Trybunał Konstytucyjny zatwierdził wyższość polskiej konstytucji nad prawem unijnym
Trybunał Konstytucyjny orzekł o wyższości polskiej konstytucji. Dla rządu to sygnał, że w Unii nie może być zgody na równych i równiejszych. Dla opozycji jest to powód do protestów i wyjścia na ulice, co zapowiada Donald Tusk.
Trybunał Konstytucyjny orzekał w odpowiedzi na wniosek premiera RP Mateusza Morawieckiego. Wskazał, że tylko w tych obszarach, w których kompetencje Polska przekazała Unii Europejskiej prawo unijne ma pierwszeństwo. Wykraczanie poza te obszary, co wprost wytknął TSUE sędzia Bartłomiej Sochański, jest niezgodne z konstytucją. To państwa członkowskie określają, gdzie jest granica kompetencji unijnych organów.
– Wywodzenie kompetencji TSUE do kontroli organizacji i ustroju wymiaru sprawiedliwości w państwie członkowskim (…) jest niczym innym, jak kreowaniem przez TSUE nowych kompetencji – powiedział Bartłomiej Sochański, sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego potwierdza, że przepisy europejskie, które uprawniają do pomijania polskiej konstytucji, są niekonstytucyjne.
– Mieliśmy do czynienia w ostatnich nie tylko miesiącach, ale wręcz latach, z sytuacjami, kiedy TSUE tę zasadę łamał, naruszając traktaty i ingerując w polską konstytucję – zaznaczył Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości.
W Polsce konstytucja jest najwyższym prawem. Podlegają jej także akty Unii Europejskiej – mówił wicepremier, prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński.
– Gdyby powiedzieć inaczej, to by to oznaczało, że po pierwsze Polska nie jest suwerennym państwem, a po drugie, że w Polsce nie ma demokracji, bo nie ma obywateli. Obywatele są wtedy, kiedy tworzą lud, demos; lud, który decyduje, który rządzi – dodał.
Premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że miejsce Polski jest w Unii Europejskiej, ale precyzuje, jakiej wspólnoty chce polski rząd; wspólnoty szacunku, a nie równych i równiejszych.
– Mamy takie same prawa jak inne państwa. Pragniemy, żeby te prawa były respektowane. Nie jesteśmy w Unii Europejskiej nieproszonym gościem i dlatego nie zgadzamy się, by traktowano nas jako kraj drugiej kategorii – powiedział Mateusz Morawiecki.
Przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego chce protestować opozycja i ponawia oskarżenia kierowane w stronę rządu, że wyrok będzie prowadził do opuszczenia Unii. Wpisuje się w to przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk i zapowiada wyjście na ulice.
– Wzywam wszystkich, którzy chcą bronić Polski europejskiej, w niedzielę na Plac Zamkowy w Warszawie, godzina 18.00. Tylko razem możemy ich zatrzymać – napisał na Twitterze Donald Tusk.
Wzywam wszystkich, którzy chcą bronić Polski europejskiej, w niedzielę na Płac Zamkowy w Warszawie, godzina 18. Tylko razem możemy ich zatrzymać.
— Donald Tusk (@donaldtusk) October 7, 2021
Orzeczenie Trybunału w Polsce spotkało się z reakcją Komisji Europejskiej. Od wielu miesięcy unijni komisarze podejmują walkę z polskim rządem. Stosują szantaż finansowy, grożąc wprost uruchomieniem mechanizmu, który miałby prowadzić do pozbawienia Polski środków unijnych. Komisja Europejska przekonuje, że prawo unijne jest ponad prawem krajowym.
– Wszystkie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE są wiążące dla wszystkich organów państw członkowskich, w tym sądów krajowych – wskazała Komisja Europejska.
I tutaj pojawia się odpowiedź Trybunału w Polsce. Sędzia Bartłomiej Sochański wskazywał, że Trybunał Konstytucyjny będzie reagował, jeśli nie zostanie porzucona ścieżka przypisywania sobie przez organy unijne nowych kompetencji. Mówił, że przekroczeniem granic jest m.in. podważanie wyroków i statusu sędziów Trybunału Konstytucyjnego.
– Trybunał nie wyklucza, że (…) podda ocenie wprost zgodność z konstytucją orzeczeń TSUE, włącznie z usunięciem ich z polskiego porządku prawnego – mówił Bartłomiej Sochański.
To konstytucyjna kompetencja Trybunału w Polsce – uzasadniał sędzia.
TV Trwam News