Strażacy strajkują przed kancelarią Ewy Kopacz
Strażacy z „Solidarności” rozbili miasteczko namiotowe przed kancelarią premier Ewy Kopacz w Warszawie. Pozostaną tam do przyszłego wtorku. Strażacy domagają się, m.in. podwyższenia pensji o 10 proc. w tym roku oraz przyznania większej rekompensaty za nadgodziny.
Oczekują także zwiększenia nakładów na bieżące funkcjonowanie komend powiatowych.
Robert Osmycki, przewodniczący Krajowej Sekcji Pożarnictwa NSZZ „S” powiedział, że rozmowy z szefową Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Teresą Piotrowską nie przyniosły jak na razie żadnego efektu.
– W tej chwili, na bieżące funkcjonowanie strażacy dopłacają między 25 a 35 mln zł z własnych kieszeni. To są trzy podstawowe żądania. Niestety w tej chwili, po rozmowach z panią minister, zapadła decyzja, że jednak miasteczko zostanie zbudowane i przez najbliższy tydzień będziemy znajdowali się w Alejach Ujazdowskich naprzeciwko Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Przyjęliśmy tutaj zasadę, że we wtorki są posiedzenia Rady Ministrów, w związku z tym od wtorku do wtorku tu będziemy – mówi Robert Osmycki.
Przewodniczący Krajowej Sekcji Pożarnictwa NSZZ „S” podkreśla, że codziennie na terenie miasteczka będzie protestować ok. 200 strażaków, a ok. 70 ma zostawać w nim na noc.
Podczas manifestacji strażakom towarzyszą przedstawiciele policji, straży granicznej i służby więziennej.
RIRM