fot. twitter.com/A_Zapalowski

[TYLKO U NAS] Dr hab. A. Zapałowski: Siły rosyjskie zgromadzone na granicy ukraińsko – rosyjskiej czy białorusko-ukraińskiej są siłami, które zabezpieczają inną formę operacji – będzie to operacja destabilizacji Ukrainy

W mojej ocenie siły rosyjskie, które są zgromadzone na granicy ukraińsko – rosyjskiej czy też białorusko-ukraińskiej, są siłami, które zabezpieczają inną formę operacji. Moim zdaniem to będzie operacja destabilizacji Ukrainy, która będzie miała na celu wywołanie chaosu w największych miastach wschodniej i południowej Ukrainy i doprowadzenie do sytuacji, w której upadnie rząd w Kijowie. To jest jakby pierwszy etap. Drugim etapem prawdopodobnie będzie wykorzystanie nielegalnych imigrantów z Afganistanu i krajów ościennych, którzy zostaną przez służby rosyjskie przerzucone na teren Ukrainy w celu zdestabilizowania sytuacji – mówił w rozmowie z portalem Radia Maryja dr hab. Andrzej Zapałowski, doktor habilitowany nauk o bezpieczeństwie, historyk.

Rok 2022 na Wołyniu będzie rokiem Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Wcześniej podobną decyzję podjęły władze obwodu lwowskiego.

– Dzieje się to w momencie, kiedy to prezydent, rząd Ukrainy i wiele krajów NATO ostrzega przed możliwą eskalacją napięcia (w tym militarnego) na granicy rosyjsko-ukraińskiej, w tym białorusko-ukraińskiej. Tego typu działania tylko rozbijają jedność wewnętrzną Ukraińców, którzy są podzieleni w odniesieniu do oceny działań OUN-UPA w czasie II wojny światowej. Dla mnie wpisuje się to w narrację czysto rosyjską – podkreślił dr hab. Andrzej Zapałowski.

Pojawiają się kolejne doniesienia o możliwej inwazji Rosji na Ukrainę. Przedstawiciele ukraińskiego wywiadu poinformowali, że Rosjanie zgromadzili przy granicy z Ukrainą niemal 100 tys. żołnierzy.

– W mojej ocenie siły rosyjskie, które są zgromadzone na granicy ukraińsko – rosyjskiej czy też białorusko-ukraińskiej, są siłami, które zabezpieczają inną formę operacji. Moim zdaniem to będzie operacja destabilizacji Ukrainy, która (ta destabilizacja – przyp. red.) będzie miała na celu wywołanie chaosu w największych miastach wschodniej i południowej Ukrainy i doprowadzenie do sytuacji, w której upadnie rząd w Kijowie. To jest jakby pierwszy etap. Drugim etapem prawdopodobnie będzie wykorzystanie nielegalnych imigrantów z Afganistanu i krajów ościennych, którzy zostaną przez służby rosyjskie przerzucone na teren Ukrainy w celu zdestabilizowania sytuacji. Dopiero jeśli te dwa elementy zostaną wykorzystane, jeżeli będzie potrzeba, to punktowo – a nie całościowo, czyli siłami pancernymi, zmechanizowanymi czy też powietrzno-desantowymi – zostanie zdestabilizowana pozostała część Ukrainy – ocenił rozmówca portalu Radia Maryja.

– Pozostała część Ukrainy, która znalazłaby się poza zasięgiem oddziaływania rosyjskiego, jako państwo będzie karykaturą systemu bezpieczeństwa i państwa ukraińskiego. Myślę, że przede wszystkim służby rosyjskie mają na celu zneutralizowanie wpływów NATO, głównie Stanów Zjednoczonych, na wschodnią i południową Ukrainę i przejęcie kontroli nad tym obszarem – dodał.

Polska nie ma możliwości, aby wpływać na to, co może dziać się na Ukrainie – wskazał doktor habilitowany nauk o bezpieczeństwie.

– Polska ma problemy z utrzymaniem ryglowania granicy polsko-białoruskiej. Jeżeli rozpocznie się operacja w postaci przerzutu dziesiątek tysięcy nielegalnych imigrantów na Ukrainę, Polska będzie musiała zaryglować granicę polsko-ukraińską. My nie mamy na dziś ani sił, ani środków, żeby w jakiś istotny sposób wpłynąć na to, co się będzie działo na Ukrainie – wyjaśnił.

Nasz kraj wciąż musi zmagać się z wojną hybrydową na granicy z Białorusią. Cały czas dochodzi do prób siłowego sforsowania granicy przez grupy migrantów, których nadzorują białoruskie służby. Rozwiązaniem sytuacji ma być budowa zapory na granicy polsko-białoruskiej.

– Służby białoruskie prowokują do działań strony polskiej, które będą miały na celu zdyskredytowanie naszej strony. Jeżeli chodzi o granicę polsko-białoruską, to na nieco ponad 400 kilometrów połowa tej granicy jest to granica, która wyznacza rzeka Bug – na tę chwilę tu jest łatwiejsza ochrona – a ok. 200 km to są lasy, które są bardzo łatwo przekraczalne. W związku z tym, jeżeli na tych 200 kilometrach zostanie wybudowany naprawdę poważny mur zapowiadany przez rząd polski (ok. 5,5 metra wysokości na betonowej podmurówce), to w tym momencie możemy przesunąć z odcinka tych 200 km żołnierzy i część funkcjonariuszy Straży Granicznej na granicę polsko-ukraińską, która może być zagrożona – zaznaczył dr hab. Andrzej Zapałowski.  

 

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl