W USA wciąż niespokojnie
Od 10 dni w Stanach Zjednoczonych trwają zamieszki. Demonstracje odbywają się w ponad stu amerykańskich miastach. Mimo, że w środę nie doszło do wielu aktów wandalizmu, to i tak potrzebna była interwencja policji.
Przez większe miasta USA przeszło w środę kilka antyrasistowskich i antypolicyjnych przemarszów. W wielu miejscach interweniowała policja i żołnierze Gwardii Narodowej. Mimo tego na ulicach wciąż gromadzą się protestujący.
– Biały Dom nazwał nas wszystkich krajowymi terrorystami tylko dlatego, że walczymy o równość – powiedziała protestująca.
W Nowym Jorku demonstracje odbyły się mimo obowiązującej godziny policyjnej. Funkcjonariusze aresztowali tam 200 osób, ale – jak zaznaczył gubernator miasta – wczorajsze demonstracje były bardziej pokojowe niż poprzedniego dnia.
– Zeszłej nocy mieliśmy protesty w całym stanie. Chcę podziękować miejskiej policji, która wykonała świetną robotę. Chcę podziękować policji stanowej, dzięki której protesty były głównie pokojowe – zaznaczył Andrew Cuomo, gubernator stanu Nowy Jork.
Pokojowe nastawienie demonstrantów było związane z wydaniem nakazu aresztowania trzech policjantów, którzy byli obecni przy brutalnym zatrzymaniu George’a Floyda.
– Po pierwsze, dziś złożyłem poprawioną skargę, w której oskarżono byłego funkcjonariusza policji w Minneapolis o morderstwo drugiego stopnia. Po drugie, dzisiaj wydano nakazy aresztowania dla trzech byłych funkcjonariuszy policji – podkreślił Keith Ellison, prokurator generalny Minnesoty.
Takiej decyzji domagała się rodzina zmarłego.
– Wierzymy, że to jest punkt zwrotny, w końcu zajmujemy się czymś, o czym nikt nie chciał rozmawiać. O tym, że istnieją dwa systemy sprawiedliwości w Ameryce: jeden dla czarnej Ameryki i jeden dla białej Ameryki – powiedział Benjamin Crump z rodziny George’a Floyda.
Wielu Amerykanów wyraziło żal z powodu śmierci czarnoskórego mężczyzny, jednak nie popierają oni ataków wandalizmu, przez które sparaliżowany jest cały kraj.
TV Trwam News