Prawica wygrała wybory w Holandii
Znamy zwycięzcę przedterminowych wyborów w Holandii. Wygrała uznawana za prawicową Partia Wolności.
Partia Wolności triumfuje. Ugrupowanie Geerta Wildersa, określane jako prawicowe, odniosło historyczne zwycięstwo w wyborach parlamentarnych. Zdobyło 37 mandatów.
– Jestem w polityce od 25 lat i to jak dotąd najszczęśliwszy dzień w moim życiu politycznym – szef lider Partii Wolności.
Euforia była też obecna w sztabie lewicowego sojuszu Partii Pracy i Zielonych, która miała drugi wynik. Dało się jednak odczuć, że to słodko-gorzki sukces. Sojusz, na czele którego stanął Frans Timmermans, wcześniej rezygnując z posady wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, otrzymał 26 mandatów.
– Jesteśmy demokratami, demokracja przemówiła. Teraz nadszedł czas obrony demokracji – zaznaczył Frans Timmermans.
Wynikiem wyborów rozczarowana jest minister sprawiedliwości, Dilan Yesilgoz, która przejęła stery w partii byłego premiera Marka Rutte. Ugrupowanie zajęło trzecie miejsce, uzyskawszy 24 mandaty.
– Nie wysłuchaliśmy wystarczająco obywateli i nie zaproponowaliśmy wystarczająco wykonalnych rozwiązań – stwierdziła minister.
Nowo powstała partia Nowa Umowa Społeczna, której liderem jest najpopularniejszy polityk w kraju, Pieter Omtzigt, zajęła czwartą pozycję.
– Fakt, że zdobyliśmy 20 mandatów z niczego, a trzy miesiące temu nie istnieliśmy, oznacza, że społeczeństwo holenderskie pokładało duże zaufanie w naszych planach dotyczących lepszego rządu, planach ograniczenia kosztów kryzysu, jaki jest w Holandii – ocenił lider Nowej Umowy Społecznej.
Przywódca zwycięskiej partii mówi, że wynik wyborów wiąże się z ogromną odpowiedzialnością.
– Ludzie oczekują naszego programu nadziei, ostrzejszej polityki azylowej i imigracyjnej, dzięki której ludzie otrzymają więcej pieniędzy na opłacenie usług komunalnych i artykułów spożywczych – zwrócił uwagę Geert Wilders.
Eksperci zwracają uwagę, że tworzenie nowego gabinetu dla lidera Partii Wolności będzie niezwykle trudne. Część partii, które weszły do Izby, z góry wykluczyły współpracę ze zwycięskim ugrupowaniem. W tym gronie jest na pewno zjednoczona lewica.
– Nigdy nie przystąpimy do koalicji z partią wykluczającą Holendrów – oznajmił Frans Timmermans.
Jeśli Geertowi Wildersowi nie uda się stworzyć koalicji, premierem mógłby zostać właśnie Frans Timmermans – pod warunkiem, że znajdzie koalicjantów. Frekwencja w wyborach parlamentarnych w Holandii wyniosła prawie 78 procent.
TV Trwam News