MEN degraduje poziom edukacji w szkołach
MEN degraduje poziom edukacji w szkołach – tym razem sytuacja dotyczy liceów i gimnazjów kształcących uczniów uzdolnionych językowo.
W projekcie nowelizacji ustawy o systemie oświaty resort chce, by z systemu naboru do szkół językowych zniknęły tzw. testy predyspozycji językowych oraz dodatkowe egzaminy ze znajomości języka. Rekrutacja ma się odbywać na podstawie wyników „sprawdzianu szóstoklasisty” (który od roku szkolnego 2015/2016 ma zostać rozszerzony o część językową) oraz egzaminu gimnazjalnego.
Z kolei szkoła będzie mogła przeprowadzić egzamin wewnętrzny, ale tylko z tego języka, którego uczeń nie uczył się w szkole. Pomysły MEN–u spowodują, że podstawowym kryterium rekrutacji stanie się wynik egzaminu, dlatego nacisk zostanie położony na j. angielski, którego naucza się w większości szkół podstawowych. Eksperci alarmują, że jest to kolejna próba deformacji systemu i zniechęcanie uczniów do nauki języków takich jak niemiecki, włoski czy francuski.
Przypomnijmy: tylko 10 proc. gimnazjalistów posługuje się językiem obcym na wysokim poziomie: B2, a 24 proc. nie dochodzi nawet do poziomu A1.
Poseł Lech Sprawka, z sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, mówił że wszystkie problemy wynikają z błędnej polityki edukacyjnej tego rządu.
– Ten projekt ustawy zawiera mnóstwo takich przedziwnych regulacji związanych z rekrutacją do przedszkoli, do szkół podstawowych, gimnazjów, do szkół ponadgimnazjalnych i studiów policealnych, że po prostu włos na głowie się jeży. Jest to kolejny, totalny, legislacyjny bubel. Powiem szczerze, nie wiem, kiedy się skończy ten horror legislacyjny, fundowany przez MEN. W tej chwili już nawet posłowie koalicji rządzącej PO-PSL przestają cokolwiek rozumieć i coraz trudniej jest im bronić stanowiska rządu – ocenia poseł Lech Sprawka.Członek sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży przypomina także wcześniejsze założenia rządowej nowelizacji, które wywołały szeroki sprzeciw społeczny.
– Ten projekt ustawy to ciąg pewnych absurdalnych projektów realizowanych przez Ministerstwo Edukacji. Wspomnę reformę programową o sześciolatkach w szkołach podstawowych, czy ostatnią ustawę przedszkolną; była skądinąd z dobrym założeniem wstępnym, ale legislacyjnie zrealizowano ją w sposób tragiczny. Jeszcze do tej pory powoduje wielkie zamieszanie, dochodzi tu m.in. do ograniczenia oferty edukacyjnej poprzez utrudnienie organizacji zajęć dodatkowych, np. z języka obcego – mówił poseł Lech Sprawka.RIRM