Premier udaje się do Brukseli na szczyt UE 

Premier Ewa Kopacz udaje się do Brukseli na szczyt UE poświęcony sytuacji na Ukrainie oraz planowi inwestycyjnemu szefa KE Jean-Claude’a Junckera. Będzie to pierwszy szczyt pod przewodnictwem nowego szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska.

„Ten szczyt Rady Europejskiej będzie poświęcony dwóm kwestiom. Po pierwsze planowi Junckera, czyli planowi powołania nowego funduszu, który miałby sprzyjać rozwojowi inwestycji w UE. Po drugie będziemy rozmawiali o sytuacji na Ukrainie, o tym, jak pomóc Ukraińcom w reformach” – powiedział w środę na spotkaniu z dziennikarzami minister ds. europejskich Rafał Trzaskowski.

Trzyletni plan Junckera, będący flagowym projektem nowej KE, ma pomóc ożywić wzrost i zatrudnienie w osłabionej Unii i sprawić, że unijna gospodarka w ciągu trzech lat wygeneruje 315 mld euro. Aby przyciągnąć prywatnych inwestorów, Europejski Fundusz Inwestycji Strategicznych (EFSI) będzie miał do dyspozycji 21 mld euro w formie gwarancji z unijnego budżetu i Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

Jak tłumaczył Trzaskowski, KE zaproponowała powołanie funduszu inwestycyjnego, w ramach którego za pomocą gwarancji z unijnego budżetu mają być uruchomione inwestycje w UE, co ma z kolei przyciągnąć pieniądze prywatne. KE nie dała jednak odpowiedzi na szczegółowe pytania dotyczące funkcjonowania tego funduszu.

„Dlatego szefowie rządów i państw muszą porozmawiać, jak ten plan miałby wyglądać. Czy dopuścić wkłady państw członkowskich, w jaki sposób miałoby wyglądać zarządzanie tym funduszem. Jest mnóstwo pytań” – powiedział minister ds. europejskich.

Zaznaczył, że przywódcy unijni zapewne nie odpowiedzą na te pytania już podczas tego szczytu, ale przeprowadzą „pierwszą strategiczną dyskusję na temat tego, w jaki sposób pobudzać inwestycje w UE”.

„Potem prawdopodobnie dadzą zielone światło do tego, aby mógł się rozpocząć proces legislacyjny, w trakcie którego padnie odpowiedź na te pytania. Dyskusja mogłaby zostać rozstrzygnięta w czerwcu na szczycie Rady Europejskiej” – ocenił Trzaskowski.

Minister zwrócił uwagę, że po roku 2020, czyli po zakończeniu obecnej perspektywy budżetowej UE, prawdopodobnie większość unijnego wsparcia dla państw członkowskich „będzie wyglądała podobnie jak plan Junckera”. „Nadal będą transfery (pieniędzy), ale będzie coraz więcej instrumentów takich jak pożyczki i gwarancje” – powiedział.

Z tego powodu, zaznaczył minister ds. UE, „dobrze by było, żeby plan Junckera działał i aby Polska miała swój udział w tym funduszu, zarówno jeżeli chodzi o zarządzanie, jak również o przyciąganie inwestycji”.

Po pierwsze – mówił Trzaskowski – nauczymy się w ten sposób, jak zarządzać tego typu projektami i będzie nam dużo łatwiej to robić po roku 2020. „Po drugie państwo tak duże jak my i z takim doświadczeniem w realizacji projektów opartych o Europejski Bank Inwestycyjny – jesteśmy czwartym państwem w UE, jeżeli chodzi o korzystanie z tego typu projektów – na pewno będziemy w stanie zadbać o to, żeby część projektów inwestycyjnych odbywała się w naszej części Europy” – przekonywał minister ds. UE.

Trzaskowski zaznaczył, że dyskusja na szczycie ws. Ukrainy będzie koncentrować się na wsparciu reform w tym kraju. „Jeszcze jest za wcześnie, żeby mówić o konkretnych pieniądzach, o tym będziemy mówili dopiero w przyszłym roku” – zaznaczył. UE zapowiedziała organizację na początku przyszłego roku międzynarodowej konferencji w sprawie pomocy dla Ukrainy na realizację reform. Daty na razie nie ustalono.

Trzaskowski zaznaczył, że w czwartek podczas kolacji roboczej „liderzy państw i rządów będą mieli szanse porozmawiać szerzej o sytuacji geopolitycznej w regionie”.

Dopytywany, czy czas, kiedy rosyjski rubel przeżywa kryzys, nie jest odpowiednim momentem, by zwiększyć presję UE na Rosję, odparł: „przede wszystkim trzeba być skutecznym”.

„Szefowie państw i rządów będą mieli okazję, żeby bardzo szczerze na ten temat porozmawiać, żeby móc skutecznie prowadzić politykę UE (wobec Rosji – PAP), która w tej sprawie mówi absolutnie jednym głosem: Rosja musi zacząć wykonywać postanowienia z Mińska” – podkreślił Trzaskowski.

Na początku września w stolicy Białorusi na spotkaniu grupy kontaktowej Ukraina-Rosja-OBWE został przyjęty 12-punktowy plan porozumienia w sprawie rozejmu między ukraińską armią a prorosyjskimi separatystami na wschodzie Ukrainy. Zakładał on m.in. całkowite wycofanie do Rosji personelu i sprzętu wspierającego rebelię oraz uwolnienie wszystkich zakładników.

Jak zaznaczył Trzaskowski, to na wniosek Polski w projekcie konkluzji szczytu pojawiło się wskazanie, że chodzi głównie o to, by to Rosja zaczęła wykonywać postanowienia z Mińska. „Ten szczyt jest po to, by mogła odbyć się bardzo szczerza rozmowa, a nie po to, by zapisywać bardzo szczegółowo to, co UE miałby zrobić. Na to jeszcze przyjdzie czas” – dodał.

Pytany, czy spodziewa się jakichś zmian w pracach Rady Europejskiej, od kiedy stanowisko jej szefa objął były polski premier, Trzaskowski zaznaczył, że pomiędzy Tuskiem a jego poprzednikiem Hermanem Van Rompuy’em istnieją „różnice osobowościowe”.

„Tusk jest na pewno politykiem znacznie bardziej dynamicznym i asertywnym. Często ma inne priorytety i podchodzi do różnych kwestii trochę inaczej niż Van Rompuy. Nie spodziewałbym się jednak zmiany polityki, bo to szefowie rządów i państw podejmują najważniejsze decyzje. Natomiast różnice w stylu na pewno będą” – ocenił.

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans powiedział w wywiadzie dla agencji AFP, że KE oczekuje, iż podczas rozpoczynającego się w czwartek szczytu UE kraje członkowskie ogłoszą, jaki będą miały wkład w plan inwestycyjny Junckera. „Plan może funkcjonować bez wkładów krajów, ale będzie bardziej skuteczny, jeśli kraje będą w stanie się do niego przyczynić (…). Jestem optymistycznie nastawiony co do czwartku” – oświadczył Timmermans.

Państwa członkowskie UE zgłosiły około 2 tys. projektów o wartości 1,3 biliona euro w ramach przygotowań do realizacji planu inwestycyjnego szefa KE. Swoją listę projektów przedstawiła też Komisja Europejska, jednak tylko częściowo pokrywa się ona z listami krajowymi. Wartość komisyjnych projektów wynosi 56 mld euro.

Polska zgłosiła 250 projektów o wartości 132 mld euro. Zdecydowana większość propozycji przedstawionych przez nasz kraj dotyczy transportu (budowa odcinków dróg, linii kolejowych), a także sektora energetycznego. Polska zaproponowała np. budowę linii kolejowej dużej prędkości na trasie od Warszawy przez Łódź do Poznania i Wrocławia. Całkowity koszt to 7,5 mld euro.

PAP

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl