fot. PAP/Radek Pietruszka

[TYLKO U NAS] Dr J. Hajdasz: W historii Święta Miłosierdzia tak intensywnie łączy się realizm z metafizyką, że może przekonać nawet upartego ateistę do tego, że Pan Bóg oraz zbawienie istnieją naprawdę

W historii święta tak intensywnie łączy się realizm z metafizyką, że – według mnie – może przekonać nawet upartego ateistę do tego, że Pan Bóg oraz zbawienie istnieją naprawdę, szansą na nie jest nasze nawrócenie. Historię Bożego Miłosierdzia trzeba jednak zgłębiać i upowszechniać zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących. Oni muszą się dowiedzieć, że dzięki Bożemu Miłosierdziu każdy z nas, ludzi zwyczajnego życia, które jest pełne nierozwiązywalnych problemów, tragicznych błędów i katastrofalnych pomyłek, iż każdy ma szanse na powrót do dobrego wartościowego życia, które będzie pełne harmonii i spokoju. Każdy ma szansę na zbawienie – mówiła dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, w felietonie z cyklu „Myśląc Ojczyzna” na antenie Radia Maryja.

Obchodzimy dziś Niedzielę Bożego Miłosierdzia, które jest nierozerwalnie powiązanie z historią św. siostry Faustyny Kowalskiej.

– Historia ustanowienia święta zahacza już o czasy nam współczesne, więc tym bardziej powinniśmy ją poznawać, bowiem jeszcze kilkadziesiąt lat temu nic nie było oczywiste i powszechnie znane. W historii święta tak intensywnie łączy się realizm z metafizyką, że – według mnie – może przekonać nawet upartego ateistę do tego, że Pan Bóg oraz zbawienie istnieją naprawdę, szansą na nie jest nasze nawrócenie. Historię Bożego Miłosierdzia trzeba jednak zgłębiać i upowszechniać zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących. Oni muszą się dowiedzieć, że dzięki Bożemu Miłosierdziu każdy z nas, ludzi zwyczajnego życia, które jest pełne nierozwiązywalnych problemów, tragicznych błędów i katastrofalnych pomyłek, iż każdy ma szanse na powrót do dobrego wartościowego życia, które będzie pełne harmonii i spokoju. Każdy ma szanse na zbawienie – rozpoczęła dr Jolanta Hajdasz.

Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przedstawiła, jak rozpocząć swoją historię z Bożym Miłosierdziem.

– Zacząć można od poznawania historii sanktuariów Bożego Miłosierdzia, które są rozsiane po Polsce i poza jej granicami. Dziś wyglądają one czasem na wielkie i imponujące, jakby od zawsze takie były, a przecież jest wręcz przeciwnie. Liczba trudności i problemów, jakie przychodziło pokonać tym, którzy je zakładali, jest ogromna. Po ludzku rzecz ujmując, aż trudno uwierzyć, że się udało znaleźć potrzebne środki, zorganizować ludzi, doprowadzić do końca pomysły i idee – podkreśliła felietonistka.

Miejscem na mapie Bożego Miłosierdzia w Polsce jest sanktuarium św. siostry Faustyny w podpoznańskim Kiekrzu.

– Lata mijają, a ono z roku na rok jest coraz ważniejsze i większe, a przecież wspólnota w Kiekrzu liczy tylko 10 sióstr ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i wszystko zaczęło się tam tak zwyczajnie. Pod koniec lat 20. XX wieku kilka pań ze Stowarzyszenia „Przystań” w Poznaniu, widząc szerzącą się demoralizację wśród młodych dziewcząt, powzięło myśl „otoczenia” ich opieką. Ponieważ praca osób świeckich nie przynosiła rezultatów, dlatego owe panie wraz z ks. Walentym Dymkiem, późniejszym arcybiskupem poznańskim, zwróciły się do ówczesnej przełożonej generalnej Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia z prośbą o realizację pomysłu na terenie Poznania w duchu charyzmatu zgromadzenia. W marcu 1928 roku pierwsze trzy siostry przyjechały do Kiekrza. Zgromadzenie miało prowadzić „Dom Miłosierdzia” dla zaniedbanych moralnie dziewcząt. W tym celu siostrom wydzierżawiono 16-hektarową posesję z domem położonym tuż nad Małym Jeziorem Kierskim, który był otoczony wielkim sadem z 4 tysiącami owocowych drzew i uprawnym polem – przypomniała gość Radia Maryja.

– Już 6 lipca 1928 roku dom i kaplicę poświęcił ks. bp Karol Radoński. Pierwszy rok działalności był bardzo trudny, głównie ze względu na brak środków materialnych. W „Domu Miłosierdzia” przebywało średnio około 20 dziewcząt, przeważnie nieletnich z wyrokami sądowymi. Do takiego miejsca 7 lipca 1929 roku przyjechała siostra Faustyna, która miała zastąpić w kuchni inna chorą siostrę. Nad pięknym jeziorem Kierskim jeden raz ukazał się jej Pan Jezus, a szczegóły spotkania są opisane w Dzienniczku. Siostra wykonywała prostą pracę w kuchni, ale wszystko umiała wykorzystywać, by poznawać Boże Miłosierdzie i odpowiadać na nie taką samą postawą względem bliźnich. W Kiekrzu zrobiła bardzo dobre wrażenie na innych siostrach. W liście opisała to jej przełożona – dodała.

Z małego „Domu Miłosierdzia” powstało wiele dzieł szerzących Boże Miłosierdzie.

– Dzisiaj funkcjonuje w tym miejscu Ochronka Przedszkolna, Dom Samotnej Matki, Wspólnota „Faustinum”, rozwija się ruch pielgrzymkowy, a malutka kaplica została podniesiona do rangi Sanktuarium św. Siostry Faustyny. Nikt nie wymyśliłby takiego scenariusza w 1929 roku w miejscu, w którym było zwyczajne pole dochodzące do brzegów zwyczajnego jeziora. Nie da się tego wytłumaczyć inaczej niż działaniem nadprzyrodzonym, bo dlaczego w tym miejscu to wszystko było możliwe, czemu nie udało się tego zniszczyć ani niemieckim faszystom, ani komunistom? Pojedźmy, zobaczmy, przekonajmy się na własne oczy, jak działa Boże Miłosierdzie – podsumowała dr Jolanta Hajdasz.

Cały felieton dr Jolanty Hajdasz z cyklu „Myśląc Ojczyzna” można odsłuchać [tutaj].

 

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl