Przed kancelarią premiera odbędzie się strajk nauczycieli
Przed kancelarią premier Ewy Kopacz w Warszawie rozpocznie się dziś około godz. 11.00 kolejny strajk nauczycieli.
To reakcja na brak odpowiedzi MEN-u na postulaty, jakie związkowcy z ZNP wręczyli Joannie Kluzik-Rostkowskiej podczas poprzedniej manifestacji 18 kwietnia. Nauczyciele domagają się przede wszystkim podwyżek płac o 10 procent w przyszłym roku.
Poseł Lech Sprawka z sejmowej Komisji Edukacji mówi, że protest w tej sprawie jest w pełni uzasadniony, a działania MEN-u skandaliczne.
– Zadaniem państwa jest zapewnienie odpowiednich relacji pomiędzy wynagrodzeniami poszczególnych grup społecznych. Od 2012 roku relacja wynagrodzeń nauczycieli, w stosunku do średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, dramatycznie zaczyna spadać. W tej chwili spadła już poniżej wskaźników z 2007 roku. Oznacza to, że następuje deprecjacja tego zawodu w stosunku do innych grup społecznych. Dlatego postulaty podwyżki są jak najbardziej uzasadnione. Natomiast sposób, w jaki odpowiada na te postulaty minister edukacji narodowej, pani Kluzik-Rostkowska, jest skandaliczny. Dowodzi, że absolutnie nie ma kompetencji do bycia ministrem edukacji – stwierdza poseł Lech Sprawka.
Nauczyciele domagają się też zwiększenia nakładów na edukację, zahamowania likwidacji szkół i placówek oświatowych oraz wzmocnienia roli nadzoru pedagogicznego. Grożą oni, że zaostrzą protest, jeśli ich postulaty pozostaną bez odpowiedzi. Do takiego strajku może dojść na początku roku szkolnego.
RIRM