[NASZ TEMAT] K. Wyszkowski: Już od jesieni 1977 roku miałem poczucie, że środowisko Komitetu Obrony Robotników trochę odeszło od problematyki robotniczej i społecznej
Już od jesieni 1977 roku miałem poczucie, że środowisko Komitetu Obrony Robotników trochę odeszło od problematyki robotniczej i społecznej. Tam pojawiły się zainteresowania dla pisma literackiego. Miałem poczucie, że ten początkowy impuls wywodzący się z protestu 76. roku, jakby zanikł – wskazał Krzysztof Wyszkowski w rozmowie z Jakubem Jóźwiakiem z Redakcji Informacyjnej Radia Maryja.
29 kwietnia miną 42 lata, kiedy w Gdańsku powstał Komitet Założycielski Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża. Był to początek robotniczego ruchu, który w sierpniu 1980 roku rozpoczął strajk w Stoczni Gdańskiej.
– Już od jesieni 1977 roku miałem poczucie, że środowisko Komitetu Obrony Robotników trochę odeszło od problematyki robotniczej i społecznej. Tam pojawiły się zainteresowania dla pisma literackiego. Miałem poczucie, że ten początkowy impuls wywodzący się z protestu 76. roku, jakby zanikł. W rozmowach z kolegami, działaczami KOR-u zorientowałem się, że oni utracili kontakty właśnie z robotnikami chociażby z Radomia – wskazał Krzysztof Wyszkowski.
Zająłem się działalnością wśród robotników – kontynuował.
– Miałem poczucie, że ta działalność jest bardzo skuteczna. Udało się zgromadzić spore środowisko robotnicze, zasadniczo na gruncie pracowników czy byłych pracowników stoczni, ale także ludzi z całego Trójmiasta i okolic, więc to środowisko było dość szerokie. Uznałem, że tu trzeba stworzyć jakąś nową instytucję. Kiedy w lutym 78. roku Kazimierz Świtoń założył swój pierwszy komitet, to uznałem, że nie ma co szukać jakiegoś innego pomysłu i trzeba wykorzystać ten katowicki. Wtedy uznając, że zagrażają nam represje na wszelki wypadek pojechałem do Warszawy, poszukać zabezpieczenia finansowego dla potencjalnych ofiar i ich rodzin – powiedział publicysta.
28 kwietnia 1978 roku napisałem deklarację założycielską – akcentował.
– Po czym po powrocie i zatrzymaniu przez Służbę Bezpieczeństwa zaproponowałem podpisanie tej deklaracji Andrzejowi Gwieździe i Antoniemu Sokołowskiemu, który został ze stoczni wyrzucony po strajku na jednym z wydziałów stoczni. We trójkę zostaliśmy umieszczeni jako komitet założycielski. W tle był mój brat, żona Andrzeja Gwiazdy i wielu innych. Wtedy środowisko, z którym współpracowałem liczyło około 30 osób i w ten sposób działalność WZZ Trójmiasta została zainicjowana – podsumował Krzysztof Wyszkowski.
radiomaryja.pl