczu i ust Molocha, a ruchome ramiona konstrukcji dawały się podnosić za pomocą łańcuchów. Poganie z Jerozolimy zanim przyjęli wiarę w Boga, na monstrualnych dłoniach bożka kładli swoje dzieci, obsługa pociągała za łańcuchy i ofiary znikały w ziejącej ogniem paszczy Molocha. W nauczaniu Jezusa Chrystusa Gehenna tłumaczona na polski jako kara piekła ognistego, potępienie, występuje w każdej z czterech Ewangelii, łącznie 11 razy.

Kult Molocha pożerającego dzieci oddawane mu na spalenie mógł szerzyć się – obok innych potworności, jak prostytucja sakralna – tylko wśród pogan. Moloch jest symbolem pogańskiego totalitaryzmu. Jego przerażający pomnik postawiono w 1996r. na cmentarzu w Lewaszowie, dzielnicy Petersburga, w miejscu złożenia zwłok zamordowanych przez NKWD w latach 1937-54 w samym Leningradzie niemal 50 000 osób, w tym ponad 2000 Polaków. Tam też pomnik prawosławny, polski – katolicki, a także poświęcony zamordowanym duchownym katolickim. Jako symbol pogańskiego totalitaryzmu Moloch przywoływany jest często przez tych publicystów, którzy przeciwstawiają się władzom USA czy Izraela finansującym pieniędzmi podatników zabójstwa dzieci nienarodzonych.

Wszelkie zasoby są ograniczone. Także powietrza potrzebnego w procesie spalania. Im więcej dusz ludzkich ogarnie płomień wolności, tym szybciej buchający ogniem Moloch totalitaryzmu przestanie pożerać ofiary.

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

drukuj