Trudna sytuacja budżetowa
Wysoki deficyt budżetu państwa przekłada się na wyższe zadłużenie kraju i jego rozwój – podkreślają ekonomiści. Poprzez błędy rządzących spadają chociażby wpływy z podatków, a te stanowią aż 90 procent dochodów państwa.
Po nowelizacji tegorocznego budżetu państwa deficyt wzrośnie ze 180 do ponad 240 mld zł. To pieniądze, za które można by wybudować dwie elektrownie atomowe czy dwa Centralne Porty Komunikacyjne. Premier Donald Tusk nie widzi błędów swojego rządu. Twierdzi, że nowela wynika z niedoszacowań rządu PiS.
– To, że inflacja w skali roku jest wyraźnie niższa, o połowę niższa niż zakładali twórcy tego budżetu, oznacza też mniejszy wpływ z tytułu podatków – mówił premier Donald Tusk.
Dr Krystian Mieszkała zauważył, że nowelizacja budżetu jest rządzącym potrzebna do dalszego zadłużania państwa.
– Odblokował sobie ścieżkę do kolejnych kredytów, ponieważ ten deficyt będzie prawdopodobnie sfinansowany z pożyczek – ocenił dr Krystian Mieszkała, ekonomista.
Możliwe, że rząd zechce np. emitować obligacje skarbowe. Koalicjanci z premierem Tuskiem na czele już zapewniają, że w trakcie trwania ich kadencji programy społeczne zostaną utrzymane. Ekonomista Marek Zuber podkreśla, że cięcie programów byłoby dla rządu Donalda Tuska politycznym samobójstwem. Ekonomiści mówią już o swoistym planie awaryjnym.
– Prawdopodobnie nie będzie też waloryzacji np. programu 800 plus (…). Czyli to dalej będzie 800 plus tylko tyle, że za 3 lata te 800 nie będzie już tyle warte co dzisiaj – powiedział Marek Zuber.
Brak niezbędnych środków sprawia, że rządzący nie dotrzymują obietnic wyborczych. Co prawda w październiku ruszyła wypłata tzw. babciowego, ale Polacy czekają na hucznie zapowiadaną podwyżkę kwoty wolnej od podatku do 60 tys. złotych czy kredyt mieszkaniowy zero procent. „Niemoc wydatkowa generuje napięcia w kolacji rządzącej” – zaznaczył ekonomista, Paweł Dołkowski.
– Każdy z ministrów, każdy z koalicjantów będzie chciał osiągnąć swoje cele – mówił ekspert.
Pytanie, ile obietnic w ogóle uda się zrealizować, gdyż rząd rozpoczął walkę z nadmiernym deficytem za pomocą specjalnej unijnej procedury. To oznacza, że nasze wydatki będzie kontrolowała KE. Procedura nie zakłada wzrostu kwoty wolnej od podatku. Może też ograniczać wydatki na obronność. Według Pawła Dołkowskiego zła sytuacja finansowa państwa wynika z błędnej polityki rządu.
– Spółki Skarbu Państwa odnotowują straty, więc zyski wypracowane przez spółki nie będą zasilały budżetu – powiedział ekonomista.
Rosnące koszty życia sprawiają, że Polacy robią mniejsze zakupy, a to generuje mniejsze wpływy podatkowe. Mniej wpływa także z tytułu podatku CIT, którego nie muszą płacić duże zagraniczne firmy. „Niższa jest ściągalność podatku VAT, gdyż rządzący rezygnują z walki z mafiami vatowskimi” – mówił prezes PiS-u Jarosław Kaczyński. To nie pomoże w walce z problemami finansowymi.
– To oczywiście odbija się na sytuacji służby zdrowia, sytuacji skrajnie dzisiaj krytycznej. Krytycznej z tego względu, że dochodzi już nawet do takich sytuacji, że ogranicza się możliwość rehabilitacji np. dzieci – przypomniał Jarosław Kaczyński.
Przyszły rok ma być jeszcze gorszy dla finansów państwa. Deficyt wynieść ma rekordowe niemal 290 mld złotych.
TV Trwam News