Przypomnienie bohaterów Poznańskiego Czerwca’56

W niedzielę obchodziliśmy 64. rocznicę Poznańskiego Czerwca. Hołd bohaterom robotniczego zrywu oddali mieszkańcy Wielkopolski. Uczestnicy tamtych wydarzeń zebrali się pod Poznańskimi Krzyżami. W kościele ojców dominikanów sprawowana była Msza św. w intencji ofiar.

W 1956 roku pracownicy Zakładów Cegielskiego podjęli strajk i zorganizowali demonstrację uliczną. Była to forma sprzeciwu wobec pogarszającej się sytuacji w kraju. Ludzie mieli dosyć rządów komunistów. Domagali się wolności.

Prezes Stowarzyszenia Poznański Czerwiec ’56 Jerzy Majchrzak powiedział, że siła tego buntu zaskoczyła wszystkich. Dodał, że wydarzenia te odcisnęły się na losach mieszkańców.

– Jak mocno trzeba zniewolić i podeptać ludzi, by skłonić ich do tak dramatycznego czynu, by nie zważając na swoje życie powiedzieli: „Dość!” i stanęli oko w oko ze zbrodniczym aparatem bezpieczeństwa. Tragedia Czerwca ugodziła nasze serca i odcisnęła się na losach naszych rodzin, mieszkańców Poznania. Trwale zapisała się w naszej pamięci. Zadaniem dla nas wszystkich jest dbanie, by wydarzenia sprzed 64 lat nie poszły w zapomnienie – mówił Jerzy Majchrzak.

Protest został stłumiony przez milicję i wojsko. Jarosław Lange, szef wielkopolskiej „Solidarności” przypomniał, że po 64 latach nadal nie wiadomo z całą pewnością, ile osób zostało zabitych w czasie Czerwca, ilu zostało rannych. Według ustaleń śledczych, życie straciło 58 osób, a 700 zostało aresztowanych.

– Historycy się spierają. Jedni mówią, że powyżej 60-ciu, inni mówią, że powyżej 70-ciu. Również nie wiemy, ile osób zostało rannych, są różne szacunki: 600-1000 osób. Tego nie wiemy, ale wiemy jedną rzecz i to jest coś, co ma szczególny wymiar: wiemy, że dzięki tamtym ludziom sprzed 64 lat, bohaterów Poznańskiego Czerwca, to dzięki nim potem były inne daty i inne wydarzenia, następnie „Solidarność”, a potem wolna Polska. Wolna Polska, w której żyjemy tu i teraz – podkreślił Jarosław Lange.

Postępowanie w sprawie wydarzeń z Poznania wszczęto 29 lat temu. Wciąż nie wiadomo, jak długo potrwa. Dotąd w śledztwie przesłuchano niespełna 1,5 tys. osób.

RIRM