fot. Monika Bilska

[TYLKO U NAS] Dr J. Hajdasz o uniewinnieniu kierownik sklepu, która zwolniła pracownika sprzeciwiającego się postulatom LGBT: To dyskryminacja katolików, którym sąd odbiera możliwość głoszenia swoich poglądów

To jawna dyskryminacja katolików, którym sąd odbiera możliwość głoszenia swoich poglądów. Przecież mężczyzna zatrudnił się w tej firmie, by sprzedawać meble, a nie być zmuszanym do działań na rzecz promocji kontrowersyjnych ideologii, dlaczego więc sąd nie może ochronić i jego prawa do własnych poglądów i jego prawa do pracy? Ten przypadek pokazuje jednoznacznie, w jak nierównej walce muszą brać udział katolicy – powiedziała dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, w felietonie z cyklu „Spróbuj pomyśleć” na antenie Radia Maryja.

W nowoczesnej Europie wiele mówi się o wolności słowa i myśli. Ostatnie dni pokazały jednak, że osławiona wolność słowa tyczy się tylko części społeczeństwa.

– W ostatnich dniach zapadły trzy zdumiewające i bulwersujące wyroki w sprawach dotyczących wolności słowa. Sprawy te, choć są całkowicie różne, to łączy je jednak to, że są w absolutnej sprzeczności z poczuciem sprawiedliwości. One niestety pokazują, jak nierówno sądy w Polsce traktują uczestników tego typu postępowań. Reguła jest prosta – dla lewicy, ateistów i lewackiego światopoglądu sądy są pobłażliwe, a dla katolików i osób o poglądach prawicowych bywają niezwykle surowe. Tyczy się to zarówno osób zupełnie nieznanych, jak i polityków z pierwszych stron gazet – rozpoczęła dr Jolanta Hajdasz.

– Ten sposób traktowania obywateli burzy wszelkie zaufanie do wymiaru sprawiedliwości, bo przecież w demokratycznym państwie to sądy mają stać na straży zasad życia społecznego i wyznaczać jego standardy – dodała.

Pierwszy niezrozumiały wyrok został wydany przez Sąd Apelacyjny w Krakowie [czytaj więcej].

– Sąd Apelacyjny w Krakowie prawomocnie uniewinnił kierowniczkę sklepu z sieci IKEA, która wyrzuciła z pracy swojego pracownika po tym, jak w mediach społecznościowych na wewnętrznym forum sieci sprzeciwił się narzucanej pracownikom konieczności udziału w organizowanym przez koncern pikniku promującym ideologię LGBT. Pan Janusz Komenda, który zgodził się na podawanie swojego nazwiska w mediach, poprosił o tzw. urlop na żądanie, by nie uczestniczyć w działaniach sprzecznych z jego światopoglądem. Mężczyzna zamieścił swoje wyjaśnienie w tzw. intranecie, publikując dosłownie jedno zdanie: „akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia”. Zdanie to wsparł odpowiednimi cytatami z Biblii. To wystarczyło, by został natychmiast zwolniony z pracy, a teraz sąd potwierdził, że pracodawca mógł to bezkarnie zrobić – mówiła dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

– To jawna dyskryminacja katolików, którym sąd odbiera możliwość głoszenia swoich poglądów. Przecież mężczyzna zatrudnił się w tej firmie, by sprzedawać meble, a nie być zmuszanym do działań na rzecz promocji kontrowersyjnych ideologii, dlaczego więc sąd nie może ochronić i jego prawa do własnych poglądów i jego prawa do pracy? Ten przypadek pokazuje jednoznacznie, w jak nierównej walce muszą brać udział katolicy – wskazała felietonistka.

Kolejna sprawa dotyczy umorzenia postępowania przeciwko znanej aktorce, która w wulgarnych słowach nazwała funkcjonariuszy Straży Granicznej „maszynami bez mózgów oraz mordercami”. [więcej]

– Działo się to w czasie intensywnych ataków na polsko-białoruską granicę, gdy setki sprowadzanych przez Białoruś pseudouchodźców próbowały nielegalnie przedostać się na teren naszego kraju. Sąd, który umorzył postępowanie w sprawie, tym razem nie widział nic niestosownego w skandalicznie obraźliwej wypowiedzi. Sędzia powołał się na „wolność słowa” i „emocjonalne” podłoże komentarza celebrytki. Nic jej nie grozi, a więc może bez konsekwencji pisać, co chce i gdzie chce. Tymczasem są przecież granice krytyki słownej, szczególnie gdy robi się to w przestrzeni publicznej, bo język, jakim się posługujemy, ma ogromny wpływ na relacje społeczne. Akceptacja sądu dla tak skrajnie wulgarnych wypowiedzi osób publicznych na najważniejsze i niezwykle ważne dla nas wszystkich tematy jest zdumiewająca, bo przecież wykształcony sędzia wie, jak prymitywną i szkodliwą społecznie postawę właśnie obronił – podkreśliła dr Jolanta Hajdasz.

Ostatnia sprawa poruszona przez gość Radia Maryja dotyczy orzeczenia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa, w którym przyznał Radosławowi Sikorskiemu od prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego, kwotę ponad 700 tysięcy złotych na pokrycie kosztów opublikowania przeprosin w serwisie internetowym Onet.

– Jarosław Kaczyński ma go przeprosić za zarzucenie „zdrady dyplomatycznej”. Prezes PiS tego sformułowania użył w 2016 roku w wywiadzie dla wspomnianego niemiecko-szwajcarskiego portalu Ringier Axel Springer Polska. Prezes PiS, mówiąc o sytuacji zaraz po katastrofie smoleńskiej, stwierdził, że Radosław Sikorski zablokował działania MSZ mające na celu wyłączenie terenu katastrofy z jurysdykcji rosyjskiej. Za te słowa Jarosław Kaczyński ma przepraszać na stronie głównej Onetu. Kwota, którą kilka dni temu zasądził sąd, jest absurdalnie wysoka, bo takich stawek nie ma nawet na rynku reklamy. Warto przypomnieć, że adwokaci Radosława Sikorskiego domagali się w czasie postępowania trzech różnych sum. Za pierwszym razem mowa była „jedynie” o około 47 tysiącach zł, ale kilka tygodni później było to już prawie pół miliona. Ostatecznie sąd zasądził sumę ponad 700 tysięcy złotych – zaakcentowała.

– Nie da się pogodzić tego wyroku z zasadą wolności słowa. Osobną sprawą jest także to, dlaczego w ciągu kilku tygodni między styczniem a marcem bieżącego roku koszty publikacji przeprosin na portalu wspomnianego niemiecko-szwajcarskiego wydawnictwa RASP wzrosły aż dziesięciokrotnie? Dlaczego sąd nie zauważył, iż zagraniczne wydawnictwo, wyceniając koszty publikacji na swoich łamach przeprosin, przekracza skandalicznie sumę, jaką może za taką usługę żądać i dlaczego takie działanie zaakceptował. Utrzymanie takiego wyroku w mocy prawnej doprowadzić może w prosty sposób każdego do bankructwa, należy więc mieć nadzieję, że zapowiedziana kasacja od tego wyroku przywróci zdrowy rozsądek – podsumowała dr Jolanta Hajdasz.

Cały felieton dr Jolanty Hajdasz z cyklu „Spróbuj pomyśleć” jest dostępny [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl