Spór o dodatki w kancelarii premiera

Sejmowa debata rozpoczęła się dziś od burzliwej wymiany zdań na temat dodatków w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Chodzi o zniesienie jej górnej granicy.

Dotąd maksymalny dodatek dla pracowników KPRM wynosił 40 procent wynagrodzenia zasadniczego. Premier Mateusz Morawiecki zmienił wysokość dodatku, likwidując jego górny pułap. Rozwiązanie krytykował szef klubu Koalicji Obywatelskiej, Borys Budka.

– Panie premierze, czy pan ma jakiekolwiek granice obłudy? Proszę powiedzieć, czy są dla pana jakiekolwiek granice tego, czego nie przekroczycie – pytał Borys Budka.

Z odpowiedzią na zarzuty przyszedł szef kancelarii premiera, Michał Dworczyk.

– Rozporządzenie, które pan pokazuje, pozwala dać dodatki osobom, które zarabiają 3 tys. zł brutto. W swoim cynizmie panie Budka niech pan też zachowuje jakąkolwiek wiarygodność – odpowiedział Michał Dworczyk.

Nowe zasady dotyczące dodatków uwzględniają osoby zatrudnione na stanowiskach sekretarzy i asystentów. Ich maksymalne wynagrodzenie mogło dotąd wynosić 7 tysięcy złotych brutto, co przy uwzględnieniu dodatków dawało kwotę nawet 10 tysięcy złotych brutto. Zwiększony dodatek ma być przyznawany na drodze wyjątku i tylko w szczególnych przypadkach.

TV Trwam News