Przed Ministerstwem Sprawiedliwości odbył się protest „Stop patowładzy”
W Warszawie przed budynkiem resortu sprawiedliwości odbył się protest przeciwko bezprawnym działaniom rządu. Zebrani manifestowali pod hasłem „Stop patowładzy”.
Sobotnia [manifestacja „Stop patowładzy”], zorganizowana przez Prawo i Sprawiedliwość, stanowiła wyraz sprzeciwu wobec bezprawnych działań obecnej władzy. O łamaniu prawa w ramach przywracania tzw. praworządności mówił sam premier Donald Tusk.
– Dalej takie decyzje będę podejmował z pełną świadomością ryzyka, że nie wszystkie będą odpowiadały kryteriom pełnej praworządności – oznajmił kilka dni temu premier.
Symbolem łamania prawa jest sytuacja związana z ks. Michałem Olszewskim i dwiema urzędniczkami Ministerstwa Sprawiedliwości. Sądy, na wniosek prokuratury, przedłużają o kolejne miesiące areszty tymczasowe, nie mając przy tym twardych dowodów na złamanie prawa przez aresztantów – podkreślał w trakcie swojego wystąpienia na manifestacji prezes PiS, Jarosław Kaczyński. [czytaj więcej]
– Ksiądz Michał Olszewski stał się jako człowiek, jako postać, symbolem tego wszystkiego, co jest tym wielkim złem, które dzieje się dzisiaj w naszym kraju – zwrócił uwagę lider największej polskiej partii opozycyjnej.
Protestujący przed Ministerstwem Sprawiedliwości chcieli z całą mocą zaznaczyć, że w XXI wieku w demokratycznym państwie nie może być miejsca na tortury, którym poddawany był kapłan.
– Mogą ten proces przeprowadzić bez torturowania człowieka, bez udręczania – podkreślił Antoni, uczestnik protestu.
– Mówią o tym, żeby wszystkich traktować równo. No właśnie nie. Księdza traktuje się gorzej bo jest księdzem. To jest po prostu bezprawie – oceniła Zofia, która również brała udział w manifestacji.
Premier usprawiedliwia łamanie prawa hasłem „demokracji walczącej”. Tymczasem od ośmiu miesięcy Polska zmaga się z pogłębiającym się chaosem prawnym. Widać to po działaniach ministra sprawiedliwości, Adama Bodnara. To m.in. wysiłki na rzecz dzielenia środowiska sędziowskiego w Krajowej Radzie Sądownictwa, siłowe przejęcie prokuratury krajowej czy bojkotowanie i próby zagłodzenia Trybunału Konstytucyjnego.
W związku z powyższym demonstranci zgromadzeni przed siedzibą MS skandowali m.in. „Przyjdzie kara na Bodnara”.
W trakcie protestu głos w tej sprawie zabrał prof. Jan Majchrowski – prawnik, politolog oraz sędzia Trybunału Stanu, który podkreślał, że postępujący chaos prawny w konsekwencji może uderzyć także w tych obywateli, którzy są zwolennikami obecnej władzy.
– Państwo, które nie jest państwem prawnym, gdzie nie prawo znaczy, a wola polityka, gdzie nie ma demokracji, a jest „demokracja walcząca”, która za chwilę będzie „demokracją bijącą”, to jest państwo wymierzone w każdego, kto tu mieszka – zwrócił uwagę ekspert.
Obywatelom zebranym pod resortem sprawiedliwości nie podoba się również sposób, w jaki władza traktuje prezydenta Andrzeja Dudę, który jako pierwsza osoba w państwie jest wyłączany z procesu legislacyjnego.
– Oba te organy dla dobra państwa powinny ze sobą współpracować. Natomiast ze strony rządu mamy deklaracje czynów wrogich i czyny wrogie – podkreślił Jan, jeden z uczestników manifestacji.
– Obecna władza przeczekuje, aż prezydent się zmieni i będą mogli po prostu totalnie lekceważyć prawo – stwierdziła inna z demonstrantów, Hanna.
Dlatego prezes Jarosław Kaczyński zaapelował do zebranych, żeby to właśnie obywatele przypilnowali przyszłorocznych wyborów prezydenckich. Dodatkowo prezes PiS zapowiedział akcje zbierania podpisów pod referendum przeciwko relokacji migrantów.
– To jest zadanie trudne. Oficjalnie to pół miliona podpisów, ale zawsze część podpisów kwestionują. Trzeba mieć pewien naddatek, czyli to 600-700 tys. podpisów – powiedział polityk.
Polska prawica chce zapobiec problemom z migrantami, które dotykają m.in. Niemiec, Szwecji czy Wielkiej Brytanii. Problem w tym, że nawet jeśli uda się zablokować pakt migracyjny, to kompetencje dotyczące ochrony granic mają być odebrane państwom członkowskim i przekazane Brukseli. Takie zmiany przewiduje reforma traktatów, którą pod koniec ubiegłego roku przyjął Parlament Europejski.
TV Trwam News