fot. Ewa Sądej / Nasz Dziennik

[TYLKO U NAS] Dr W. Szewko o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej: Prawdopodobnie będziemy mieli próby nękania Polaków, rozproszenia grupy migrantów na dziesiątki mniejszych, aby wypchnąć tych ludzi z Białorusi  

Teraz prawdopodobnie będziemy mieli próby nękania Polaków, czyli rozproszenia tej grupy – to już chyba obserwujemy – na dziesiątki mniejszych, wożenia ich przez Białorusinów z miejsca na miejsce. Pamiętajmy, że oni też obserwują nasze służby graniczne, wiedzą, gdzie jest mniej policjantów, gdzie jest więcej policjantów, gdzie można próbować się przedrzeć przez granicę, żeby – tak czy inaczej – wypchnąć tych ludzi z Białorusi – mówił w sobotnich „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja dr Wojciech Szewko, ekspert Narodowego Centrum Studiów Strategicznych ds. Bliskiego Wschodu.

Grupa migrantów – po nieudanej próbie nielegalnego wdarcia się na teren Polski w Kuźnicy – została wycofana z tamtego rejonu. Jednak sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nadal jest niespokojna. Regularnie docierają informacje o kolejnych próbach siłowego forsowania granicy przez migrantów w innych lokalizacjach.

https://twitter.com/Straz_Graniczna/status/1461958782842454021?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1461958782842454021%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.radiomaryja.pl%2Finformacje%2Fsg-dwustuosobowa-grupa-probowala-forsowac-granice-w-okolicach-dubicz-cerkiewnych%2F

https://twitter.com/PolskaPolicja/status/1461949683262279683

Te wszystkie działania to element działań propagandowych ze strony białoruskiego reżimu, realizowanych w celu osiągnięcia określonych korzyści – wyjaśnił dr Wojciech Szewko.

– Białoruś próbowała w ten sposób, dzięki temu kryzysowi, zrealizować swoje cele polityczne. Po pierwsze, uznanie Łukaszenki jako prezydenta, żeby trzeba było zasiąść z nim do stołu jako z prezydentem, ponieważ on nie jest uznawany przez Zachód. Angela Merkel mówi o nim „Herr Łukaszenka”, a nie „prezydent Łukaszenka”. To był dla niego pierwszy cel. Drugim było zniesienie sankcji, a trzecim – zemsta i kompromitacja międzynarodowa Polski, Litwy, Łotwy, czyli państw, które pomagały – i to bardzo czynnie – w próbie obalenia po sfałszowanych wyborach prezydenta Łukaszenki. Izolacja tych krajów, doprowadzenie do tego, że zostaną wypchnięte poza margines wspólnoty międzynarodowej miały zapewnić wiele lat spokoju Łukaszence, bo te państwa nie byłyby już w stanie zorganizować żadnej międzynarodowej akcji przeciwko białoruskiemu przywódcy – wskazał.

Dotychczas zaobserwowane działania ze strony białoruskiej były pierwszym aktem politycznego spektaklu wyreżyserowanego przez reżim Łukaszenki.

– Ataki na komendę, przemieszczanie się z obozu do obozu, zwożenie tych ludzi, tłoczenie ich tak, że oni nawet nie mogli się wycofać, ponieważ były tam dwa rzędy służb białoruskich, wypychanie na druty, robienie zdjęć płaczącym dzieciom, dmuchanie im w oczy dymem papierosowym, żeby lepiej łzawiły do kamer, które były tam przygotowane i ustawione – to jest spektakl medialny, który ma zrealizować cele polityczne. Dlatego mówimy o tym, że to nie jest taki klasyczny konflikt kinetyczny, tylko to jest konflikt hybrydowy. To nowy rodzaj wojny – osiągamy cele wojenne bez faktycznego wypowiedzenia wojny. Pierwszy etap tego spektaklu się zakończył – zwrócił uwagę gość „Aktualności dnia”.

Propagandowe działania białoruskie miały na celu także zmuszenie unijnych przywódców do tego, aby podjęły dialog z Łukaszenką, tym samym uwiarygadniając go jako prezydenta Białorusi. Telefon Angeli Merkel dawał nadzieję na realizację tego założenia, jednak po stanowczej reakcji Zachodu ten plan się nie powiódł.  

– Cała wielka machina propagandy białoruskiej (…) przedstawiała obrazki, że Polacy oblewają bronią chemiczną np. herbicydami, pestycydami. Łukaszenka mówił, że herbicydami, pestycydami polewa się karaluchy. Ten przekaz miał pójść w świat, miał rozbić jedność UE i skłonić takie państwa, jak np. Niemcy, żeby zasiadły do stołu rokowań z poważnym prezydentem Łukaszenką i ewentualnie z jego sponsorem, prezydentem Putinem. Wydawało się w pewnym momencie, że to się uda, ponieważ zupełnie nieprzemyślany telefon Angeli Merkel spowodował zachwyt propagandy białoruskiej. (…) Merkel spotkała się z tak gigantyczną krytyką – i to właśnie nie tylko polską. Również Litwa, Łotwa, Estonia, niemieckie partie, inne kraje UE potępiły ją i to w sposób tak zdecydowany, że Niemcy się natychmiast z tego wycofali. Co więcej – Merkel zadzwoniła do premiera Morawieckiego, powiedziała nie tylko o wsparciu, solidarności, ale też o koordynacji z Polską wszystkich działań związanych z Białorusią. To zepsuło pierwszy etap tego spektaklu Łukaszence – ocenił wykładowca akademicki.

W opinii eksperta Narodowego Centrum Studiów Strategicznych ds. Bliskiego Wschodu, po nieudanych dotychczasowych próbach siłowego i masowego sforsowania granicy przez migrantów kierowanych przez służby białoruskie, strategia reżimu ulegnie zmianie.

https://twitter.com/Straz_Graniczna/status/1461699411155857422

– Teraz prawdopodobnie będziemy mieli próby nękania Polaków, czyli rozproszenia tej grupy – to już chyba obserwujemy – na dziesiątki mniejszych, wożenia ich przez Białorusinów z miejsca na miejsce. Pamiętajmy, że oni też obserwują nasze służby graniczne, wiedzą, gdzie jest mniej policjantów, gdzie jest więcej policjantów, gdzie można próbować się przedrzeć przez granicę, żeby – tak czy inaczej – wypchnąć tych ludzi z Białorusi – to po pierwsze, a po drugie, żeby właśnie cały czas prowokować to nękanie Polaków. Oczywiście, im więcej tych ludzi umrze z głodu bądź od zimna gdzieś w polskich lasach, to oczywiście jest to znowu pożywka dla propagandy białoruskiej – zaznaczył dr Wojciech Szewko.

W rozwiązanie kryzysu na granicy polsko-białoruskiej włączyła się Unia Europejska. Unijni przywódcy chcą założenia nowych sankcji na reżim białoruski. Problem polega jednak na tym, aby uderzyły one bezpośrednio w Łukaszenkę, a nie zwykłych obywateli Białorusi.

– Unia Europejska, wbrew żądaniom również Polski i białoruskiej opozycji, żeby te sankcje wprowadzić, stara się wprowadzać sankcje w ten sposób, żeby uderzały konkretnie w Łukaszenkę, w jego rodzinę, w jego znajomych, w jego zaplecze polityczne (Belavia jest dobrym przykładem firmy, która jest związana bezpośrednio z reżimem, z jego służbami, z jego zapleczem politycznym) oraz na konkretne osoby. UE naprawdę byłaby w stanie zagłodzić Białoruś w ciągu 2-3 miesięcy, zamykając całkowicie granice. Natomiast takie sankcje dotkną również biznes w krajach UE. (…) Chodzi jednak o to, żeby to w jak najmniejszym stopniu dotknęło zwykłych ludzi, bo co z tego, ze nagle Białoruś cofnie się o 20 lat w sensie rozwoju ekonomicznego, jeżeli ludzie będą winili nie Łukaszenkę, tylko Unię Europejską i Zachód za sankcje i za ich skutki – tłumaczył gość Radia Maryja.

Napięcie na granicy z Białorusią nie zakończy się z dnia na dzień i dopóki władza będzie w rękach Alaksandara Łukaszenki, konflikt nadal będzie eskalowany, również za pomocą bardziej agresywnych metod – podkreślił wykładowca akademicki.

– Musimy być przygotowani do ataków również na polskich żołnierzy, do wtargnięć grup dywersyjnych na teren Polski, prób sabotażu np. na terenach przygranicznych. Ta fortyfikacja na granicy będzie nas kosztowała ponad miliard złotych. (…) Mamy do czynienia z problemem bezpieczeństwa państwa. To jest priorytet. Powstaje pytanie, ile będzie kosztowało życie mieszkańców wsi, na która napadnie jakieś komando wysłane z Białorusi? Albo polskich żołnierzy, którzy zostaną tam ostrzelani i którzy nie mają nawet za czym się schronić? Nie mówiąc już o gigantycznych kosztach ludzkich, ekonomicznych utrzymywania tam 15- 20 tys. żołnierzy, którzy  – zamiast szkolić się w walce – pełnią funkcje bardziej policyjne, tak jak Straż Graniczna – akcentował ekspert Narodowego Centrum Studiów Strategicznych ds. Bliskiego Wschodu.

Całą rozmowę z dr. Wojciechem Szewko w „aktualnościach dnia” można odsłuchać [TUTAJ].

 

 

radiomaryja.pl

 

 

         

drukuj

Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl