fot. PAP/EPA

[TYLKO U NAS] Dr J. Hajdasz: Rosyjskie media od dawna budują narrację, według której obecny konflikt na terytorium Ukrainy ma być sprowokowany przez kraje Europy Zachodniej

Obserwatorzy konfliktu na Ukrainie zgodnie podkreślają, iż rosyjskie media od dawna budują narrację, według której obecny konflikt na terytorium Ukrainy ma być sprowokowany przez kraje Europy Zachodniej, a nie Rosję czy Białoruś. Zgodnie z tą interpretacją za kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej odpowiedzialna jest Polska i kraje bałtyckie, za kryzys wokół Donbasu odpowiedzialna jest Ukraina, bo to ona ma torpedować porozumienia mińskie i dążyć do reintegracji wschodniej Ukrainy. Z kolei za kryzys NATO-Rosja winny jest Sojusz, bo rozbudowuje potencjał militarny w Europie Wschodniej, wspiera Ukrainę i przez to zagraża i Rosji, i Białorusi – wskazała dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, w felietonie z cyklu „Myśląc Ojczyzna”.

Dr Jolanta Hajdasz odniosła się do wydarzeń na granicy ukraińsko-rosyjskiej.

– W miniony poniedziałek prezydent Rosji, Władimir Putin, podpisał dekret o uznaniu separatystycznych „republik” na wschodzie Ukrainy i zdecydował o wysłaniu tam wojsk rosyjskich. To oczywiste naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Zachód potępił decyzję, a Stany Zjednoczone Ameryki, Unia Europejska i Wielka Brytania już wprowadziły albo zapowiedziały sankcje przeciw Rosji. Nikt z nas nie potrafi przewidzieć, kiedy i w jaki sposób zakończy się konflikt, jaka będzie cena europejskiego pokoju i czy jest jeszcze szansa na kompromis, uniknięcie konfrontacji zbrojnej, czyli po prostu wojny – mówiła dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Felietonistka Radia Maryja zwróciła uwagę, że obecny konflikt ma wymiar informacyjny, w którym dużą rolę odgrywają media.

– Obserwatorzy konfliktu na Ukrainie zgodnie podkreślają, iż rosyjskie media od dawna budują narrację, według której obecny konflikt na terytorium Ukrainy ma być sprowokowany przez kraje Europy Zachodniej, a nie Rosję czy Białoruś. Zgodnie z tą interpretacją za kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej odpowiedzialna jest Polska i kraje bałtyckie, za kryzys wokół Donbasu odpowiedzialna jest Ukraina, bo to ona ma torpedować porozumienia mińskie i dążyć do reintegracji wschodniej Ukrainy. Z kolei za kryzys NATO-Rosja winny jest Sojusz, bo rozbudowuje potencjał militarny w Europie Wschodniej, wspiera Ukrainę i przez to zagraża i Rosji, i Białorusi (…). W mediach rosyjskich, zwłaszcza w telewizji, która jest głównym źródłem informacji dla 2/3 rosyjskich obywateli, cały czas aktualny jest temat ukraiński i NATO-wski, także w kontekście ewentualnej wojny. Efekty propagandy widoczne są w badaniach sondażowych. Co drugi Rosjanin uważa dziś w Rosji, że oczywistą przyczyną konfliktu jest Ukraina i NATO. Proces przygotowania rosyjskiej opinii publicznej do potencjalnej wojny z agresywnym NATO i Ukrainą trwa od lat, a w ostatnim czasie mamy do czynienia z jego ogromnym nasileniem. W tym kontekście zupełnie inną wymowę mają różnego rodzaju historyjki powielane w naszych mediach z konfliktu na granicy polsko-białoruskiej np. absurdalnie nierealne doniesienia o płynących wiele dni rzeką imigrantach, o ludziach rzekomo umierających w polskich lasach bez pomocy, czy nawet o egzekucjach złapanych imigrantów – podkreśliła dr Jolanta Hajdasz.

– Tego typu rewelacje były i niestety są elementem operacji dezinformacyjnych. One miały ułatwić prowadzenie wojny przeciwko polskim żołnierzom i funkcjonariuszom Straży Granicznej, miały wytworzyć i utrwalić ich negatywny obraz w oczach polskiego społeczeństwa – dodała.

Media, kreując rzekomą rzeczywistość, coraz częściej powołują się na wpisy internautów, pomijając wiarygodne źródła informacji.

– Dobór odpowiednich wpisów ma sprawiać wrażenie, że jest to stanowisko powszechne w danym kraju. Tę praktykę od dawna stosują także Rosjanie, starając się po prostu ośmieszać kraje Zachodu. Słaby staruszek Joe Biden, silny Władimir Putin – to główny przekaz tych dni. Także ironia, sarkazm, cyniczny dowcip to coraz częściej wykorzystywane narzędzie w wojnie informacyjnej. Tylko pozornie są one mało groźne (…). Rolą rosyjskich mediów będzie teraz budowanie narracji informacyjnej dającej podstawę do rzekomo sprawiedliwej interwencji w obronie atakowanych obywateli rosyjskich w Donbasie. Celem przekazów będzie ukazanie Rosji jako czynnika stabilizującego i wymierzającego sprawiedliwą karę tym, którzy destabilizują bezpieczeństwo w pobliżu granic z Rosją. W tych przekazach ogromną rolę odgrywają reportaże telewizyjne czy internetowe filmiki niewiadomego pochodzenia. Temu także służą teatralne, transmitowane w rosyjskiej telewizji, wydarzenia, takie jak posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego Rosji czy późniejsza ceremonia podpisania dokumentów uznających „republiki ludowe”. Jest to przygotowanie medialne, które w oczach narodów Rosji ma po prostu uzasadnić militarne działania Kremla – oznajmiła felietonistka Radia Maryja.

W prorosyjską propagandę wpisują się także niektóre polskojęzyczne podmioty medialne.

– Przykładem propagandowego działania może być artykuł opublikowany kilkanaście dni temu na łamach portalu Onet, w którym przedstawiano Władimira Putina jako człowieka silnego i władczego, przypominając jego zdjęcia z treningów i zawodów sportowych. Z punktu widzenia dziennikarskiego nie było żadnego uzasadnienia publikacji tekstu opartego na znanych wcześniej propagandowych schematach, ale zanim Onet po powszechnej krytyce zmienił artykuł, spełnił on swoją rolę – pokazał silnego przywódcę rosyjskiego, podczas gdy przywódców zachodnich, w tym polskiego prezydenta czy polskiego premiera, z reguły się krytykuje lub ośmiesza. Różnica w przekazach nie jest przypadkowa, ale trudno ją dostrzec w tzw. czasie rzeczywistym, gdy wszystko dzieje się praktycznie na naszych oczach, a wydarzenia gonią wydarzenia – mówiła dr Jolanta Hajdasz.

– Sama świadomość istnienia propagandy wokół nas może jednak sprawić, że w zalewie wzajemnie sprzecznych i nie zawsze prawdziwych informacji uda nam się zachować zdrowy rozsądek i realną ocenę sytuacji. W najbliższych dniach będą nam one bardzo potrzebne – podsumowała dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Cały felieton dr Jolanty Hajdasz z cyklu „Myśląc Ojczyzna” można odsłuchać [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , , , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl