fot. PAP/Rafał Guz

Zamość: 160 tys. zł zadośćuczynienia dla działacza „Solidarności” za internowanie w stanie wojennym

160 tysięcy złotych zadośćuczynienia przyznał we wtorek Sąd Okręgowy w Zamościu (Lubelskie) byłemu działaczowi NSZZ „Solidarność” Stanisławowi Kujawie, który był internowany w czasie stanu wojennego. Przez pół roku przebywał w więzieniu na Białołęce w Warszawie.

Jak przekazała w uzasadnieniu wyroku sędzia Joanna Krzysiak, internowany wnioskował o 1,2 mln zł zadośćuczynienia, co w ocenie Sądu Okręgowego było żądaniem wygórowanym.

„Wniosek pana Stanisława Kujawy zasługuje na częściowe uwzględnienie” – zaznaczyła sędzia i poinformowała o przyznaniu mu od Skarbu Państwa 160 tys. zł zadośćuczynienia.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania byłego działacza NSZZ „Solidarność”, określając je za spójne, szczere, szczegółowe, logiczne, a także znajdujące potwierdzenie w dokumentach Instytutu Pamięci Narodowej.

„Wysokość zadośćuczynienia powinna być z jednej strony odczuwalna dla poszkodowanego i przynosić mu równowagę emocjonalną naruszoną przez doznane cierpienia psychiczne, ale z drugiej strony utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa” – wyjaśniła sędzia Joanna Krzysiak.

Przekazała, że zasądzając kwotę zadośćuczynienia dla wnioskodawcy, sąd miał na uwadze, że decyzja o internowaniu została podjęta z przyczyn politycznych przez podmiot niebędący organem władzy sądowniczej i bez możliwości jakiejkolwiek kontroli.

„W momencie internowania Stanisław Kujawa miał 29 lat, pracował w warszawskich zakładach telewizyjnych, był wdowcem samotnie wychowującym 5-letniego syna” – podkreśliła sędzia.

Przebywał w więzieniu Warszawa-Białołęka od 13 grudnia 1981 roku do 26 czerwca 1982 roku. Sędzia wskazała, że powodowało to u internowanego m.in. duży stres i poczucie niepewności, zagrożenia, strach i poczucie izolacji. Zaznaczyła, że funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa starali się wpływać na psychikę internowanych. Z zeznań wnioskodawcy wynikało, że tylko raz był przesłuchiwany przez funkcjonariuszy, „ponieważ później odmawiał wychodzenia z celi na rozmowy z nimi”.

„Niemniej jednak miał świadomość, że te działania prowadzą do tego, żeby zmusić go do podpisania deklaracji tzw. lojalki, czemu jednak skutecznie przez cały okres internowania się przeciwstawiał i nie udało się służbom pana Stanisława Kujawy, kolokwialnie mówiąc, złamać” – wyjaśniła Joanna Krzysiak.

Z zeznań byłego działacza „Solidarności” wynikało, jak zaznaczyła sędzia, że po opuszczeniu aresztu odczuwał represje, m.in. miał swoich tzw. opiekunów, ciągle był kontrolowany, był w zainteresowaniu Służb Bezpieczeństwa, prowadzono przeszukania w jego mieszkaniu.

Wyrok jest nieprawomocny.

PAP

drukuj
Tagi: , , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl