„Spróbuj pomyśleć”


Pobierz Pobierz

 

Szczęść Boże!

Jego Świątobliwość Franciszek I na oczach całego świata za sprawą Ducha Świętego został powołany do spełnienia roli twardej jak skała podpory dla wszystkiego co dobre w każdym człowieku. Nastał w czasach, kiedy to ludzkość, wręcz tonąc po uszy we własnych nieczystościach, sama doskonale zdaje sobie sprawę z mizerii swojej sytuacji. Tyle, że zamiast posłuchać recept wspaniałych poprzedników obecnego Ojca Świętego, zagłusza zdrowy rozsądek wrzaskiem sztucznie wykreowanych idoli czerpiących zyski ze zniewolenia mas traktowanych nie jako zbiór osób, ale jako bydło, aby użyć sformułowania ze słownika profesorskich elit Platformy Obywatelskiej. Ludziom tego ugrupowania, a nawet całego zdradliwego nurtu, Polacy zawdzięczają wiele, bo naukę, która daje wiedzę, a to przecież wiedza zapewnia potęgę. W tym przypadku potęgę duchową. Ujawnione dotychczas koszty tej nauki już były przeogromne, a nadal nie są jeszcze dostrzegane przez wielu. Co dopiero z kosztami umyślnie ukrywanymi, zamiatanymi pod dywan, działającymi na zasadzie bomby zegarowej wmurowanej w ścianę naszego wspólnego domu i nastawionej na odpalenie za kilka czy kilkadziesiąt lat.

Uzyskując wiedzę jak z warunków życia środkowo-europejskich w krótkim czasie można popaść w latyno-amerykańskie trudy egzystencji, za transformację Polski w Peru bis zapłaciliśmy niezwykle wysoką cenę. Każdy Polak stał się ekspertem w zakresie politologii narodowej samozagłady. Warto zatem głosić po świecie, że naród, którego nie złamała żadna przemoc fizyczna, padł ofiarą zastosowania podstępnej przemocy łagodnej w formie, ale w skutkach nie mniej tragicznej niż wojenna i okupacyjna destrukcja populacji i majątku narodowego. Warto ostrzegać innych przed folgowaniem własnym słabościom, wśród których tak częste jak pycha, żądza i chciwość przesłoniły wartości chrześcijańskie, fundamentalnie ważnie dla przeżycia Narodu i Państwa Polskiego.

Marna to pociecha, że po obu stronach Atlantyku tzw. pokolenie Woodstock pod przykrywką programowego „luzactwa” dla tłumów tak odurzonych narkotykami i rzekomą wolnością, że nie były w stanie zauważyć jak prymitywnymi metodami są manipulowane, wszędzie doprowadziło swoimi rządami do niebywałego wcześniej rozwarstwienia społeczeństw chełpliwie określających się jako demokratyczne i przypisujących swój powszechny dobrobyt właśnie demokracji. Dobrobyt się skończył, fale protestów pod hasłem Occupy Wall Street czy też Occupy European Commission dzisiaj jeszcze bezskuteczne, już jutro mogą przynieść rewolucyjne zmiany – przynajmniej w zbiorowej mentalności – na miarę Wiosny Ludów. Trudno odpowiedzieć na pytanie czy doprowadzenie nagle zubożałych mas do stanu wrzenia przez oligarchów wyspecjalizowanych w zagarnianiu władzy metodami demokratycznymi było skutkiem niepohamowanej chciwości elit, czy też ograbienia do cna skolonizowanych narodów, z których więcej nawet przysłowiowy gringo z Latynoamerykanów nie potrafiłby wycisnąć, ale na pewno było możliwe tylko dlatego, że setki milionów ludzi nie odrzucały niezasłużonej nagrody. Niezasłużonej, bo zdobytej bez stosownego wysiłku czy to w pracy, czy w życiu rodzinnym. Człowiek obdarowany systemem nagrody zatracił rozeznanie co do celu, któremu ten system ma służyć ze swojej samej natury. Za życia kilku pokoleń okazało się, że wykolejony hedonetropizm poza przelotnym zaspokojeniem coraz to silniejszych potrzeb spirali przyjemności pozostawia ludziom pustkę i poczucie zasłużonej klęski.

Nasz nowy papież staje więc przed licznymi miliardami obecnie żyjących ludzi na świecie, którym daleko do samozadowolenia z poczynionych dokonań i z perspektyw na przyszłość. Staje przed zdającymi sobie sprawę z zabrnięcia w ślepy zaułek pojedynczymi ludźmi i licznymi ludami poszukującymi lepszego życia, owszem w sprawach materialnych, ale przede wszystkim w determinujących te materialne – sprawach duchowych.

Ojciec Święty Franciszek zaniesie Dobrą Nowinę tam, gdzie jeszcze jej nie słyszano, szerząc misję braterstwa stworzy warunki do zapewnienia wolności religijnej na całym świecie, a w szczególności katolikom prześladowanym i wykluczanym w systemach stosujących jawną, a także niewypowiedzianą wojnę religijną przeciwko wyznawcom Chrystusa. A samych chrześcijan potrafi przekonać, że prawda ich wyzwoli. Prawda o tym, że sami są grzeszni. Za św. Ignacym Loyolą Papież Franciszek upowszechni zasadę godziwego i owocnego życia, przez o. Tadeusza Rydzyka skutecznie stosowaną i często Polakom przypominaną: „Módl się jakby wszystko zależało od Boga, a pracuj, jakby wszystko zależało od ciebie”.

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

drukuj