Spróbuj pomyśleć


Pobierz Pobierz

 

Szczęść Boże!

Do niedawna wśród lekarzy i co bardziej świadomych swojej sytuacji pacjentów panowało przekonanie, że kanony medycyny ulegają zmianie mniej więcej co siedem lat. Nie trzeba wiele wyobraźni, aby zdać sobie sprawę ze skutków tych zmian. Gdyby w równym tempie zmieniały się podstawowe zasady architektury i budownictwa, ze strzelistych gotyckich katedr do dzisiaj pozostałyby tylko omszałe gruzowiska. Wynikająca z krótkotrwałości słabość aktualnego stanu wiedzy medycznej nie przeszkadza ludziom poddawać się zaleceniom czy nawet poleceniom lekarzy, pozornie wbrew logice ulegać argumentacji, która jutro, za rok czy sto lat okaże się bezpodstawna.

Jednak zdrowy rozsądek nakazuje rozwiązywać problemy medyczne bez zbędnej zwłoki, użyć dostępnych środków, kiedy stan jednostki lub populacji może tylko się pogorszyć, wybierać mniejsze zło w postaci wykorzystania w praktyce tego co już wiemy o świecie, niż czekać w nieskończoność zanim pojawią się nowe odkrycia i wynalazki. Dylemat w postaci alternatywy: działać czy czekać dopada każdego – przecież w żadnym przypadku nie dotyczy tylko medycyny – ale w obszarze praktyki medycznej bywa rozwiązywany z reguły na korzyść działania. Działania niezbędnego dla ratowania zdrowia i życia jednostki czy populacji, w którym pośpiech jest nieodzowny. Ale też działania pochopnego, kiedy pod szyldem zapewnienia korzyści w postaci długiego życia w zdrowiu, zdrowotnego dobrostanu, sprzedaje się ludziom zbędne, a często szkodliwe produkty lecznicze, procedury medyczne, a co gorsza dalekosiężne projekty ekonomiczne i doktryny polityczne, w których medycyna jest jedynie mocno nagłośnioną przykrywką operacji o ukrytych celach.

Wychodząc z gabinetu lekarskiego z kilkoma receptami, pacjent narażony jest co najmniej na skutki polipragmazji, przyjmowania więcej niż kilku leków jednocześnie, leków wzajemnie znoszących lub potęgujących swoje działanie i obciążenie poszczególnych układów ciała. Ujawnione skutki polipragmazji spowodują wypisanie następnej recepty i do garści leków dodany będzie kolejny z zadaniem naprawy szkodliwych skutków dotychczasowego leczenia. Mnożąc opakowania wypisanych leków przez liczbę odwiedzonych specjalistów, warto sobie wyliczyć związany z leczeniem czas i pieniądz. Czas przeznaczony na lekturę ulotek informacyjnych i pieniądz wydawany na lekarstwa, np. w skali roku. Uważne zapoznanie się ze wskazaniami, przeciwwskazaniami i działaniami niepożądanymi każdego leku z osobna i przysłowiowej ich garści połykanej dzień po dniu całymi latami to minimum działań, które należy podjąć od zaraz, zanim będzie za późno.

Nawet dysponując wystarczającą wiedzą z zakresu poszczególnych dziedzin medycyny i rozumiejąc treść ulotek dołączanych do leków, natkniemy się na rafy, których nie potrafią ominąć nawet wybitni eksperci ds. skuteczności i bezpieczeństwa środków farmakologicznych, te osoby zaufania publicznego, którym oddano w ręce rządowe agendy zajmujące się rejestracją i monitorowaniem produktów leczniczych w poszczególnych krajach. Oto w lipcu ubiegłego roku został odnotowany światowy rekord wysokości kary pieniężnej nałożonej za przestępstwa popełnione przez producenta leków. Koncern farmakologiczny GlaxoSmithKline zapłacił rządowi USA 3 miliardy dolarów za oszukańcze praktyki rynkowe polegające na bezpodstawnym rozszerzaniu wskazań do stosowania swoich najbardziej popularnych leków przeciwdepresyjnych z Paxilem na czele i na ukrywaniu działań niepożądanych swojego głównego leku ma cukrzycę. Trzy miliardy dolarów. Niewielka to kara za nakłanianie psychiatrów i pediatrów do niszczenia Paxilem mózgu niemowląt z rzekomą depresją i zatajanie przed ofiarami szalejącej w Ameryce epidemii chorób metabolicznych w następstwie spożywania organizmów genetycznie modyfikowanych, że lek przeciwcukrzycowy może im bardziej zaszkodzić niż jest to opisane w ulotce. Paroksetyna o nazwie handlowej Paxil, Seroxat, czy Paxtin należy do silnych i wybiórczych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny. Serotonina wraz z dopaminą, noradrenaliną i adrenaliną to najlepiej dotychczas poznane substancje chemiczne mózgu człowieka – neuroprzekaźniki (ang. neurotransmitters), których niedobór lub nadmiar oraz wzajemna koleracja decyduje o naszych emocjach i zachowaniu. Zainteresowanym polecam zapoznanie się z trójwymiarowym modelem Hugo Loevheima.

Z badań przeprowadzonych w Chinach przez zespół Shasha Zhang, Yan Liua i Yi Rao a opublikowanych w poważnym czasopiśmie naukowym w USA, PNAS (Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America) w najnowszym numerze z 4. czerwca 2012 (vol. 110, no 23) wynika sugestia autorów, że właśnie niedobór serotoniny może być odpowiedzialny za sprzeczne z celem ukierunkowanie popędu płciowego u dorosłych samic myszy. Ten sam zespół wcześniej wykazał, że wyłączenie aktywności serotoniny powoduje zanik pożądania u samców. Pionier i znawca tematu biologicznych uwarunkowań orientacji seksualnej Simon LeVay uważa, że układy serotoninowe mogą być częścią kaskady sygnałów, które dokonują przełożenia poziomów hormonów płciowych podczas rozwoju na preferencje seksualne po osiągnięciu dorosłości. Ten sam LeVay, zastanawiał się czy opowiedzenie się badaczy czy to po stronie biologicznych czy też psychologicznych uwarunkowań homoseksualizmu stanowi jedynie wyraz ich osobistych postaw i uprzedzeń wypowiedzianych językiem naukowym. Wobec jego wniosków z badań homoseksualistów zmarłych na AIDS, wobec bezpośredniego przenoszenia na wiedzę o człowieku wyników obserwacji zwierząt laboratoryjnych- nawet nie myszy a muszek owocowych! – w świecie nauk medycznych występuje zdecydowany opór, pomimo że wiele tzw. autorytetów, kierując się poprawnością polityczną, troską o karierę zależną od grantów i dotacji, czy też zwykłym kundlim konformizmem, bezmyślnie powtarza przeczytane w gazetach slogany, beztrosko podchodząc do odpowiedzialności za słowo, które może być wykorzystane przeciwko najsłabszym i najbardziej bezbronnym. Należy dodać, że poszukiwania genów kodujących homoseksualizm spełzły na niczym, a Dean Hamer, ich najbardziej znany i zagorzały badacz, zajmuje się obecnie ciężkim uzależnieniem od papierosów.

Wydaje się, że badania chińskich naukowców nad rolą neuroprzekaźników w kształtowaniu seksualności człowieka będą miały znaczenie rozstrzygające, przynajmniej dla medycyny, psychologii i pedagogiki. Propaganda i reklama rządzą się innymi prawami. Od katastrofy do katastrofy.

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

drukuj