fot. PAP/Albert Zawada

Postawienie mediów publicznych w stan likwidacji budzi wątpliwości prawne i stanowi zagrożenie ich stabilności

Minister kultury i dziedzictwa narodowego, Bartłomiej Sienkiewicz, aby przejąć kontrolę w mediach publicznych postawił je w stan likwidacji. Decyzja jest niezgodna z prawem i zagraża nie tylko stabilności medialnych spółek, ale również bezpieczeństwu narodowemu. Publiczne media odgrywają strategiczną rolę w sytuacjach kryzysowych.

Po nieudanej próbie powołania nowych, nielegalnych zarządów mediów publicznych minister kultury, Bartłomiej Sienkiewicz, zdecydował się na kolejny krok. Postawił spółki medialne w stan likwidacji przekonując, że to konsekwencja prezydenckiego weta ustawy okołobudżetowej.

„W obecnej sytuacji takie działanie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowania tych spółek, przeprowadzenie w nich koniecznej restrukturyzacji oraz niedopuszczenie do zwolnień zatrudnionych” – oznajmił Bartłomiej Sienkiewicz.

Argumentacja ministra jest jednak błędna, co potwierdza przykład Polskiej Agencji Prasowej. Spółka w 90 proc. finansuje się sama. Resztę środków ma zagwarantowane w budżecie państwa. Weto prezydenta nie ma na nią wpływu – mówił na komisji kultury poseł Piotr Gliński, domagając się wyjaśnień od ministra Bartłomieja Sienkiewicza.

– Czy nie wiedział o tym, że jest finansowanie z innego źródła, nie ma nic wspólnego z tą ustawą okołobudżetową, czy też zrobił to celowo i złamał prawo świadomie? – pytał Piotr Gliński.

Platforma Obywatelska i jej koalicjanci nie zgodzili się na przepytanie ministra.

– Mamy do czynienia z sytuacją ratowania mediów publicznych – stwierdził poseł Bogdan Zdrojewski z PO.

Postawienie spółek w stan likwidacji to kolejny nielegalny krok po nieudanej próbie siłowego obsadzenia nowych zarządów spółek medialnych – uważa poseł PiS, prof. Krzysztof Szczucki.

– Ta czynność likwidacyjna ma charakter pozorny i jest nakierowana tylko na przejęcie władzy w mediach publicznych – ocenił polityk.

Tzw. neoprezesi delegowani do TVP, PAP i Polskiego Radia przez Bartłomieja Sienkiewicza do dziś nie zostali wpisani do Krajowego Rejestru Sądowego. Zastrzeżenia do całego procesu zmian w mediach ma też prokuratura, która składa kolejne wnioski o zabezpieczenia. Z tego powodu kontrolę nad śledztwami chce przejść minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny, Adam Bodnar. Tymczasem Rzecznik Praw Obywatelskich, Marcin Wiącek, skierował list do ministra kultury.

„Na gruncie Konstytucji niedopuszczalny jest mechanizm zakładający powoływanie członków zarządów i rad nadzorczych spółek RTV bezpośrednio przez rząd czy członków rządu. Nie ma przy tym znaczenia czy ma to podstawę w przepisach prawa spółek handlowych” – argumentował RPO.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami nie da się zlikwidować mediów publicznych – zaznaczył poseł Andrzej Śliwka z PiS.

– Telewizja Polska, Polskie Radio, nie mają zdolności likwidacyjnych –wynika to wprost z ustawy o radiofonii i telewizji – zwrócił uwagę.

Do siłowego przejęcia Polskiego Radia minister kultury skierował swojego bliskiego współpracownika, Pawła Majchera. W przeszłości był on szefem gabinetu politycznego w MSWiA, gdy resortem kierował Bartłomiej Sienkiewicz. Teraz Paweł Majcher został formalnie likwidatorem Polskiego Radia, jednak przyznaje wprost, że nie taki jest jego cel.

– Zrobię wszystko, aby odbudować siłę Polskiego Radia – powiedział.

Zdaniem przewodniczącego Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, Mariusza Błaszczaka, ogłoszenie likwidacji to przykrywka.

– Te działania mają służyć tylko skokowi na media publiczne, przejęciu władzy nad mediami publicznymi, a działania pozorne są obłożone sankcją karną – ocenił szef KP PiS.

Ogłoszenie likwidacji mediów publicznych stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, ponieważ są one strategiczną infrastrukturą i podstawą komunikacji z obywatelami w sytuacjach kryzysowych – przypomniał szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Maciej Świrski. Likwidatorzy i ich współpracownicy nie zostali prześwietleni przez służby. Istnieje zagrożenie interwencji obcych państw.

– Z punktu widzenia prawa mamy do czynienia z osobami nieupoważnionymi do zawiadywania tym majątkiem i tą infrastrukturą – zauważył szef KRRiT.

Siłowe przejęcie postawiło w dramatycznej sytuacji ogromną grupę dziennikarzy oraz pracowników mediów. Wielu nie wie, jaka czeka ich przyszłość. Działania rząd potępia Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.

– Jest to brutalna – w naszej ocenie – ingerencja polityków w funkcjonowanie mediów – oceniła dyrektor SDP, dr Jolanta Hajdasz.

Stowarzyszenie o sytuacji w Polsce informuje międzynarodowe organizacje zrzeszające dziennikarzy. Prezes Polskiego Radia zwróciła się z prośbą o pomoc do Unii Nadawców, zrzeszającej zachodnie publiczne stacje radiowe oraz telewizyjne.

TV Trwam News

drukuj