Spróbuj pomyśleć


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

„Miłość i pokora – zasadą postępowania” uczył nas św. Paweł, pisząc o obowiązkach chrześcijan. Z tegoż Listu do Rzymian pochodzi werset 21 „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!” Wierny temu obowiązkowi bł. ks. Jerzy Popiełuszko był okrutnie torturowany i zamordowany za głoszenie przesłania wolności i godności człowieka. Podczas manifestacji 18. marca 2015r. na rzecz obrony polskich rodzin przed przemocą jakiejś absurdalnej konwencji – pod pałacem namiestnikowskim stanął brat Sofroniusz, tercjarz ubrany w wór pokutny, prezentując tablicę głoszącą m.in. retoryczne zapytanie odnoszące się do konkretnej osoby „Czy Judasz może zwyciężyć P. Jezusa?” i zalecenie odnoszące się do wszystkich „Nie stawiajcie oporu złu, lecz walczcie z grzechem”. Walka z własnym grzechem to zdecydowanie najbardziej chrześcijański sposób zwyciężania zła dobrem, a przy tym najbardziej skuteczny, co przypomniał brat Sofroniusz słowami: „szczęśliwa wieczność ważniejsza niż doczesność”. Na youtube znajdą Państwo wypowiedź franciszkanina w formie klipu p.t. Tercjarz napomina: „by przyoblekli wory pokutne, albo miasto będzie zniszczone”.

Jednak walka z grzechem nie tylko zapewnia szczęśliwą wieczność, lecz także w znacznej mierze może przyczynić się do szczęśliwej doczesności. Analizowane pod tym względem kolejne przykazania przyniosą przykładów bez liku. Przestrzeganie przykazań pozwala nam żyć bez poczucia krzywdy i bez wyrzutów sumienia za skrzywdzenie innych ludzi, a to przecież warunek konieczny do uznania doczesności za szczęśliwą, także przez tych, którzy mówią, że w Boga nie wierzą. Nadzwyczaj często złamanie jednej zasady chrześcijańskiego postępowania powoduje naruszenie następnej, a po niej kolejnej i zanim się ktoś spostrzeże, już jest spętany łańcuchem nieszczęść, którego każde ogniwo to grzech wynikający z grzechu poprzedniego i dający początek grzechowi następnemu.

Nadszedł czas na powrót do zagadnień epidemiologii prokreacji w służbie po pierwsze – prewencji chorób i przedwczesnych zgonów, a po drugie – promocji kompensacyjnej dzietności chroniącej rodzime narody Europy przed wymarciem. Oby najmłodsi dorośli w wieku 20 – 24 lat, najbardziej powołani do rodzicielstwa nie tracili bezpowrotnie największych szans na powiększenie rodziny i z zawołaniem „Nawet ptasi móżdżek wie, że rozmnażać trzeba się. WIOSNA NASZA!” – przystąpili do zbożnego dzieła. Pod presją słodkich owoców tego dzieła będą musieli się ugiąć nawet najwięksi wrogowie Boga i człowieka wśród uzurpatorów władzy.

U nas o pierwsze dziecko najłatwiej w świecie. Co innego drugie i kolejne. Gruntownego wyjaśnienia przyczyn wymaga zaskakująca różnica pomiędzy nasileniem niepłodności pierwotnej i niepłodności wtórnej obserwowana w Polsce zarówno w roku 1990 jak i 2010. Skrajnie niskie nasilenie niepłodności pierwotnej można przypisać najbardziej korzystnemu zjawisku, jakim jest częstsze niż w innych krajach zachowanie dziewictwa do ślubu, najniższy w całej Unii Europejskiej wiek zawarcia pierwszego małżeństwa i urodzenia pierwszego dziecka. Powiększenie rodziny o dzieci kolejne jest jednak dla polskich rodzin niezwykle trudne. Dane szczegółowe znajdą Państwo w poprzednich felietonach i na stronie EPIDEMIOLOGIA PROKREACJI. Tu trzeba zacytować autorów raportu będącego źródłem tych danych: „Różnice w zapadalności i nasileniu chorób zakaźnych prowadzących do niedrożności jajowodów są głównym powodem zmian w czasie i różnic pomiędzy populacjami, niektórzy stawiali hipotezy, że jakość nasienia ulega obniżeniu, ale ewidencja nie jest tu rozstrzygająca.”

O czym wielokrotnie przez wiele lat wspominałem, chorobą zakaźną prowadzącą do niezdrożności jajowodów jest chlamydioza. Przenoszone drogą płciową – czyli weneryczne – zakażenie Chlamydia trachomatis u obu płci przebiega bezobjawowo lub skąpoobjawowo. Zwykle pierwszym poważnym sygnałem jest tzw. w Polsce „zapalenie przydatków” (Zapalenie jajowodów i jajników kod N70), w świecie medycyny bardziej cywilizowanej niż ta w Polsce rozpoznawane jako zapalenie narządów miednicy mniejszej w przebiegu chorób sklasyfikowanych gdzie indziej – pelvic inflammatory disease, PID kod N74). Jakie to są owe gdzie indziej sklasyfikowane choroby? Popularne źródło wszechwiedzy, jakim jest Wikipedia, pod hasłem Pelvic Inflammatory Disease podaje, że zakażenia bakteriami rzeżączki i chlamydiozy są obecne w 75 do 90% przypadków. Polskiej wersji tego hasła w Wikipedii nie zredagowano. Zanim więc nie zostanie wykluczona chlamydioza (chlamydiowe zapalenie narządów miednicy mniejszej u kobiet, kod A56.11) lub rzeżączka (rzeżączkowe zapalenie narządów miednicy mniejszej u kobiet, kod A54.24) jako przyczyna stanu zapalnego, rozpoznanie zapalenia narządów miednicy mniejszej, w tym przydatków, powinno wiązać się z powiadomieniem pacjentki, że jest to najbardziej prawdopodobnie choroba weneryczna, która nie bierze się z powietrza, czy z użytkowanego zgodnie z przeznaczeniem kąpieliska, a leczeniem powinien być objęty każdy mężczyzna, który mógł ją zarazić lub być przez nią zarażony. Równoczesne leczenie wszystkich kontaktów chroni przed nawracającymi zakażeniami, w zawodowym żargonie określanymi jako infekcje ping-pong. Rolę piłeczki odbieranej przez wyleczoną pacjentkę pełnią tu zarazki od nieleczonego kontaktu. Kiedy on się wreszcie wyleczy, to za niedługo odbierze piłeczkę od kobiety, przez siebie samego zarażonej. W najbardziej optymistycznym wariancie, bo do udziału w grze w wenerycznego ping-ponga bywa zaproszonych wielu zawodników serwujących co rusz to nową piłeczkę składającą się z zarazków nie zawsze uleczalnych chorób.

Zdrada małżeńska ma wiele przyczyn, z których niejedna może być wyeliminowana zanim dojdzie do katastrofy. Katastrofa zatacza zwykle szerokie kręgi, możliwe do prześledzenia poprzez dochodzenie epidemiologiczne wśród dorosłych zaangażowanych w zdradę bezpośrednio i pośrednio, ale jej najbardziej poszkodowanymi ofiarami są oczywiście dzieci z rozbitych małżeństw. Zgodnie z literą prawa mają dołączyć do nich obdarzone duszami osoby ludzkie już z chwilą powołania do życia in vitro skazane śmierć. Zootechnika w medycynie nie powinna dziwić. Nie od dzisiaj Platforma Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowego i cała reszta realnej władzy traktuje ludzi jak bydło. I oni wcale się z tym nie kryją. Warszawiacy czasu honoru, którzy pamiętacie „Sielankę” i „Karczmę Słupską”. Czas posprzątać w knajpie „Sowa i Przyjaciele”.

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

(Poza nagraniem: rozszerzenia przekraczające pojemność czasową radiowego felietonu znajdą Państwo na stroniewww.halat.pl ; tamże przypisy, odnośniki i ilustracje.)

drukuj