„Spróbuj pomyśleć”


Pobierz Pobierz

 

Szczęść Boże!

Nauczeni smutnym doświadczeniem skutków lobbystycznych kampanii motywowanych zagrożeniami zdrowia dokładnie przyglądamy się kolejnym rewelacjom o tym, że coś zdrowiu szkodzi, albo, że coś pomoże zdrowie chronić przed zagrożeniami. Naukowy humbug realizowany przez zmowę ludzi o kluczowych pozycjach w globalnym systemie karykatury bezstronnej nauki i wtłaczany do głów miliardów odbiorców wiadomości natrętnych, acz kłamliwych, wszystkimi kanałami propagandy: mediów i rozrywki, kształcenia i dokształcania, polityki i reklamy – może mieć skutek cywilizacyjnego tsunami, jak w przypadku obalonej po wielekroć fałszywej teorii antropogennego globalnego ocieplenia.

Państwa niepodległe gwiżdżą na wyssane z palca argumenty, choć ich obywatele wręcz duszą się od skażenia powietrza, jak Chińczycy we własnej stolicy. Państwa podstępnie doprowadzone do utraty niepodległości muszą liczyć się z neokolonialną eksploatacją, zrezygnować z własnych zasobów naturalnych, wyrzucić zatrudnionych na bruk, a ich rodziny zagłodzić i zamrozić tylko po to, aby kolonialne mocarstwo mogło rosnąć w siłę, a ludzie jego kultury żyć jeszcze dostatniej. To, że milionowe masy, zwłaszcza bezrobotnych wraz z rodzinami, faktycznie pokrywają ukryte koszty wprowadzania siłą pseudonaukowych doktryn, łatwo się przekonać, przeliczając na stracone lata życia w zdrowiu skutki nędzy, głodu i bezsilnej rozpaczy. Do tego dochodzą szkody wyrządzane przez tak żałosne inwestycje, jak turbiny wiatrakowe niszczące ludzi i chronione gatunki zwierząt na powierzchni ziemi, a także bezmyślne chemiczne i radioaktywne zanieczyszczanie zasobów wodnych pod jej powierzchnią. Komunizm i faszyzm dysponowały zestawem naukawych argumentów uzadniającym zabijanie ludzi dla dobra ludzkości nie mniej obfitym niż ich sprawujący obecnie władzę brunatno-czerwony konglomerat.

Już nie interes klasowy ani narodowy, a przeżycie całej planety ma uzasadniać obecne restrykcje gospodarcze, które dziwnym trafem służą nielicznym, kosztem wielu. Zadziwiająco stronniczy rachunek zysków i strat stał się stałą regułą postępowania doktrynerów postrojonych w piórka obrońców ludzkości i środowiska, dla których napuszona retoryka jest po prostu narzędziem lobbingu na rzecz interesów konkretnych przedsięwzięć dających zarobić ich pryncypałom. Jak inaczej ludziom wytłumaczyć, że mają kosztem własnych interesów płacić na koncerny A, B i C z państwa D, niż powołując się na urojone wyższe racje, w szczególności zdrowotne. I tak, w przeżartych korupcją do cna władzach Unii Europejskiej pakiet klimatyczny poprzedzały nie tylko dopuszczenia do obrotu organizmów genetycznie modyfikowanych, ale i przymus stosowania szkodliwych dla zdrowia i środowiska świetlówek rtęciowych, energooszczędnych tylko wtedy, kiedy świecą stale. Nie przeciwstawiając się dyktaturze lobbistów konkretnych koncernów ze wspomnianego państwa D, stajemy ramię w ramię z orangutanami z wysp Indonezji. Orang-utan, w języku tubylców – człowiek lasu, został poddany eksterminacji na masową skalę, bo jego las wraz z mieszkańcami spalono pod plantacje zaopatrujące świat we wszechobecny olej palmowy, w produktach spożywczych deklarowany jako olej roślinny, aby utrudnić jego identyfikację, gdyż zawiera on wyjątkowo niekorzystą dla zdrowia człowieka kompozycję nasyconych kwasów tłuszczowych podnoszących poziom złego cholesterolu. Ani los konsumentów oleju palmowego ginących na świecie z powodu chorób układu krążenia, ani skracające życie setek milionów mieszkańców Indonezji i Półwyspu Malajskiego dymy wypalanych podołożnym ogniem ogromnych obszarów przebogatej dzikiej przyrody – której nawet nie zdążono opisać przed jej zagładą – nie znalazły dostatecznego zainteresowania w towarzystwie przypisującym sobie monopol na rację o tym co ludzkości i dzikiej przyrodzie szkodzi a co nie. No bo po co szum robić i na tym nie zarobić.

W dziedzinie nauki o środowiskowych uwarunkowaniach zdrowia człowieka, aktualnym bestsellerem jest raport Światowej Organizacji Zdrowia i Programu Środowiskowego Organizacji Narodów Zjednoczonych pt. „Stan nauki o substancjach chemicznych zaburzających układ hormonalny – 2012”, wraz z podsumowaniem dla decydentów (State of the Science of Endocrine Disrupting Chemicals—2012, Summary for Decision-Makers, WHO/UNEP).

W punkcie dotyczącym głównych problemów budzących niepokój autorzy raportu stwierdzają iż:

„Zdrowie człowieka i dzikiej przyrody zależy od zdolności do reprodukcji i normalnego rozwoju. Bez zdrowego układu hormonalnego nie można reprodukować i rozwijać się normalnie.”

Dalej następuje lista zaobserwowanych niekorzystnych zjawisk (o których zresztą Państwo byli wcześniej wielokrotnie przeze mnie informowani):

  • „znaczna część, 40% młodych mężczyzn w niektórych krajach ma niską jakość nasienia, co zmniejsza ich zdolność do ojcostwa.
  • narasta trend lub utrzymuje się wysoka zapadalności na wady rozwojowe narządów płciowych, takie jak niezstąpienie jąder i spodziectwo
  • nasila się w wielu krajach częstość powikłań ciąży, jak przedwczesne porody i niska masa urodzeniowa
  • związane z zakłóceniem układu hormonalnego tarczycy zaburzenia neurobehawioralne w wielu krajach dotyczą dużej części dzieci i stwierdza się narastanie ich częstości w okresie minionych dekad
  • w czasie minionych 40 – 50 lat rosną globalne wskaźniki raka związanego z układem hormonalnym, jak rak piersi, endometrium, jajnika, prostaty, jądra i tarczycy.
  • istnieje trend wcześniejszego rozwoju gruczłu sutkowego u młodych dziewcząt we wszystkich krajach, w których podjęto badania. Stanowi to czynnik ryzyka raka piersi.
  • w okresie minionych 40 lat na całym świecie nastąpił dramatycznyc wzrost występowania otyłości i cukrzycy typu 2. Według oszacowań WHO półtora miliarda dorosłych na świecie ma nadwagę lub otyłość a liczba chorych na cukrzycę typu 2. pomiędzy rokiem 1980 a 2008 wzrosła z 153 do 347 milionów.

Spośród niemal 800 substancji chemicznych uznanych za odpowiedzialne lub podejrzewane o zakłócanie działania receptorów hormonalnych, syntezy hormonów i ich konwersji, niewielka liczba została zbadana testami, które mogły by zidentyfikować jawne skutki endokrynologiczne w nieuszkodzonych organizmach.”

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

drukuj