fot. PAP/Mateusz Marek

Opozycja chce odwołać ministra edukacji i nauki

Sejm zajmie się dziś próbą odwołania przez opozycję ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. We wtorek wniosek o wotum nieufności negatywnie zaopiniowała sejmowa komisja.  

Wniosek o odwołanie ministra edukacji i nauki złożyła Koalicja Obywatelska.

– Punkt będzie rozpatrywany w środę wieczorem. Od razu po tym punkcie odbędzie się głosowanie – poinformował Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu.

We wtorek nad wnioskiem debatowała sejmowa komisja. Rafał Grupiński z Koalicji Obywatelskiej zarzucał ministrowi, że ideologizuje polską oświatę oraz proces wychowania.

– Wyraźnie wynika z działań pana ministra – brak akceptacji dla jakiejkolwiek różnorodności poglądów w szkołach i wolności poglądów – ocenił Rafał Grupiński, poseł KO.

Propozycja, by uczeń musiał wybrać między religią a etyką, nie spodobała się Lewicy.

– To jest pomysł rodem z fundamentalistycznych państw wyznaniowych – zaznaczyła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, poseł Lewicy.

Politykom opozycji nie podobało się też najbliższe otoczenie szefa resortu edukacji i nauki, a także instytucje, którym powierza nowe zadania w systemie oświaty. W tym właśnie przygotowanie nauczycieli do kształcenia etyki.

– To, co on robi, to odbiera polskim dzieciom szansę na konkurowanie z młodzieżą z całej Unii Europejskiej, ponieważ wychowuje ich do przeszłości zamiast do przyszłości – powiedziała Katarzyna Lubnauer, poseł KO.

Słów polityków opozycji bez echa nie pozostawił wiceminister edukacji i nauki, Tomasz Rzymkowski. Zwrócił uwagę, że ustawa o systemie oświaty i prawo oświatowe wprost mówi o respektowaniu chrześcijańskiego systemu wartości. Tłumaczył, że to minister Przemysław Czarnek bronił prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.

– Wielokrotnie i zdecydowanie sprzeciwiał się organizowaniu zajęć w szkołach przez podmioty zewnętrzne bez wiedzy i zgody rodziców – mówił wiceminister.

Tomasz Rzymkowski mówił, że politycy opozycji nie potrafią wskazać sytuacji, w której jakiś nauczyciel zostałby odsunięty przez ministra edukacji ze względu na poglądy. Podkreślił, że problem taki istnieje, ale po drugiej stronie politycznego sporu. Przywołał dyrektora liceum w Łodzi, który zabronił w trakcie zdalnego nauczania posługiwania się symbolami politycznymi i wulgarnymi, a za taki uznał symbol tzw. Strajku Kobiet. Został wtedy zawieszony przez wiceprezydent Łodzi.

– Prześladujecie ludzi, do tej pory człowiek jest szykanowany – akcentował wiceminister edukacji i nauki.

Sejmowa komisja negatywnie zaopiniowała wniosek o wotum nieufności wobec ministra edukacji i nauki. Przeciw było 19 posłów, za – 15.

TV Trwam News

drukuj