Prof. M. Szewczak: Wybór Kamali Harris to prosta droga do tego, aby kontynuować prezydenturę Joe Bidena, ale w znacznie gorszym wydaniu. To nie jest „Barack Obama w spódnicy”
Wybór Kamali Harris to prosta droga do tego, aby kontynuować prezydenturę Joe Bidena, ale w znacznie gorszym wydaniu, ponieważ to nie jest „Barack Obama w spódnicy”, jak to niektórzy próbowali określać. Kamala Harris tak naprawdę nigdy nie zaistniała z wielkiej polityki. Ona popełnia błąd za błędem i prawdopodobnie Stany Zjednoczone pod jej przywództwem w dużej mierze wycofywały by się z Europy, a to byłoby ogromnie niebezpieczne, zwłaszcza dla Polski – mówił prof. Marcin Szewczak, prawnik, europeista, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
Coraz bliżej do wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Sondaże wyborcze nie wskazują zdecydowanego faworyta. Gdybyśmy podsumowali wszystkie sondaże – jak zaznaczył prof. Marcin Szewczak – to mniej więcej wynik byłby w okolicach remisu, ale ze wskazaniem na Donalda Trumpa.
– Przede wszystkim stany, które określa się jako stany swingujące, w 2016 roku odbijał Donald Trump, a później wygrywał w nich Joe Biden. Tam przede wszystkim możemy zaobserwować w ostatnich dwóch tygodniach, że jest bardzo duża grupa osób, które głosują na kandydata Republikanów. Jest to grupa znacznie większa niż ta, która głosowała na Republikanów cztery czy osiem lat temu. To tendencja zwyżkowa, która będzie dawała prawdopodobnie – być może niedużą – przewagę dla Donalda Trumpa (…). Trzeba pamiętać o tym, że w sondażach wyborcy, którzy chcą głosować na Donalda Trumpa (zresztą podobną sytuację mamy również w Polsce, bo tak naprawdę mamy dwa obozy, które przede wszystkim liczą się rozgrywkach) nie chcą przyznawać się do tego, że głosują na niego. (…) Tak naprawdę ta grupa osób może przeważyć szalę na stronę Donalda Trumpa – zwrócił uwagę prof. Marcin Szewczak.
W trakcie kampanii wyborczej Kamalę Harris zaczęli promować celebryci. Gość Radia Maryja wskazał również, że dla większości wyborców te osoby, które określamy mianem „celebrytów”, to osoby, które dążą do tego, aby zarabiać i zwiększać swoje zyski.
– To są osoby, które w większości bardziej traktują własne państwo jako sferę biznesową. Dlatego też część wyborców nie chce w ogóle w żaden sposób łączyć się z nimi, ponieważ w tym przypadku, jeżeli mówimy o wyborach w Stanach Zjednoczonych, dla przeciętnego Amerykanina przede wszystkim najważniejsze jest to, żeby nie płacił dużych podatków, żeby było bezpiecznie na ulicach. Widzimy, że za rządów Joe Bidena w radykalny sposób spada poziom bezpieczeństwa. W wielu miejscach ludzie boją się wychodzić wieczorami na ulicę. Do tego dochodzi lawinowo rosnący problem nielegalnej migracji w Stanach Zjednoczonych. Tak naprawdę przeciętny Amerykanin staje się osobą drugiej kategorii. W wielu stanach już jest to odczuwane – zaznaczył.
Stąd – jak dodał prof. Marcin Szewczak – tak ogromne poparcie dla Donalda Trumpa.
– Żadne zaklęcia, piosenki czy też występy celebrytów tego nie zmienią, ponieważ przeciętni ludzie – Amerykanie – widzą, że niezależnie od tego, co oglądają w mediach społecznościowych czy na ekranie telewizora, to im po prostu żyje się gorzej i chcą całkiem inaczej funkcjonować – podkreślił.
W wyborach głosuje również Polonia amerykańska. O ich głosy zabiega zarówno Donald Trump, jak i Kamala Harris. Jak zaznaczył gość Radia Maryja, z pewnością wybór Donalda Trumpa będzie dla Polski dużo lepszym rozwiązaniem.
– Wybór Kamali Harris to prosta droga do tego, aby kontynuować prezydenturę Joe Bidena, ale w znacznie gorszym wydaniu, ponieważ to nie jest „Barack Obama w spódnicy”, jak to niektórzy próbowali określać. Kamala Harris tak naprawdę nigdy nie zaistniała z wielkiej polityki. Ona popełnia błąd za błędem i prawdopodobnie Stany Zjednoczone pod jej przywództwem w dużej mierze wycofywały by się z Europy, a to byłoby ogromnie niebezpieczne, zwłaszcza dla Polski – zwrócił uwagę prof. Marek Szewczak.
Całość rozmowy w audycji „Aktualności dnia” można wysłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl