Prof. R. Piotrowski: Sprawy wyborów nie są objęte prawem TSUE ani nie mieszczą się w zakresie właściwości ETPC
Bardzo kreatywna interpretacja art. 19 Traktatu o Unii Europejskiej sprawiła, że uznano o tym, iż Trybunał Sprawiedliwości UE może definiować środki, ale w dziedzinach objętych prawem Unii. Sprawy wyborów nie są objęte tym prawem. Sprawy dotyczące wyborów nie mają charakteru ani sprawy cywilnej, ani karnej. Z tego względu one nie mieszczą się także w zakresie właściwości Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ta argumentacja wpisuje się w ogólną tendencję do tego, żeby znieść rezultat wyborów – zwrócił uwagę prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, w czwartkowym programie „Polski Punkt Widzenia” w TV Trwam.
Na posiedzeniu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego orzeknięto o ważności wyborów prezydenckich. Niedługo później marszałek Sejmu, Szymon Hołownia, zapowiedział zwołanie Zgromadzenia Narodowego na 6 sierpnia. Wtedy to zaprzysiężony na urząd prezydenta ma zostać Karol Nawrocki. Mimo to przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej – w tym Prokurator Generalny, Adam Bodnar – wyrażają opinię, że orzeczenie Izby nie jest wiążące.
– To jest odzwierciedlenie schizofrenii konstytucyjnej. Kiedy chcemy widzieć w tym zgromadzeniu (Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN – red.) sąd, no to tak uznajemy. Robimy to np. wtedy, gdy stwierdza ważność wyborów parlamentarnych, a kiedy nie jest to nam politycznie dogodne, to mówimy, że to nie jest sąd. To przeświadczenie, iż nie mamy do czynienia z sądem, nie jest w stanie zatrzymać legalnych procedur przewidzianych konstytucją, w szczególności odebrania przysięgi od prezydenta wybranego w wyborach, których ważność stwierdza Sąd Najwyższy – wskazał prof. Ryszard Piotrowski.
Minister sprawiedliwości, Adam Bodnar, był na posiedzeniu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Wtedy to powoływał się m.in. na orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, z których rzekomo wynika, że w Polsce obecni są „neo-sędziowie”, a wspomniana Izba nie jest sądem.
– Źródłem prawa w Polsce nie są jakiekolwiek orzeczenia, tylko ustawy (…). Bardzo kreatywna interpretacja art. 19 Traktatu o Unii Europejskiej sprawiła, że uznano (…) o tym, iż Trybunał Sprawiedliwości UE może definiować środki, ale w dziedzinach objętych prawem Unii. Sprawy wyborów nie są objęte tym prawem. Sprawy dotyczące wyborów nie mają charakteru ani sprawy cywilnej, ani karnej. Z tego względu one nie mieszczą się także w zakresie właściwości Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ta argumentacja wpisuje się w ogólną tendencję do tego, żeby znieść rezultat wyborów – wyjaśnił konstytucjonalista.
– To zwłaszcza było widoczne w dążeniu do spowodowania, żeby Sąd Najwyższy nie zdążył w terminie 30 dni określonym przez Kodeks wyborczy – dodał.
Sędzia Trybunału Konstytucyjnego, Krystyna Pawłowicz, poprosiła o przeniesienie w stan spoczynku. Stanie się to z dniem 5 grudnia bieżącego roku. Oznacza to, że w TK będzie już pięć wakatów. Prof. Ryszard Piotrowski podkreślił, że „oznacza to utratę zdolności do orzekania w pełnym składzie”.
– Skład powinien zostać uzupełniony, ale większość parlamentarna ma przekonanie, że to nie jest Trybunał. W związku z tym nie podejmuje działań w tym kierunku. Co więcej, finansowanie TK zostało w istotny sposób ograniczone (…). Wielką zdobyczą ustroju demokratycznego było to, że instytucje państwa opierały się na legitymacji. To zostało zaburzone przy okazji zmiany, która dotknęła TK w 2015 roku. Stało się to wskutek tendencji do objęcia kontrolą polityczną sądów i trybunałów – przypomniał gość Telewizji Trwam.
— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) July 2, 2025
W 2015 roku na ostatnim posiedzeniu Sejmu VII kadencji, a więc pod koniec ówczesnych rządów koalicji PO-PSL, Platforma Obywatelska wybrała „na zapas” nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego – trzech na stanowiska zwalniane pod koniec kadencji, a dwóch na stanowiska, które miały zwolnić się zdecydowanie później. Następnie prezydent Andrzej Duda w miejsce tych pięciu sędziów powołał pięciu innych, których partia Donalda Tuska nazywała „dublerami”.
– To wiązało się z uznaniem, że nowo wybrany Sejm może unieważnić uchwały podjęte przez poprzednika. Teraz uczyniono podobnie. Sejm podjął uchwałę stwierdzającą, że sędziowie TK wybrani na miejsca zajęte ze względu na to, iż prezydent nie odebrał ślubowania od tamtych trzech sędziów (wskazanych przez PO – red.), których wybrano prawidłowo, co oznacza, że Trybunału nie ma. To jest bardzo ściśle związane ze stanowiskiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który wskazuje, iż orzeczenia TK będące podstawą rozstrzygnięć dot. praw i wolności nie mają charakteru wiążącego. Natomiast jest bardzo wiele rozstrzygnięć TK o doniosłym znaczeniu dla praw i wolności obywateli. Coś trzeba z tym zrobić – podkreślił konstytucjonalista.
radiomaryja.pl