[TYLKO U NAS] A. M. Siarkowska: Powinniśmy skupić się na leczeniu ludzi, a nie na ich segregowaniu i zachęcaniu, żeby donosili na siebie nawzajem

Uważam, podobnie jak wielu posłów Zjednoczonej Prawicy, że dzisiaj powinniśmy skupić się na leczeniu ludzi, a nie na ich segregowaniu i zachęcaniu, żeby donosili na siebie nawzajem. Ustawa, mimo dobrych intencji wnioskodawców, niosła bardzo duże zagrożenia i spowodowałaby wprowadzenie konfliktów do zakładów pracy zarówno między pracownikami a pracodawcami, jak i pomiędzy samymi pracownikami – powiedziała Anna Maria Siarkowska, poseł Prawa i Sprawiedliwości, w rozmowie z TV Trwam.

Kilka dni temu Sejm odrzucił ustawę wprowadzającą segregację sanitarną. Do sprawy odniosła się poseł Anna Maria Siarkowska.

– Bardzo się cieszę, że ustawa nie została przyjęta, bo to nie była dobra ustawa. Uważam, podobnie jak wielu posłów Zjednoczonej Prawicy, że dzisiaj powinniśmy skupić się na leczeniu ludzi, a nie na ich segregowaniu i zachęcaniu, żeby donosili na siebie nawzajem. Ustawa, mimo dobrych intencji wnioskodawców, niosła bardzo duże zagrożenia i spowodowałaby wprowadzenie konfliktów do zakładów pracy zarówno między pracownikami a pracodawcami, jak i pomiędzy samymi pracownikami. Ustawa po prostu zachęcałaby ludzi do tego, żeby na siebie donosili, wskazując, kto potencjalnie mógł ich zarazić – podkreśliła poseł Prawa i Sprawiedliwości.

– Projekt w ogóle nie powinien trafić na salę plenarną. Wiadomo było już wcześniej, że nie ma on pełnego poparcia w klubie Zjednoczonej Prawicy. Projekt był ponadto nieakceptowany przez opozycję, wobec czego od początku był on skazany na porażkę. Niedobrze się stało, że w ogóle trafił na salę plenarną – mówiła Anna Maria Siarkowska.

Ustawa nie była pierwszym projektem autorstwa PiS, który wprowadzał segregację sanitarną.

– Uważam, że wszystkie tego typu rozwiązania były nie tylko szkodliwe politycznie, ale przede wszystkim były szkodliwe społecznie. Przepisy spowodowałyby duże podziały, antagonizmy i zdestabilizowały naszą sytuację wewnętrzną. W trudnym pod względem geopolitycznym momencie, w którym się znajdujemy, jedność społeczeństwa jest bardzo istotna. Musimy się skupić na tym, żeby wzmacniać nasze zdolności obronne, a nie aby dodatkowo się osłabiać, wprowadzając społeczne niepokoje. Ludzie protestujący na ulicy przeciwko złemu prawu są ostatnim elementem, który jest nam w tej chwili potrzebny – zaakcentowała parlamentarzystka.

Dotychczasowe doświadczenie innych państw pokazało, że szczepienia nie są w stanie zatrzymać pandemii. Pojawia się coraz więcej głosów sugerujących, że COVID-19 przechodzi w stan zwyczajnej grypy.

– Mam nadzieję, że dzisiaj zaczniemy rozmawiać o tym, jak wyjść z pandemii i udrożnić opiekę zdrowotną tak, aby wszyscy ludzie – niezależnie czy są zaszczepieni, czy nie są – mieli dostęp do opieki medycznej. Lekarze muszą leczyć, a nie tylko odsyłać pacjentów, jeśli są chorzy na COVID, do domu, żeby czekali, aż ich stan na tyle się pogorszy, by mogli trafić do szpitala. Tego typu postępowanie jest absolutnie niedopuszczalne – powiedziała poseł Prawa i Sprawiedliwości.

– Niedopuszczalne jest również to, że wiele osób jest dzisiaj leczonych przez teleporady. Trzeba z tym skończyć. Ludzie mają prawo być zbadani przez lekarza (…). Dodatkowo należy wreszcie znieść kwarantannę, w której przebywają ludzie po kontakcie z osobą zakażoną, a którzy nie mają żadnych objawów. W ostatnich dniach półtora miliona Polaków przebywało zamkniętych w domach w sytuacji, w której tak naprawdę nie byli chorzy – podsumowała Anna Maria Siarkowska.

radiomaryja.pl