Na szczycie klimatycznym COP25 w Madrycie Polska przekazała jego prezydencję Chile
Na rozpoczętym w Madrycie szczycie klimatycznym COP25 Polska przekazała jego prezydencję Chile. Nasz kraj pełnił tę funkcję przez rok od szczytu w Katowicach.
Szczyt klimatyczny miał odbyć się w Chile. Jednak z powodu protestów i kryzysu wewnętrznego władze kraju wycofały się z organizacji wydarzenia. Przejęła je Hiszpania, za co podziękował prezydent Chile.
– Chcę z całego serca podziękować Hiszpanii za przyjęcie COP25 w waszym domu oraz za waszą wielkoduszność i solidarność z Chile – podkreślał Sebastian Pinera, prezydent Chile.
Konferencję Stron Konwencji Klimatycznej ONZ otworzył minister klimatu Michał Kurtyka, który był prezydentem COP24 w Katowicach.
Polak przekazał przewodniczenie konferencji minister środowiska Chile.
– Oświadczam, że panna Carolina Schmidt została wybrana na przewodniczącą 25. sesji Konferencji Stron – powiedział Michał Kurtyka.
W Madrycie zjawili się przedstawiciele prawie 200 państw. Mają oni wypracować rozwiązania, które pozwolą na całościowe wdrożenie porozumienia paryskiego.
– Nauka wyraźnie pokazała, że obecne zaangażowanie krajów nie wystarczy i że ludzie z całego świata odczuwają skutki globalnego ocieplenia – przekonywała prezydent COP25 Carolina Schmidt.
W Madrycie omawiane będą też m.in. system handlu emisjami na szczeblu międzynarodowym oraz sposoby finansowania skutków kataklizmów. Z mocnym apelem do przywódców zwrócił się sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.
– Czy naprawdę chcemy być zapamiętani jako pokolenie, które zakopało głowę w piasku; które bawiło się, gdy planeta płonęła? – mówił Antonio Guterres.
Prymusem w kwestii ochrony klimatu chce być Unia Europejska – wynika z deklaracji nowej szefowej Komisji Europejskiej.
– W marcu zaproponujemy kolejne w historii europejskie prawo klimatyczne, aby uczynić przejście do neutralności klimatycznej nieodwracalnym – oznajmiła Ursula Von Der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej.
Polska oczekuje jednak sprawiedliwej transformacji z uwzględnieniem charakterystyki polskiej gospodarki opartej na węglu.
– Polska może się podejmować kolejnych wysiłków w zmianie swojego systemu energetycznego, zmniejszania emisji, ale musimy mieć za to odpowiednią rekompensatę – taką, która pozwoli nam na przebudowanie naszego systemu energetycznego i taką, która będzie sprawiedliwa – przypominał w Madrycie premier Mateusz Morawiecki.
Polska przeznacza obecnie 20 mld euro na transformację energetyczną. Opozycja krytykuje rząd za zbyt małe zaangażowanie w zmiany.
– Premier naszą drogę do transformacji energetycznej widzi jako marsz pod rękę z rosyjskim węglem – zauważyła Gabriela Lenartowicz, poseł Platformy Obywatelskiej.
Transformacja energetyczna może oznaczać powolną likwidację kopalni w Polsce. Jednak w trakcie sobotniej Barbórki w Bogatyni prezydent Andrzej Duda zapewniał górników, że nie muszą się obawiać. Deklarował, że dyskusja o ochronie klimatu jest ściśle związana z polskimi interesami i bezpieczeństwem.
– Tak, żeby ta transformacja, która będzie realizowana poprzez wdrażanie nowoczesnych technologii, ale także poprzez rozsądne korzystanie z naszych bogactw naturalnych i tego wszystkiego, co daje nam otaczający nas świat i przyroda, z odpowiednim wykorzystaniem myśli i pracowitości ludzkiej, służyła rzeczywiście rozwojowi Polski – mówił Andrzej Duda.
Przy ograniczeniu emisji nie można zapominać o jej równoważeniu poprzez pochłanianie – podkreślił Paweł Sałek, doradca prezydenta RP ds. ochrony środowiska i polityki klimatycznej. To rozwiązanie od lat promował prof. Jan Szyszko.
– Jeśli rozsądnie, rzeczowo i uczciwie chcemy podchodzić do ochrony klimatu, to bezwzględnym jest do rozliczania emisji sprawy związane z pochłanianiem, czyli to wszystko, co jest wpisane w porozumieniu paryskim, że możemy emitować, ale jednocześnie musimy pochłaniać, a do tego służą m.in. lasy – wskazał Paweł Sałek.
Redukować emisji razem z Unią Europejską nie chcą największe gospodarki świata.
– Tak naprawdę tylko my, jako Europejczycy, staramy się ograniczać nasze rodzime wydobycie i spalanie tego węgla. Podczas gdy wszyscy inni na potęgę dymią – zwrócił uwagę ekonomista Conrad Gadomski.
Dziesiątki nowych elektrowni węglowych budują Chiny. Z kolei Stany Zjednoczone, które są drugim co do wielkości emitentem gazów, chcą wycofać się z porozumienia paryskiego.
TV Trwam News