fot. polskieradio.pl

[TYLKO U NAS] Prof. J. Odziemkowski: Nie doceniamy dziedzictwa powstań patrząc tylko na krew. Bez ofiar moglibyśmy nigdy się nie odrodzić

Czasem nie doceniamy dziedzictwa powstań patrząc tylko na straty i na krew. Czy ofiary były konieczne? Tak potoczyła się nasza historia, że bez tych ofiar prawdopodobnie moglibyśmy nigdy się nie odrodzić. I dzisiaj nie rozmawialibyśmy o Polsce. Z jednej strony nas krytykują, mówią, że jesteśmy nacjonaliści i myślimy tylko o naszej ojczyźnie. Jednocześnie mamy opinię ludzi, którzy zawsze będą gotowi stanąć w walce o Polskę. Nie koniecznie z bronią w ręku, możemy bronić słowem, kulturą, postawą, ale ojczyzny nie odstąpimy – podkreślił prof. dr hab. Janusz Odziemkowski, historyk z UKSW, podczas „Rozmów niedokończonych” w TV Trwam.

Cała historia Polski XIX w. to tradycja powstańcza – od Insurekcji Kościuszkowskiej po Powstanie Warszawskie. Zawsze pojawia pytanie o zasadność przelania krwi.

– Mamy odruch spojrzenia na nasze klęski przede wszystkim przez pryzmat śmierci. Nie zastanawiamy się, co te przegrane zrywy dały nam jako narodowi. Jak nas ukształtowały, jak kształtowały naszą świadomość, naszą tożsamość narodową. Pamiętam słowa prymasa Stefana Wyszyńskiego, jak jeszcze chodziłem do szkoły podstawowej, gdy zapytano go: „Czy było potrzebne Powstanie Styczniowe?”, bo przecież były takie straszliwe ofiary. To musiało być w 100-lecie Powstania Styczniowego. Prymas Tysiąclecia odpowiedział tak: „Nie wiem, czy było potrzebne, ale wiem, że wobec tego, co działo się w Polsce żaden uczciwy człowiek nie mógł przejść obojętnie” (…). To jest pytanie, które ciągle się przewija i z którym musimy sobie poradzić zwłaszcza przy Powstaniu Warszawskim – zaznaczył prof. Janusz Odziemkowski.

Co nam dały powstania? Gość TV Trwam zwrócił uwagę, iż przy wielkim rozlaniu krwi i wielkich ofiarach wykształciły one w kolejnych pokoleniach etos walki za ojczyznę. Walki o słuszną sprawę: wolność, niepodległość, byt narodu.

– To kształtowało kolejne pokolenia. Tworzy się to gdzieś w Insurekcji Kościuszkowskiej. Popatrzmy, insurekcja przegrała, zakończyła tak naprawdę istnienie państwa, bo skończyła się III rozbiorem. Polska znika z mapy Europy. Dzisiaj są osoby, które mówią: „Przecież, gdyby nie to powstanie, to ten szczątek państwa może by przetrwał okres napoleoński, nie było by do końca tych rozbiorów, może to by było dla nas lepiej”. A ja odpowiadam tak: „Dobrze, ale zobaczmy, kto jest największym bohaterem Polaków w XIX w.? Nie ma konkurencji dla Kościuszki”. Wódz przegranego powstania staje się bohaterem narodowym, nikt nie pamięta mu klęski, a każdy pamięta motywy, które go do walki skierowały. Etos przysięgi na rynku krakowskim rozchodził się w dziełach malarzy, poetów, literatów, w kulturze. Oto wstaje bohater, bierze szablę w dłoń, mówi, że w obronie narodu i jego praw będzie walczył i nie spocznie, póki one nie będą szanowane, dopóki naród nie uzyska całej swojej tożsamości i niepodległości, która mu się należy – przypomniał historyk.

Wówczas Polska nie zeszła do grobu w hańbie, tzn. zeszła w walce – akcentował profesor. Porwaliśmy się na trzech zaborców, walka prawie beznadziejna, ale pokazaliśmy światu, że jesteśmy narodem i chcemy mieć niepodległość – dodał.

– To niesłychanie ważne, bo to kształtuje charakter. Świadomość tradycji walki, nawet tej przegranej (…) rodzi etos walki za ojczyznę, początkowo tylko z bronią w ręku. Skoro upadliśmy walcząc, to też walcząc powstaniemy. Trzeba było klęski powstania styczniowego, żeby przyszła refleksja: czy walka zbrojna, w której byliśmy wychowani, jest drogą, która w tej chwili doprowadzi nas do niepodległości? Tak krzewią się idee pozytywizmu, walki o byt narodowy pod zaborami: o niezapominanie języka, o kulturę, literaturę polską – wszystko, co tworzy naród. Właśnie pod zaborami tworzy się nasz nowoczesny naród. Właśnie wtedy, gdy wszystko wskazywało, że zaborcom powinno się udać spłaszczenie narodu, żeby przestał być widoczny, nawet w naszych sercach – mówił prof. Janusz Odziemkowski.

Filozof zaznaczył, że bez pamięci historycznej nie ma narodu.

– Czasem nie doceniamy dziedzictwa powstań patrząc tylko na straty i na krew. Czy ofiary były konieczne? Tak potoczyła się nasza historia, że bez tych ofiar prawdopodobnie moglibyśmy nigdy się nie odrodzić. I dzisiaj nie rozmawialibyśmy o Polsce (…). Z jednej strony nas krytykują, mówią, że jesteśmy nacjonaliści i myślimy tylko o naszej ojczyźnie. Jednocześnie mamy opinię ludzi, którzy zawsze będą gotowi stanąć w walce o ojczyznę. Nie koniecznie z bronią w ręku, bo możemy bronić słowem, kulturą, postawą, ale tej ojczyzny nie odstąpimy – akcentował historyk.

RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl