fot. PAP/Lech Muszyński

Ustawa maturalna pomogła wielu uczniom

W szkołach, w których nie została przeprowadzona klasyfikacja przez rady pedagogiczne, stosowana jest nowo uchwalona ustawa maturalna. Z nowelizacji ustaw o systemie oświaty skorzystało do tej pory ponad 15 tysięcy uczniów.

Od poniedziałku w szkołach miało być już normlanie – miały odbywać się nie tylko zajęcia, ale i to, co najważniejsze w tym momencie: rady klasyfikacyjne dla maturzystów. Tymczasem o klasyfikacji dyrektorzy rozstrzygają w 22 szkołach w woj. śląskim, w 40 w woj. dolnośląskim, w 20 w kujawsko-pomorskim, w 17 w wielkopolskim, a w zachodniopomorskim w 8.

– Osoby, które nie dopuściły do klasyfikacji uczniów poniosą konsekwencje. Niezależnie, czy to ze strony rodziców czy ze strony państwa, ale na pewno młodzi ludzie nie mogą być przedmiotowo traktowani przez swoich wychowawców. To jest najgorszy przykład – podkreślił warszawski samorządowiec Sebastian Kaleta.

Klasyfikacja maturzystów to nie jedyna kwestia do rozwiązania. Mimo że większość szkół w Polsce wróciła do prawidłowego funkcjonowania, to niektóre placówki nadal są zamknięte. Wszystko z powodu tzw. dni dyrektorskich, czyli takich, które dyrektorzy wyznaczyli jako wolne od zajęć na początku roku szkolnego. Nie wszyscy popierają korzystanie z tych dni w zaistniałej sytuacji.

– Te dni, nawet w momencie, gdy tak było ustalone na progu roku szkolnego, powinny być normalnymi dniami nauki, dlatego że zaległości, jakie pojawiły się wśród uczniów – jeżeli chodzi o realizację podstawy programowej – są dość poważne – mówił dr Jerzy Lackowski ze Studium Pedagogicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Natomiast była minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska nie traktuje tego jako problemu.

– Dyrektor musiałby po prostu zmienić swoją decyzję z początku roku. Czy mógł to zrobić? Tak, ale w iluś tam przypadkach uznał, że nie będzie zmieniał tej swojej decyzji. To jest zawsze decyzja dyrektora – powiedziała była minister edukacji.

Ale takie decyzje nie mogą być oderwane od rzeczywistości – zaznaczył poseł Robert Winnicki z Konfederacji.

– To jest niefrasobliwość, którą wypowiada pani Kluzik-Rostkowska. Naprawdę musimy poważnie podchodzić do tematu edukacji, poważnej reformy systemowej, nie tylko bojów o kasę – wskazał Robert Winnicki.

Tam, gdzie 29 i 30 kwietnia obowiązują dni dyrektorskie, wiadomo, że szkoły wrócą do normalnej pracy dopiero po weekendzie majowym. W obecnej sytuacji nie jest to zgodne z potrzebami edukacyjnymi – dodał Sebastian Kaleta.

– Gdyby nauczyciele na pierwszym miejscu stawiali dobro dziecka, to te dni dyrektorskie zostałyby odebrane w innym terminie, tak żeby dzieci mogły nadrobić zaległości. No ale po takim strajku nauczyciele muszą odpocząć – powiedział polityk.

Część nauczycieli czuje się oszukanych, bo wierzyli w słowa organizatorów strajku i wielu samorządowców, którzy obiecywali, że nauczyciele na pensjach nie stracą. Tymczasem – zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych – za czas strajku nie należy się wynagrodzenie.

– Wypowiedziała się w tej kwestii także Regionalna Izba Obrachunkowa, która wskazała, że dyrektorzy szkół są zobowiązani do potrącenia tego wynagrodzenia – wyjaśniła Teresa Misiuk, Lubelska Kurator Oświaty.

TV Trwam News/RIRM

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl