fot. PAP/EPA

W szybkim tempie spada poparcie dla prezydenta Francji. To efekt reformy emerytalnej

Radykalnie spada poparcie dla prezydenta Francji, Emmanuela Macrona. To efekt zmian emerytalnych, jakie zaproponował. Wywołały one falę brutalnych protestów. We wtorek w manifestacjach w całym kraju może wziąć udział nawet milion osób.

Rośnie liczba Francuzów sprzeciwiających się siłowemu wprowadzeniu reformy podwyższającej wiek emerytalny z 62 do 64 lat. Swój sprzeciw w sondażach wyraża już 70 proc. badanych. Radykalnie spada poparcie prezydenta Macrona. Popiera go już zaledwie 28 proc. Francuzów. Cofnięcia reformy domagają się związki zawodowe.

– Są miliony ludzi, którzy sprzeciwiają się tej reformie emerytalnej i demonstrują. Jeśli chcemy uniknąć starć – a ja chcę ich uniknąć – to trzeba wykorzystać to, co proponują związki zawodowe. Jest to gest w kierunku uspokojenia, aby znaleźć wyjście – wskazał Laurent Berger, przewodniczący związku zawodowego.

Organizacje pozarządowe alarmują, że francuska policja stosuje prewencyjne aresztowania oraz nieuzasadnioną przemoc. Szef paryskiej policji nie ma sobie nic do zarzucenia.

– Jest napięta sytuacja, niektórzy chcą stworzyć klimat powstania, to na pewno. Organy ścigania są obecne i nadal będziemy obecni – zapewnił Laurent Nunez, szef policji w Paryżu.

Zaniepokojenie poziomem przemocy i stanem francuskiego społeczeństwa wyrazili francuscy katoliccy księża biskupi.

– Przemoc widoczna podczas niektórych demonstracji w ostatnich dniach, popełniana przez niektóre grupy, które używają przemocy jako broni politycznej, tragedie powodowane niekiedy przez nie zawsze wystarczająco kontrolowane reakcje tych, którzy służą porządkowi publicznemu – niepokoją naszych współobywateli – podkreślił ks. abp Eric de Moulins, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Francji.

Protesty rozlewają się też na różne sektory francuskiej gospodarki. Blokady rafinerii doprowadziły do przerw w dostawach paliwa. Brakuje go w ponad 16 proc. stacji benzynowych. Odwoływane są loty oraz połączenia kolejowe i autobusowe. Protestujący blokują też autostrady.

 

TV Trwam News

drukuj