Raport Millera i godzina W

Publikacja 300-stronicowego raportu o przyczynach katastrofy smoleńskiej,
opracowana przez komisję kierowaną przez ministra Jerzego Millera, będzie
jeszcze długo komentowana i oceniana. Już dziś wiadomo, że – niestety! – nie
zostały rozstrzygnięte wątpliwości, co rodzi oczywiste pytanie, na ile raport
jest prawdziwy. Strona polska główną winę za katastrofę wzięła na siebie. Jest
to teza zbieżna z oficjalną wersją rosyjską propagandowo nagłaśnianą od
pierwszych chwil po katastrofie.

W związku z tym wątpliwe jest, aby polska narracja o katastrofie przebiła się do
międzynarodowej opinii publicznej, która została już ukształtowana przez zgodny
z interesem rosyjskim raport MAK. Pozostaje otwarte pytanie o to, jakie zostaną
wyciągnięte konsekwencje – poza dymisją ministra Bogdana Klicha – wobec osób
winnych zaniedbań, które przyczyniły się do katastrofy, a także w stosunku do
osób odpowiedzialnych za nieudolny styl i sposób wyjaśniania przyczyn
katastrofy, co ułatwiło Rosjanom zwalenie winy na Polaków. To wszystko powoduje,
że raport Millera powstał przede wszystkim na użytek rządzących Polską i na
potrzeby bieżącej gry politycznej, by "neutralizować opozycję".
Symptomatyczne, że ogłoszenie raportu Millera zbiegło się w czasie z kolejną –
już 67. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego. W tym bezprecedensowym zrywie
niepodległościowym zginął kwiat polskiej inteligencji, co było na rękę Stalinowi
i między innymi dlatego ofensywa Armii Czerwonej została wstrzymana na linii
Wisły, by ułatwić Hitlerowi pacyfikację Miasta Nieujarzmionego. Sowieci z
premedytacją chcieli wykrwawienia stolicy. Nie pozwolili nawet, by samoloty
alianckie z bronią i aprowizacją dla walczącej Warszawy mogły lądować na
terenach po prawej stronie Wisły celem uzupełnienia paliwa, dzięki czemu
drastycznie została ograniczona skala i zasięg lotniczej pomocy dla walczących
powstańców.
63 dni bohaterskiego zrywu Warszawy znamy przede wszystkim dzięki unikalnej na
skalę światową dokumentacji fotograficznej i filmowej. Pułkownik Jan Rzepecki,
szef Biura Informacji i Propagandy KG AK, doskonale zdawał sobie sprawę z wagi i
siły oddziaływania wizualnych środków przekazu. Już w 1942 r. w ramach BiP
powołano do życia Podwydział "Rój" (kierowany przez Tadeusza Żenczykowskiego,
wsławionego legendarną Akcją "N"), który miał w trakcie planowanego powstania
realizować i koordynować akcję informacyjną. Na czele referatu "Roju" stał
Wacław Żdżarski, a referatu filmowego Antoni Bohdziewicz. Stanisław
Miedza-Tomaszewski w swej książce "Benefis konspiratora" wspomina: "Szkolenie
operatorów odbywało się w warunkach specjalnych. Każdy z nich musiał podpatrywać
życie ulicy, ale tak, aby nie być zauważonym przez przechodniów, a tym bardziej
agentów Gestapo. Poza tym uczono ich cierpliwości, wyznaczając miejsca, na
których – jak kot na myszy – musieli czekać godzinami, aby uchwycić ciekawy
moment okupacyjnego życia".
Powstanie Warszawskie to apogeum pięcioletniej walki podziemnej z niemieckim
okupantem oraz nadchodzącą ze wschodu zdradziecką machiną sowieckiego
stalinizmu. Mieszkańcy stolicy Polski sprzeciwili się dwóm najstraszliwszym
totalitaryzmom XX-wiecznej Europy: hitleryzmowi i stalinizmowi. Walkę militarnie
i politycznie przegrali, ale to jednak pamięć o Powstaniu – tak żywo obecna w
umysłach Polaków podczas 45-letniego zniewolenia – pozwoliła się nam odrodzić w
pamiętnym zrywie solidarnościowym, a następnie obalić komunizm. Straty były
ogromne. 200 tys. zabitych Polaków w Powstaniu i ponad pół miliona wysiedlonych
przez Niemców po jego upadku oraz prawie całkowite zniszczenie przez hitlerowców
miasta ułatwiło sowietyzację naszego kraju.
Fizyczna eksterminacja elity Polski dokonana rękami Niemców była wyjątkowo
korzystna dla planów Stalina wasalizacji Polski. 10 kwietnia 2010 roku pod
Smoleńskiem, na terytorium Federacji Rosyjskiej, zginął kwiat przedstawicieli
współczesnych polskich elit politycznych, społecznych, kulturalnych, wojskowych.
Czyż nie jest to również korzystne dla planów wrogów naszego kraju?

Jan Maria Jackowski
 

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl