[TYLKO U NAS] P. Czarnek o kontrowersyjnym wyroku sądowym dot. sprawy N. Nitek-Płażyńskiej: Jestem absolutnie pewien, że gdyby w tym składzie orzekającym zasiadali ławnicy, to taki wyrok nie zostałby wydany
To jest jeden z przykładów niesprawiedliwości w sądach. Jestem absolutnie przekonany jako prawnik i ten, którzy się przygląda temu, co się dzieje w sądach, że zdecydowana większość sędziów takiego wyroku by nie wydała. Jestem absolutnie pewien, że gdyby w tym składzie orzekającym musieli zasiadać również ławnicy, a zatem przedstawiciele społeczeństwa, to taki wyrok nie zostałby wydany albo miałby zupełnie inną treść, bo wyrok sam w sobie jest skandaliczny i kompletnie sprzeczny z poczuciem sprawiedliwości – mówił prof. Przemysław Czarnek, poseł PiS, w czwartkowej audycji „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.
Prof. Przemysław Czarnek omówił rolę ławników w polskim systemie prawnym.
– Ławnik to osoba, która nie jest sędzią, nie jest prawnikiem. Jest to tzw. czynnik społeczny w wymiarze sprawiedliwości, a zatem przedstawiciel społeczeństwa w wymiarze sprawiedliwości. To jest wpływ społeczeństwa na wymiar sprawiedliwości i orzeczenia wydawane w sądzie. Ławnicy są zgłaszani w poszczególnych gminach, a następnie powoływani w skład składów orzekających, czyli zespół konkretnych sędziów i właśnie ławników. Ławnicy najczęściej zasiadają w tych składach orzekających w sprawach ważniejszych, choćby w postępowaniu cywilnym mamy ławników, którzy obok jednego sędziego orzekają w sprawach z zakresu prawa pracy czy sprawach rozwodowych, a w Kodeksie postępowania karnego mamy z kolei dwóch ławników obok sędziego, którzy orzekają w sprawach zbrodni, a zatem tych przestępstw, które zagrożone są minimalną karą 3 lat – wskazał gość Radia Maryja.
Jest do 20 proc sędziów, którzy dzisiaj sfetyszyzowali swoją niezawisłość – powiedział poseł.
– To znaczy, nie postrzegają jej jako zadania, czegoś, co jest ich obowiązkiem, ale przede wszystkim tylko jako swój przywilej, kompletną bezkarność i dowolność orzekania, również orzekania niesprawiedliwego, kompletnie oderwanego od materiału dowodowego czy od procesu powszechnego poczucia sprawiedliwości. Znamy to z głośnych rozpraw, ale i pewnie z własnych przykładów. Ja miałem taką sprawę w sądzie w Lublinie, gdzie sędzia bez ławników orzekając przeciwko Bartoszowi Staszewskiemu – jednemu z naczelnych ideologów LGBT – stwierdził, że trzeba przeprowadzić postępowanie dowodowe, bo nie udowodniłem, że jestem niewinny. To jest postawienie sprawy na głowie w prawie karnym, bo osoba oskarżana nie musi udowadniać, że jest winna albo niewinna, bo ciężar dowodu spoczywa na tym, który oskarża, czyli albo na prokuratorze, albo na prywatnym oskarżycielu – powiedział prof. Przemysław Czarnek.
Polityk odniósł się także do wyroku w sprawie pomiędzy Natalią Nitek-Płażyńską a zadeklarowanym nazistą Hansem G.
– To jest jeden z przykładów niesprawiedliwości w sądach. Jestem absolutnie przekonany jako prawnik i ten, który się przygląda temu, co się dzieje w sądach, że zdecydowana większość sędziów takiego wyroku by nie wydała. Jestem absolutnie pewien, że gdyby w tym składzie orzekającym musieli zasiadać również ławnicy, a zatem przedstawiciele społeczeństwa, to taki wyrok nie zostałby wydany albo miałby zupełnie inną treść, bo wyrok sam w sobie jest skandaliczny i kompletnie sprzeczny z poczuciem sprawiedliwości, które społeczeństwo musi mieć. Ono nieraz bywa subiektywne, ale generalnie wymiar sprawiedliwości jest po to, żeby odpowiadać również na potrzebę sprawiedliwości w społeczeństwie – podsumował gość „Aktualności dnia”.
Całą audycję „Aktualności dnia” z udziałem prof. Przemysława Czarnka można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl