[TYLKO U NAS] Psycholog B. Białecka o destrukcyjnym wpływie nauczania zdalnego na młodzież: Miałam wrażenie, że mam do czynienia z zombie
W tej chwili młodzież potrzebuje pomocy, ponieważ jest w kiepskim stanie psychicznym, przy czym część ludzi sygnalizuje wręcz, że będzie miało problem z powrotem do bezpośrednich kontaktów z ludźmi – mówiła w poniedziałkowym programie „Stan bezpieczeństwa państwa” w TV Trwam Bogna Białecka, psycholog, redaktor portalu Rodzice.co i prezes Fundacji Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii, odnosząc się do negatywnych skutków zdalnego nauczania.
Bogna Białecka podkreśliła, że choć tendencje depresyjne pojawiły się u młodych ludzi już wiosną ubiegłego roku, to obecnie stan psychiczny młodych pokoleń jest alarmujący.
– Mamy w tej chwili mnóstwo nastolatków i dzieci z poważnymi nastrojami depresyjnymi. Pierwsze tego sygnały były już przy pierwszym lockdownie w marcu i w kwietniu, kiedy na przykład Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę zrobiła badania dotyczące stanu psychicznego i już wtedy wychodziły pewne nastroje depresyjne – wskazała psycholog.
Wówczas była wiosna, natomiast obecnie, w okresie jesienno-zimowym depresyjne nastroje dodatkowo wzmaga niedobór światła słonecznego i witamin.
Bogna Białecka zaznaczyła, że widać to na przykładzie ludzi młodych podczas zajęć prowadzonych przez Fundację Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii w trybie zdalnym.
– Jeszcze w październiku, jak były zajęcia z młodzieżą, to brali aktywnie udział, było to bardzo efektywne. A kilka ostatnich zajęć z początku grudnia? Mówiąc szczerze, miałam wrażenie, że mam do czynienia z zombie – mówiła prezes Fundacji Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii.
Podobne tendencje zauważyło wielu innych pedagogów. Stanowiło to bodziec do przeprowadzenia ankiety, mającej zbadać stan zdrowia psychicznego polskich nastolatków.
– W połowie grudnia zdecydowaliśmy się na przeprowadzenie takiej ankiety. Ileś szkół wzięło w tym udział, 900 nastolatków odpowiedziało na pytania związane z nauką zdalną, z ich stanem zdrowia psychicznego. Zadaliśmy parę naprawdę trudnych pytań i rezultat jest taki, że w tej chwili młodzież potrzebuje pomocy, ponieważ jest w kiepskim stanie psychicznym, przy czym część ludzi sygnalizuje wręcz, że będzie miało problem z powrotem do bezpośrednich kontaktów z ludźmi, jeżeli się w końcu uda wrócić do szkół – zwróciła uwagę gość „Stanu bezpieczeństwa państwa”.
Jako przyczynę takiego stanu rzeczy większość respondentów podała izolację społeczną.
– Bardzo cierpią ze względu na brak kontaktów społecznych nastolatkowie. W czasie, w którym główne budowanie swojej tożsamości, rozwój społeczny, następuje przez kontakt z grupą, siedzą w domach – wskazała Bogna Białecka.
Ankietowani podnosili też kwestię nienaturalności zdalnego nauczania.
– Zbyt wielu dorosłych wychodzi z założenia, że jak młodzież jest sprawna w posługiwaniu się na przykład mediami społecznościowymi czy potrafi dużo zrobić ze smartfonem, to oni będą supersprawni, jeżeli chodzi o technikę w nauce zdalnej – zauważyła psycholog.
Problemy z właściwym użytkowaniem dostępnych narzędzi mają zarówno nauczyciele, jak i młodzież.
Nauczanie zdalne zaburza także codzienną rutynę, choćby w kwestii przygotowań do szkoły.
– W nauce zdalnej to bardzo często jest zwleczenie się w ostatniej minucie przed lekcją i narzucenie na siebie czegoś na wierzch, bez żadnego śniadania, na poły nieprzytomnie i odsiedzenie tej pierwszej, drugiej i trzeciej lekcji przed komputerem – zauważyła prezes Fundacji Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii.
Ponadto ponad 40 proc. ankietowanych nastolatków ma bardzo pesymistyczne, nihilistyczne myśli.
– U 40 proc. naszych badanych pojawiły się myśli o śmierci. Owszem, bardzo niewiele myśli o samobójstwie jako takim, ale prawie 40 proc. nastolatków ma poczucie typu „zastanawiam się czasem, czy nie byłoby lepiej się nie urodzić i nie żyć w takich czasach”. Bardzo przygnębiające – oznajmiła psycholog.
radiomaryja.pl