Śląskie: zakończył się protest przewoźników przy wjeździe na autostradę A1 w Gorzyczkach
Przed godz. 18.00 w Gorzyczkach (woj. śląskie) zakończył się protest przewoźników drogowych, którzy borykają się z rosnącymi kosztami i niekorzystnymi regulacjami unijnymi. Protest zakończył się bez wydarzeń – poinformowała w piątek policja.
Protest miał miejsce na odcinku drogi powiatowej pomiędzy rondami w Łaziskach i Gorzyczkach. Rozpoczął się o godzinie 15.00 i miał trwać półtorej godziny.
„Protest zakończył się, bez wydarzeń, około godziny 17.55. Brało w nim udział 50 uczestników” – powiedział asp. Piotr Kaniuka z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim.
W trakcie protestu, 10 ciągników siodłowych przejechało jeden za drugim, bez zatrzymywania się, zgodnie z ruchem wahadłowym sterowanym sygnalizacją świetlną. Pozostałe ciągniki biorące udział w proteście stały na drodze gminnej, prowadzącej do centrum logistycznego w Gorzyczkach, czekając na swoją kolej wjazdu.
„Chociaż chęć uczestnictwa była ogromna, ograniczymy liczbę pojazdów do 30-40, aby nie utrudniać ruchu. W samym stowarzyszeniu jest 100 firm, a chętnych do udziału w proteście było zdecydowanie więcej” – wskazał przed protestem Piotr Konwerski, prezes Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych „Trans” i organizator protestu.
W ramach protestu zaplanowano także ustawienie trzech ciągników siodłowych z trumnami na naczepach – symbolizującymi pogrzebane firmy, marzenia i życia transportowców, którzy nie poradzili sobie z narastającymi problemami.
„Nie chcemy blokować dróg. Chcemy, by ktoś wreszcie nas usłyszał” – podkreślili organizatorzy protestu.
Protest miał na celu zwrócenie uwagi na problemy, z jakimi borykają się polscy przewoźnicy. Według organizatora, firmy transportowe zmagają się z rosnącymi opłatami, a konkurencja ze strony firm z krajów wschodnich, które często działają na korzystniejszych warunkach, staje się coraz bardziej nieuczciwa.
„Nie mamy żadnej pomocy. Przepisy Unii Europejskiej, konkurencja z krajów wschodnich, a teraz także unijnych, z którymi nie możemy konkurować, doprowadziły wiele firm do bankructwa” –oznajmił Piotr Konwerski.
Według organizatorów protestu, z rynku zniknęło ponad dwa tys. firm transportowych w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy.
Przedsiębiorcy transportowi zaapelowali o jak najszybsze przyjęcie projektu ustawy o zmianie ustawy o transporcie drogowym (UD 18). Nowelizacja ma na celu zmniejszenie obciążeń dla firm transportowych oraz lepszą ochronę krajowego rynku. Przewoźnicy liczą, że wprowadzenie zmian poprawi sytuację polskich firm.
Piotr Konwerski przypomniał także o wprowadzeniu przez rząd nowych, kosztownych dla przedsiębiorców regulacji, takich jak obowiązek wymiany tachografów na wersje inteligentne, co stanowi kolejne obciążenie dla przedsiębiorców.
„Tachograf kosztuje około pięć tys. zł. Wymiana dotyczy wszystkich pojazdów powyżej 2,5 tony. Po prostu zmuszono nas do zakupu takich urządzeń” – wyjaśnił prezes Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych „Trans”.
Przewoźnicy apelowali także o zmianę umowy między Unią Europejską a Ukrainą, która, według nich, pozwala na nieuczciwą konkurencję ze strony ukraińskich przewoźników.
„Koszty utrzymania kierowców na Ukrainie są kilkaset procent tańsze niż w Polsce. To ogromna różnica, która sprawia, że nie możemy konkurować” – podsumował organizator protestu.
PAP