Spróbuj pomyśleć


Pobierz

Pobierz

Szczęść Boże!

Ostatnia Niedziela Zesłania Ducha Świętego przyniosła Polsce i całemu światu dwa niezapowiedziane, choć długiego czasu oczekiwane wydarzenia o przełomowym – wprost epokowym – znaczeniu.

Jedno z nich jest dobrze znane każdemu rodakowi w Ojczyźnie i na obczyźnie. To wybór naszego przedstawiciela na głowę Państwa Polskiego. Pan prezydent Andrzej Duda, primus inter pares, doskonale reprezentuje młode, a równocześnie dojrzałe do władania pokolenie Polaków. Właśnie mężczyźnie w jego wieku sama biologia nakłada na barki zadania, z którymi ani już nie poradzą sobie starsi, ani jeszcze nie podołają im młodsi. Czysta fizjologia dobrze znana medycynie i doświadczana w życiu codziennym sprawdza się nawet w kosmosie. W materiale Amerykańskiego Towarzystwa Fizjologicznego dotyczącym Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej NASA, znajdujemy potwierdzenie własnych obserwacji – przeciętny wiek amerykańskiego kosmonauty to 43 lata. Dojrzałość społeczna i moralna, sprawność fizyczna i intelektualna, odporność na stress i zmęczenie, zdolność zrównoważonego zarządzania korzyściami i ryzykiem, doświadczenie życiowe związane z małżeństwem i ojcostwem, dorobek zawodowy i polityczny – predysponują naszego 43-letniego prezydenta do dokonania czynów niezwykłych w imieniu i na rzecz całego Narodu.

Deklaracje światopoglądowe pana prezydenta Andrzeja Dudy pozwalają mieć nadzieję graniczącą z pewnością, że będą to czyny niezwykłe z korzyścią dla Polski i całego świata. Z takim sternikiem nawy państwowej pod pełnymi żaglami popłyniemy ku lepszej przyszłości i szybko osiągniemy wymarzone cele wspólne i osobiste. Rozsądek i doświadczenie nakazują jednak dodać: o ile nie wpadniemy na rafy, albo nie ugrzęźniemy na mieliźnie. Wezwanie „wszystkie ręce na pokład!” w 95. rocznicę Bitwy Warszawskiej znowu odnosi się do wyboru sumienia pomiędzy przyzwoleniem na unicestwienie Polski a przywróceniem Ojczyźnie „blasku potęgi i chwały” i – pomimo napięć koalicji PO-PSL w stosunkach z Rosją – wcale nie ogranicza się do sytuacji na froncie wschodnim, skoro ta nieszczęsna koalicja zgotowała nam same klęski na froncie zachodnim i wewnętrznym.

Znamiennie, kiedy Polacy wybierali dr. n. prawnych Andrzeja Dudę na swojego prezydenta, „w Rzymie, u Świętego Piotra, dnia 24 maja 2015, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego” została podpisana Encyklika Laudato si’ Ojca świętego Franciszka poświęcona trosce o wspólny dom. Dzieło epokowe pod każdym względem, a przy tym niezwykle precyzyjny i świetnie uargumentowany wykład z zakresu propedeutyki wielu aspektów ekologii, włącznie z medycyną środowiskową. Temat ten jest mi szczególnie bliski.

Na początku lat 90.-tych w wieku 41 lat osiągnąłem najwyższy szczebel zawodowej kariery jako zastępca ministra zdrowia ds. sanitarno-epidemiologicznych i główny inspektor sanitarny w trzech rządach. Jako wdzięczny student pioniera medycyny środowiskowej, czcigodnego pana profesora Zbigniewa Rudkowskiego, chętnie przyczyniłem się do stworzenia instytucjonalnych podstaw tej gałęzi medycyny w Polsce. Po prostu wykorzystałem w najlepszym tego słowa znaczeniu entuzjazm i możliwości pana profesora Jerzego Sokala, który na bazie istniejącego Instytutu Medycyny Pracy w Sosnowcu, stworzył Instytut Medycyny Środowiskowej, Ośrodek Współpracujący ze Światową Organizacją Zdrowia. Trzeba dodać, że pierwsze rządy powojenne uwolnione od komunistycznych prominentów, takich jak Kiszczak i Siwicki, podejmowały niezwykłe zadanie zdrapania pokładów brudu nawarstwionych przez dziesięciolecia na naszym środowisku i ewidentnie niezwykle szkodliwych dla zdrowia Polaków. Do tego dochodziły nowe śmiertelne zagrożenia, jak epidemia HIV/AIDS, która mogła przecież rozprzestrzenić się do tak rekordowego poziomu, jaki dzisiaj obserwujemy w Rosji i na wschodzie Ukrainy. Sprawa była aż tak interesująca dla międzynarodowej opinii profesjonalnej i publicznej, że prestiżowy British Medical Journal poświęcił moim służbowym podróżom po Polsce trzy reportaże towarzyszącej mi w nich swojej korespondentki Karin Chopin, wówczas jeszcze studentki medycyny (British Medical Journal, 30 May, 6 June, and 13 June 1992).

Po 41 latach zajmowania się zagrożeniami dla zdrowia człowieka w jego środowisku pozwolę sobie ujawnić szerokiej publiczności najważniejszy z tajników zawodu epidemiologa.

Tajemnica kryje się w prostym równaniu, którego autorem jest Peter Sandman:

Ryzyko = Zagrożenie x Wzburzenie.

Zagrożenie na tyle będzie postrzegane jako ryzyko dla zdrowia i środowiska, na ile stanie się powodem wzburzenia. Wzburzenie opinii publicznej powinien podsycać lub wygaszać uprawniony autorytet działający w oparciu o klarowne zasady etyczne. Sprawa jest wagi pierwszorzędnej dla ekonomiki ochrony zdrowia i środowiska na wszystkich poziomach zarządzania. Dotyczy zarówno każdej rodziny z wiejskiego przysiółka i wspólnoty mieszkaniowej w dużym mieście, jak i rodziny rodzin, czyli narodu i to w konstelacji europejskiej oraz światowej.

Z powodu dużego wzburzenia za wielkie ryzyko dla zdrowia i środowiska bywa uznawane zagrożenie minimalne, mało prawdopodobne lub niemożliwe. Niemal zerowe wzburzenie powoduje, że z nikłym ryzykiem kojarzone jest zagrożenie skutkujące wysokim nasileniem przedwczesnych zgonów, chorób i niepełnosprawności oraz degradacją środowiska.

Świat potrzebuje młodego, energicznego przywódcy o autorytecie głowy państwa, który wraz ze swoją drużyną stanie na czele globalnego ruchu na rzecz stopniowego wprowadzania w życie postulatów Ojca Świętego Franciszka zawartych w encyklice Laudato si’. Polska w świecie potrzebuje nowego wizerunku, który może zbudować i utrwalić tylko pan prezydent Andrzej Duda.

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

(Poza nagraniem: rozszerzenia przekraczające pojemność czasową radiowego felietonu znajdą Państwo na stronie www.halat.pl ; tamże przypisy, odnośniki i ilustracje.)

drukuj