TK chce znać koszt niekonstytucyjności ustawy o OFE
Trybunał Konstytucyjny chce znać koszt ewentualnej niekonstytucyjności rządowej ustawy o OFE. Prezes Trybunału Andrzej Rzepliński zapowiedział, że zwróci się w tej sprawie do premiera. Ponadto stwierdził, że wyrok w sprawie OFE musi być wydany bez zbędnej zwłoki.
Ustawę do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej skierował prezydent Bronisław Komorowski. Wnioskuje „o zbadanie zgodności z Konstytucją niektórych przepisów ustawy”. W szczególności chodzi o zbadanie: zakazu inwestowania OFE w papiery wartościowe emitowane, albo gwarantowane przez Skarb Państwa i nakazu inwestowania części środków zgromadzonych w OFE w akcje w powiązaniu, m.in. z usunięciem przepisów gwarantujących ubezpieczonym w OFE minimalną stopę zwrotu z inwestycji.
Janusz Szewczak, analityk gospodarczy odnosząc się do pytania szefa Trybunału do premiera mówił, że jest to dowód na to, iż kwestie wydolności budżetu mogą rzutować na praworządność.
– Po co takie pytanie? Albo ustawa jest konstytucyjna, albo nie. Pierwsze złe doświadczenia z braniem przez sędziów Trybunału pod uwagą stanu budżetu państwa, finansów publicznych mieliśmy przy waloryzacji kwotowej emerytur. To był niepokojący sygnał. Wydaje się, że mamy powtórkę z rozrywki. Nie może być tak, że kwestie złej polityki fiskalnej, czy błędów w budżecie będą rzutować na to, czy Konstytucja jest przestrzegana, czy nie. Trybunał Konstytucyjny jest po to, żeby bronić obywateli przed ustawami-bublami – zwrócił uwagę Janusz Szewczak.
Ustawa o zmianach w systemie emerytalnym przewiduje, że przyszli emeryci będą mogli decydować, czy nadal chcą przekazywać część składki do OFE, czy też jej całość do ZUS.
RIRM