[TYLKO U NAS] Mec. R. Dorosiński o zamknięciu przez KE postępowania ws. rzekomych „stref wolnych od LGBT”: To pokazuje, że warto przedstawiać prawdę, prostować kłamstwa, nieścisłości, manipulacje
Komisja, po zbadaniu sprawy, po wysłuchaniu wyjaśnień samorządów, polskiego rządu, najwyraźniej doszła do wniosku, że sprawa nie nadaje się do tego typu postępowania i do jakichkolwiek sankcji przeciwko Polsce, ponieważ oskarżenia były po prostu fałszywe. (…) Ale ten sukces, którym jest zakończenie postępowania w Komisji, pokazuje, że warto odpowiadać, warto przedstawiać prawdę, warto prostować kłamstwa, nieścisłości, manipulacje i to bardzo często prowadzi do zwycięstw – mówił w „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja mec. Rafał Dorosiński, dyrektor Centrum Analiz Prawnych Instytutu Ordo Iuris.
Komisja Europejska podjęła decyzję o zamknięciu postępowania w sprawie rzekomych „stref wolnych od LGBT” w Polsce. KE od lipca 2021 roku prowadziła procedurę naruszeniową przeciwko Polsce, twierdząc, że w naszym kraju dochodzi do dyskryminowania homoseksualistów i osób z zaburzeniami tożsamości płciowej.
– Wszystko oparte było o szereg kłamstw i pomówień, insynuowanych przez aktywistów LGBT, którzy twierdzili, że prorodzinne samorządy, które przyjmowały Samorządową Kartę Praw Rodziny, tudzież uchwałę o sprzeciwie wobec ideologii LGBT, że te samorządy sieją nienawiść, są nienawistne względem osób, które identyfikują się jako LGBT. W związku z tym stworzyli nawet specjalny „atlas nienawiści”, w którym to te samorządy zostały umieszczone. Wędrowali po instytucjach unijnych przekonując, że polskie samorządy, polskie lokalne wspólnoty są nienawistne i zakazują wjazdu na ich teren osobom o skłonnościach homoseksualnych lub zaburzeniach tożsamości płciowej. Tym kłamstwom niestety uwierzył Parlament Europejski, który dwukrotnie przyjmował specjalną rezolucję dotyczącą tego tematu, potępiającą Polskę za rzekomą dyskryminację tych wszystkich osób – zwrócił uwagę mec. Rafał Dorosiński.
Aktywiści LGBT działali poprzez happeningi, polegające na przywieszaniu tabliczek z napisem „strefa wolna od LGBT” pod tablicami z nazwami miejscowości w Polsce. Później robiono zdjęcia i tak zmanipulowane materiały wysyłano europosłom.
Przedstawiam wam kolejne zdjęcie. To @PowiatMielecki – to kolejna strefa wolna od LGBT, do której przyjechałem z moim projektem. Dokument przyjęli w czerwcu 2019. Haniebny, homofobiczny akt nadal tam obowiązuje. WSTYD!
Stop LGBT-free zones now! #LGBTfreezones pic.twitter.com/xawe0mB1lF
— Bart Staszewski (@BartStaszewski) October 2, 2020
Środowiska te być może liczyły na ukaranie Polski, jednak KE nie znalazła ku temu powodów, zamykając postępowanie.
– Komisja, po zbadaniu sprawy, po wysłuchaniu wyjaśnień samorządów, polskiego rządu, najwyraźniej doszła do wniosku, że sprawa nie nadaje się do tego typu postępowania i do jakichkolwiek sankcji przeciwko Polsce, ponieważ oskarżenia były po prostu fałszywe – podkreślił gość „Aktualności dnia”.
Przedstawiciele środowisk LGBT podczas dyskusji w Parlamencie Europejskim insynuowali, że w swoich krajach są prześladowani. Dyrektor Centrum Analiz Prawnych Instytutu Ordo Iuris wskazał, że to przykład kłamstw, rozsiewanych przez to środowisko.
– Jest to strategia oparta o wywoływanie emocji, wrażenia bycia prześladowanym i budowania w oparciu o to wrażenie swojej agendy politycznej, swoich postulatów społeczno-politycznych i szantażowanie opinii publicznej właśnie takim przekonaniem o tym, że jest się biedną, prześladowaną mniejszością, do tego dyskryminowaną i gnębioną. Na tym kłamstwie bazują wszystkie akcje lobby LGBT w unijnych instytucjach. Cieszymy się z tego, że KE ucięła w pewnym sensie tego typu zarzuty, kończąc to postępowanie. Natomiast nie możemy się łudzić, że ta praktyka oskarżania Polski zostanie zupełnie zaniechana. To jest działanie, do którego się już przyzwyczailiśmy. Ale ten sukces, którym jest zakończenie postępowania w Komisji, pokazuje, że warto odpowiadać, warto przedstawiać prawdę, warto prostować kłamstwa, nieścisłości, manipulacje i to bardzo często prowadzi do zwycięstw – zaznaczył.
Komisja Europejska próbowała szantażować polskie samorządy, które przyjęły Samorządową Kartę Praw Rodziny, grożąc odebraniem im środków unijnych.
– Te działania okazują się nieskuteczne, natomiast praktyka pokazuje, że w szczególności odporna na tego typu zarzuty, na tego typu straszenie czy też tego typu groźby jest Samorządowa Karta Praw Rodziny, przygotowana przez Instytut Ordo Iuris. Mieliśmy przypadek chociażby gminy Wilamowice, która przyjęła swoją uchwałę o sprzeciwie wobec ideologii LGBT i rząd Norwegii, rząd kraju, który dysponuje tzw. funduszami norweskimi, po zapoznaniu się z dokumentacją i po tym, jak Wilamowice zmieniły tę uchwałę na uchwałę o Samorządowej Karcie Praw Rodziny, uznał, że te druga jest w żaden sposób nie dyskryminuje żadnej grupy społecznej – zauważył mec. Rafał Dorosiński.
Gość Radia Maryja poinformował, że zostały również podjęte działania, aby osoby, które głosiły fałszywe tezy wobec polskich samorządów, które przyjęły Samorządową Kartę Praw Rodziny, poniosły odpowiedzialność za swoje oszczerstwa.
– Takie działania podjęliśmy natychmiast. (…) Toczą się postępowania sądowe. Mamy nadzieję, że decyzja KE o zakończeniu tego postępowania okaże się istotnym argumentem w sprawach toczących się w polskich sądach, które poszkodowane samorządy wytoczyły przeciwko autorom „atlasu nienawiści”. (…) Ci autorzy zarzucili nienawiść samorządom, które wyraziły poparcie dla przepisów polskiej konstytucji, które wyraziły swoje prorodzinne stanowisko. To miał być ich ten czyn, który został uznany za mowę nienawiści. W związku z tym dążymy do tego, aby tego typu oszczercze praktyki doczekały się właściwego ukarania i żeby sprawiedliwość także tym razem wzięła górę – powiedział Dyrektor Centrum Analiz Prawnych Instytutu Ordo Iuris.
Całą rozmowę z mec. Rafałem Dorosińskim w „Aktualnościach dnia” można odsłuchać [TUTAJ].
radiomaryja.pl