Wysyłał narkotyki z Hiszpanii do Polski. Został zatrzymany przez KSP
Policjanci ze stołecznego wydziału do walki z przestępczością narkotykową zatrzymali 29-letniego mężczyznę który wysyłał z Hiszpanii do Polski paczki z narkotykami. Przesyłki adresował na 50-letniego znajomego, który w zamian za to dostawał alkohol i papierosy – powiedział podkomisarz Rafał Retmaniak z Komendy Stołecznej Policji.
Podkomisarz Rafał Retmaniak przekazał, że funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością narkotykową Komendy Stołecznej Policji w wyniku swojej pracy operacyjnej ustalili, że do jednego z warszawskich mieszkań ma zostać doręczona paczka wysłana z terenu Hiszpanii, która ma zawierać narkotyki. [czytaj więcej]
„Policjanci udali się pod wskazany adres. Tam zastali 50-letniego mężczyznę, a w progu drzwi do mieszkania zauważyli paczkę. Użytkownik lokalu oświadczył, że chwilę temu ją odebrał” – tłumaczył policjant.
Wskazał, że śledczy mając podejrzenie, że w środku przesyłki mogą znajdować się narkotyki przeszukali mieszkanie oraz sprawdzili zawartość przesyłki. W paczce znajdowały się 23 foliowe torby z marihuaną o łącznej wadze ponad 5 kg o czarnorynkowej wartości ponad 250 tys. złotych.
„Funkcjonariusze zabezpieczyli przesyłkę oraz telefon komórkowy 50-latka, a następnie przesłuchali go w charakterze świadka” – podkreślił.
„W toku dalszych czynności funkcjonariusze udali się do mieszkania w Ząbkach, które aktualnie zamieszkiwał 29-latek i zatrzymali go. Po przeszukaniu lokalu oraz pojazdu, którym poruszał się mężczyzna, policjanci zabezpieczyli łącznie 7 telefonów komórkowych, bilet autostradowy oraz pieniądze” – wyjawił.
Podał, że śledczy ustalają teraz czy był to incydent, czy już wcześniej zatrzymany uczestniczył w przemycie narkotyków.
„Prokurator przedstawił 29-latkowi zarzut dokonania wewnątrzwspólnotowego nabycia znacznej ilości środków odurzających i uczestnictwa w ich przemieszczaniu z terytorium państwa członkowskiego Unii Europejskiej do Polski” – dodał.
Decyzją sądu 29-letni mężczyzna trafił do aresztu.
Za zarzucany mu czyn może grozić od 3 do 15 lat więzienia.
PAP