W Sejmie trwają rozmowy ws. in vitro
W Sejmie prowadzona jest debata nad projektami dot. metody sztucznego zapłodnienia in vitro. Podczas posiedzenia nadzwyczajnej podkomisji w tej sprawie rozpatrywany jest rządowy projekt o tzw. leczeniu niepłodności oraz propozycja SLD.
Zapisy rządowego projektu wzbudzają wiele kontrowersji. Poseł Czesław Hoc, członek nadzwyczajnej podkomisji, mówi, że ustawa nie tylko zabija godność przyrodzoną i nienaruszalną człowieka, ale także stwarza możliwości manipulacji genetycznej. Sama metoda in vitro, wbrew nazwie projektu PO, nie będzie leczyła niepłodności – dodaje poseł.
– Ten projekt ma buńczuczną i nieprawdziwą nazwę – „o leczeniu bezpłodności”. Przecież to nie jest leczenie niepłodności. Niedawno opublikowane badania brytyjskie, które świadczą, że przy 122 tys. urodzeń dzieci zniszczono 4 mln zarodków. Efektywność rzeczywista to 3,21 proc. Proszę sobie wyobrazić, czy może być metoda leczenia, gdzie jest 3 proc. skuteczności – np. na 100 przeszczepów wątroby 3 jest udane, a 97 pacjentów ginie. Przecież to nie jest żadna metoda leczenia. Po drugie, jaka to jest metoda leczenia skoro następne dziecko też nie może być poczęte drogą naturalną – zaznacza Czesław Hoc.
Rządowy projekt zakłada, że z procedury in vitro będą mogły korzystać małżeństwa oraz osoby we wspólnym pożyciu. Będzie tworzonych aż sześć zarodków, a w wyjątkowych sytuacjach nawet więcej. Z nich będą wybierane te najsilniejsze, a pozostałe mają być mrożone. Po 20 latach będą mogły być przekazywane innej kobiecie. Przeciwko zapisom rządowego projektu protestują m.in. organizacje pro-life, środowiska medyczne oraz Konferencja Episkopatu Polski.
RIRM