fot. pixabay.com

[TYLKO U NAS] M. Korzekwa-Kaliszuk o śmierci 37-letniej Agnieszki z Częstochowy: Tragedia nie ma nic wspólnego z zakazem tzw. aborcji eugenicznej i ochroną dzieci podejrzanych o chorobę

Środowiska aborcyjne próbują wykorzystywać śmierć do promocji tzw. aborcji na życzenie. Tragedia nie ma nic wspólnego z zakazem tzw. aborcji eugenicznej i ochroną dzieci podejrzanych o chorobę. Wiemy, że jedno z dzieci było zdrowe, a drugie zmarło. Patrząc od strony tych faktów, to nawet przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego sprawa nie miałaby związku z tzw. aborcją eugeniczną, bo nie dotyczyła dziecka podejrzanego o chorobę. Mam wrażenie, że dla lobby aborcyjnego fakty się nie liczą, bo skoro można nakręcić emocje społeczne przeciwko ochronie życia, to próbuje to robić – wskazała Magdalena Korzekwa-Kaliszuk z Fundacji Grupa Proelio, prawnik i psycholog, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

W częstochowskim szpitalu zmarła 37-letnia Agnieszka. Kobieta była w ciąży bliźniaczej. Środowiska proaborcyjne próbują wykorzystywać tragiczną śmierć do ataków na Trybunał Konstytucyjny i rząd.

– Sprawa śmierci pani Agnieszki jest bardzo smutna i przykra. Gdyby się okazało, że słucha nas ktoś z rodziny, to pragnę wyrazić swoje głębokie współczucie wobec tego, co każda bliska osoba przeszła w związku z niespodziewaną i bardzo uderzającą śmiercią pani Agnieszki – rozpoczęła Magdalena Korzekwa-Kaliszuk.

– To, co dzieje się wokół śmierci Pani Agnieszki jest bardzo smutne. Na podstawie informacji, które mamy, widzimy, że środowiska aborcyjne próbują wykorzystywać śmierć do promocji tzw. aborcji na życzenie. Tragedia nie ma nic wspólnego z zakazem tzw. aborcji eugenicznej i ochroną dzieci podejrzanych o chorobę. Wiemy, że jedno z dzieci było zdrowe, a drugie zmarło. Patrząc od strony tych faktów, to nawet przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego sprawa nie miałaby związku z tzw. aborcją eugeniczną, bo nie dotyczyła dziecka podejrzanego o chorobę. Mam wrażenie, że dla lobby aborcyjnego fakty się nie liczą, bo skoro można nakręcić emocje społeczne przeciwko ochronie życia, to próbuje to robić – mówiła prawnik.

Gość Radia Maryja przypomniała fakty dotyczące tragicznej śmierci pani Agnieszki.

– Pani Agnieszka była w pierwszym trymestrze ciąży bliźniaczej. Wiemy, iż jedno z dzieci zmarło tuż przed Bożym Narodzeniem, a kilka dni później zmarło drugie dziecko. 31 grudnia obydwoje zmarłych dzieci zostało usuniętych z jej ciała. Niestety niecały miesiąc później zmarła pani Agnieszka. Teraz zaczynają się manipulacje, które zaczynają na potężną skalę krążyć w mediach społecznościowych. Rodzina oskarża lekarzy, że źle traktowali panią Agnieszkę jeszcze przed śmiercią pierwszego dziecka i zwlekali z indukcją porodu martwego dziecka. Rodzina wskazuje, iż czekano dwa dni po śmierci drugiego dziecka na to, żeby martwe dziecko się urodziło – powiedziała psycholog.

– W przypadku tragedii, jaką jest śmierć jednego z bliźniąt, wskazaniem medycznym jest postawa wyczekująca, czyli monitorowanie stanu zdrowia matki i dziecka, które żyje. Nie jest wskazaniem medycznym, żeby lekarze natychmiast robili cesarskie cięcie – dodała.

Tragiczna śmierć pani Agnieszki jest wykorzystywana instrumentalnie do promocji tzw. aborcji na życzenie.

– Nawet gdyby w ustawie aborcyjnej był zapisany całkowity zakaz tzw. aborcji, to ratowanie życia matki w ciąży, które jest zagrożone, byłoby jak najbardziej możliwe. Nie byłoby najmniejszego problemu prawnego. (…) Wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczy przypadków dzieci z podejrzeniem wad rozwojowych. W tym przypadku jedno dziecko było martwe, a drugie było zdrowe. To jest kompletnie inna sytuacja od tej, której dotyczył wyrok Trybunału Konstytucyjnego podsumowała Magdalena Korzekwa-Kaliszuk.

Całą audycję „Aktualności dnia” z udziałem Magdaleny Korzekwy-Kaliszuk można odsłuchać [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl