Polska i Łotwa domagają się silnej reakcji NATO i UE w sytuacji rosyjskiego ataku na Ukrainę
Premierzy Polski i Łotwy podkreślili, że Sojusz Północnoatlantycki i Unia Europejska nie mogą pójść na żadne kompromisy z Rosją. Na Kremlu brany jest pod uwagę scenariusz zaatakowania Ukrainy, na co wskazały słowa sekretarza stanu USA.
Amerykańska stacja CNN poinformowała, że Rosja może planować zajęcie Kijowa i obalenie władzy. Administracja USA zwróciła uwagę na rozlokowanie rosyjskich wojsk na Białorusi, co ma dawać Władimirowi Putinowi dodatkowe możliwości i kierunki ataku na Ukrainę. Najgorszego scenariusza nie wykluczył sekretarz stanu USA. Antony Blinken przebywał dziś w Kijowie. Mówił, że Kreml może w krótkim czasie zwiększyć swoje siły przy granicy z Ukrainą.
– To daje prezydentowi Putinowi możliwość, również z bardzo krótkim wyprzedzeniem, podjęcia dalszych agresywnych działań przeciwko Ukrainie – mówił Antony Blinken.
Z amerykańskim sekretarzem stanu spotkał się prezydent Wołodymyr Zełenski. Wyraził nadzieję, że decyzje na temat Ukrainy nie będą podejmowane bez jej udziału. Dziękował też administracji USA za wsparcie wojskowe.
– Pomoc, jaką otrzymujemy, świadczy o wsparciu naszych planów dotyczących przystąpienia Ukrainy do NATO, ale – co ważniejsze – zwiększa poziom naszej armii – zaznaczył prezydent Ukrainy.
Słowa ukraińskiego prezydenta stoją w poprzek tego, czego zażądała Rosja. W swoich propozycjach dla USA i NATO domaga się m.in. zablokowania wejścia Ukrainy do Sojuszu. Moskwa podtrzymuje, że to Zachód dąży do eskalacji. Dziś takie stanowisko powtórzył rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow.
– Widzimy, że na Ukrainę jest dostarczana broń. Odbywają się liczne manewry, loty samolotów NATO i krajów zachodnich. Właśnie to prowadzi do napięcia – zaakcentował rosyjski polityk.
Głośny sprzeciw wobec działań Kremla wyszedł dziś z ust premierów Polski i Łotwy. Sytuacja na Ukrainie i scenariusz rosyjskiej inwazji były wiodącymi tematami rozmów Mateusza Morawieckiego z Artursem Karinszem. Polski premier podkreślił, że na Kremlu powstają różne scenariusze, ale to, co się wydarzy, jest w głowie jednego człowieka – Władimira Putina.
– Grozi nam bezpośrednia inwazja na część terytorium Ukrainy. Nie wiemy, jaką część. To najdalej posunięta forma agresji – oznajmił Mateusz Morawiecki.
Premier Mateusz Morawiecki tłumaczył, że NATO musi reagować wspólnie, jeśli dojdzie do ewentualnej agresji Rosji na Ukrainę.
– Nie może być czegoś takiego, jak ustępstwa ze strony NATO wobec gróźb, szantażu stosowanego przez Rosję – wskazał premier Polski.
Sojusz i Unia Europejska muszą pokazywać, że nie ma szans na kompromisy z Moskwą – mówił premier Łotwy.
– Nie można dyktować NATO, gdzie i jak mamy przesuwać swoje wojska – podsumował Arturs Krisjanis Karins.
Jutro i pojutrze w Wiśle zaplanowane są konsultacje prezydentów Polski i Ukrainy na temat bezpieczeństwa w regionie. Tymczasem w spór między Moskwą i Kijowem włączyła się Turcja. Prezydent Recep Tayyip Erdogan podejmuje rozmowy zarówno z Władimirem Putinem, jak i Wołodymyrem Zełenskim.
TV Trwam News