Spróbuj pomyśleć


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

W tym roku Światowy Dzień Walki z AIDS przypada na 30 rocznicę odkrycia wirusowej przyczyny niedoboru odporności związanego z homoseksualizmem u mężczyzn (Gay-related immune deficiency – GRID). Luc Montagner i inni autorzy przełomowego artykułu, dostarczonego 18. kwietnia 1983 do Science pisali o AIDS, że szerzy się głównie wśród seksualnie rozwiązłych homoseksualistów, w kilku zaledwie krajach świata. Po upływie trzech dekad liczbę śmiertelnych ofiar pandemii AIDS szacuje się na ponad 36 milionów, liczbę osób żyjących z HIV w 2012r. na ponad 35 milionów, zaś farmakologiczne spowalnianie rozwoju choroby stało się niewyczerpywanym złożem złota dla koncernów farmaceutycznych i szeroko pojętego biznesu AIDS. Dla przykładu, wg programu Ministerstwa Zdrowia samo antyretrowirusowe leczenie jednego pacjenta z HIV kosztowało polskiego podatnika kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie. Nic dziwnego, że szczepionki przeciw HIV nadal nie ma, za to do rangi państwowej religii wyniesiono nieokiełzaną rozwiązłość wojujących homoseksualistów, pomimo że ta okrutnie niszczy ich samych i ich ofiary, w tym osoby zupełnie przypadkowo zaplątane w łańcuch epidemiczny HIV/AIDS.

Dotychczas szerzenie propagandy homoseksualnej odbywało się poprzez uliczne parady połączone z obscenicznymi występami, nasączone promocją homoseksualizmu programy telewizyjne, w tym przeznaczone dla dzieci i młodzieży, koncerty, instalacje z nazwy artystyczne, przedstawienia teatralne, filmy, książki i czasopisma. Obecnie mamy w Polsce do czynienia z ewidentną kampanią eksterminacyjną, co do skutków przypominającą rozdawanie pierwszym mieszkańcom Ameryki koców z zabójczymu zarazkami, a co do metod – Kulturkampf Bismarcka. Furiatyczna walka z Kościołem jest zharmonizowana z wprowadzaniem przymusowej dla dzieci w żłobkach, przedszkolaków i uczniów edukacji dla homoseksualizmu i rozwiązłości seksualnej. Pod przymusem szkolnym dzieci mają być poddane takiemu praniu mózgów, aby wręcz od kolebki uruchamiać i zaspokajać własne oraz cudze potrzeby seksualne. W efekcie rynek produktów związanych z seksualnością człowieka poszerza się i pogłębia, już małym dzieciom potrzebne będzie leczenie chorób wenerycznych i psychicznych, a od okresu pokwitania niezbędne staną się prezerwatywy, a także środki zarówno uniemożliwiające zagnieżdżenie się człowieka w najwcześniejszym stadium rozwoju w macicy matki, jak też takie, które rujnują cykl miesiączkowy. Oczywiście w trosce o najmłodszych to rząd pieniędzmi podatnika zapłaci za zakupy produktów i usług związanych z zaspokajaniem sztucznie wykreowanych potrzeb dzieci i nastolatków. Przecież dzieciaki nie mają własnych pieniędzy, ale za to mają swoje prawa i nie muszą mówić mamie i tacie, że kilka razy w tygodniu łykają tabletkę wczesnoporonną rozdawaną za darmo i bez zbędnych ceregieli przez jakże troskliwe władze, jak np. w ramach Obamacare. Albo, że tak wszystko bolało i krwawiło po ostatniej imprezie z udziałem brutalnych starszych panów i pań, że potrzebna była interwencja chirurga. I oczywiście poekspozycyjna profilaktyka AIDS. I że właściwie to trzeba koniecznie przejść na przedekspozycyjną profilaktykę AIDS, bo strach przed AIDS nie wystarczy, aby zmienić styl życia wyniesiony z przedszkola, w którym realizowano 'Standardy edukacji seksualnej w Europie’. Zrozpaczonym rodzicom nie wolno postawić szlabanu na udział dziecka w orgiach, gdyż Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe bronią swojego pomysłu na wykolejoną demokrację jak źrenicy oka i nigdy nie dopuszczą do psychicznej przemocy w rodzinie poprzez ograniczanie praw dziecka do samobójczych zachowań. Ograniczaniu władzy rodzicielskiej już można przypisać niezaprzeczalny fakt, że narkomania w Polsce bije wszelkie rekordy.

Poniewieranie niewinności dzieci sięga głębi myśli Daniela Cohn-Bendita, a jakże by inaczej. W pamiętniku p.t. 'Wielki Bazar’ unijny wódz Zielonych swoją dwuletnią misję wśród przedszkolaków objaśnia słowami: „potrzeby dzieci zawsze były lekceważone przez lewicowych radykałów”, potem chełpi się, że jego ”nieustanny flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny” i raduje, iż małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały jak go podniecać, potem składa szczegółowe zeznanie z czynów lubieżnych, których dopuścił sę w przedszkolu we Frankfurcie nad Menem. To wszystko miało by nie większą wartość niż wynurzenia groźnego zboczeńca na użytek psychiatrii sądowej, gdyby nie zawarta w natępnym akapicie prezentacja ojców ideowych programu edukacji seksualnej, którą właśnie wprowadza w Polsce rząd Tuska – Piechocińskiego i to zanim Lena Kolarska-Bobnińska i Joanna Kluzik-Rostkowska otrzymały nominacje ministerialne. Cohn-Bendit pisał: „W Niemczech ruch anty-autorytarny miał najsilniejszy wpływ w dziedzinie edukacji … [Wilhelm] Reich i [Karol] Marks byli filarami tego nowego ruchu. [Zygmunt] Freud miał mniejsze znaczenie, bo zrobił obiektywne badania na temat seksualności, podczas gdy Reich reprezentował walkę o seksualność, w szczególności o seksualność młodszych ludzi.”

Prawda jest taka, że Freud opisywał przypadki, których nie było, pacjentów, których sam wymyślił. Uznane przez Cohn-Bendita za obiektywne badania Freuda nie istniały, tak jak nie istnieją dowody na antopogenne globalne ocieplenie, kolejne urojenie guru Zielonych. Freud celowo zastosował swoje chore fantazje do zniszczenia Ameryki i całej ludzkości przy użyciu siły USA. W 1909 r. oczekiwany przez Amerykanów żądnych wykładów z psychoanalizy, Freud powiedział do Karola Gustawa Junga: „Nie wiedzą, że przynosimy im zarazę”.
Freudowska zaraza zawleczona do Ameryki była więc umyślnie zastosowanym narzędziem akcji wywrotowej. Według słów Freuda: „Moralność seksualna, jak definiuje ją społeczeństwo, w skrajnej formie, amerykańskie – jest przeze mnie bardzo pogardzana. Opowiadam się za nieporównywalnie bardziej swobodnym życiem seksualnym”. Freud był przy tym zagorzałym wrogiem kobiet. Pseudonaukowa freudowska mizoginia wspiera nieludzkie praktyki okaleczania dziewcząt, odbiera radość życia wielu kobietom, a nawet jest otwarcie obwiniania za zaangażowanie rządu Niemiec w promowanie kazirodczej pedofilii.
Mając wystarczające rozeznanie, chyba potrafią Państwo obronić swoje rodziny przed skutkami nauczania i praktykowania w systemie edukacyjnym zboczonej rozwiązłości seksualnej, która rychło sprowadzi koszmar ostrych i przewlekłych chorób wenerycznych i psychicznych na wasze dzieci. Wasze dzieci, zwłaszcza te maleńkie, same się nie obronią.

Z Panem Bogiem
dr Zbigniew Hałat

(Poza nagraniem: rozszerzenia przekraczające pojemność czasową radiowego felietonu znajdą Państwo na stronie http://halat.pl ; tamże przypisy, odnośniki i ilustracje.)

drukuj