Rusza szczyt klimatyczny
Dziś w Warszawie rozpoczyna się ONZ-owski szczyt klimatyczny COP19, tym samym Polska na rok obejmuje prezydenturę COP (Conference of Parties).
Na dziś planowane są spotkania na Stadionie Narodowym oraz w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Przewiduje się, że może wziąć w nich udział do 5 tys. osób. Ze spotkaniami będą się wiązać utrudnienia w ruchu. Część warszawskich ulic zostanie z niego zupełnie wyłączona.
Niedogodności drogowe nie są jednak jedynym problemem związanym ze szczytem klimatycznym. Zdaniem byłego ministra ochrony środowiska prof. Jana Szyszko, dylematem polski powinien być także brak wyraźnego stanowiska i olbrzymie koszty organizacji przedsięwzięcia.
– To duże wydarzenie gospodarcze. Najpierw zjeżdżają się eksperci, a na koniec, od 21 do 22 listopada planowane jest posiedzenie Komitetu Wysokiego Szczebla, czyli przyjadą prezydenci, premierzy i ministrowie. Będą na pewno czynione różnego rodzaju negocjacje gospodarcze, a w tych negocjacjach gospodarczych, skoro Polska nie ma zamiaru uczestniczyć, to nie widzę powodu, aby płacić za to kilkadziesiąt milionów złotych. O ile celem jest wyłącznie to, aby zapewnić logistykę, a więc mówiąc inaczej – zawieźć kawę, herbatę, ładnie się uśmiechać i zapewnić transport – to na pewno w takim układzie szczyt klimatyczny, czy też organizacja szczytu klimatycznego w Polsce nie ma sensu – podkreśla prof. Jan Szyszko.Plany Konferencji nie zakładają ustalania przełomowych decyzji. Ma być ona próbą zarysowania kształtu globalnego i wiążącego prawnie porozumienia ws. ochrony klimatu. Rozmowy mają wyklarować harmonogram międzynarodowych negocjacji wspomnianego porozumienia, pomóc w ustaleniu jego ram czasowych i formy. Mają też dać podstawy do ocenienia, czy jest ono w ogóle osiągalne.
Polska, jako państwo obejmujące prezydencję, ma przez najbliższy rok przewodzić procesowi negocjacji. Ich koniec przewiduje się na rok 2015 i konferencję w Paryżu.
RIRM