M. Wroński: Zwracamy uwagę administracji rządowej, że spełnienie nowych ekologicznych norm wymaga bardzo dużych wydatków

Systematycznie wzrasta liczba polskich firm transportowych, które przenoszą swoją działalność do Niemiec – informuje dziennik „Rzeczpospolita”. Według ustaleń gazety, na niemieckie licencje przeszło już kilkuset polskich przedsiębiorców.

Przyczyną tego zjawiska są niekorzystne przepisy Unijnego Pakietu Mobilności oraz obciążenia wprowadzane przez Polski Ład.

Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska, zwrócił uwagę, że na rynku niemieckim polski przewoźnik nie jest ograniczony, jeśli chodzi o możliwość wykonywania przewozów kabotażowych. Może też korzystać z szeregu ulg.

– Te dodatkowe ulgi i korzyści to chociażby dopłaty do każdego nowo zakupionego pojazdu spełniającego wyśrubowane normy ekologiczne. Tam może liczyć nawet na dopłatę rzędu kilkunastu tysięcy euro. Jako Związek Pracodawców Transport i Logistyka Polska usiłujemy zawalczyć o to w naszym kraju. Zwracamy uwagę administracji rządowej na fakt, że spełnienie nowych ekologicznych norm wymaga bardzo dużych wydatków. Jest jeszcze jedna okoliczność związana z tym, że w Polsce cały czas wzrastają koszty pracy – powiedział prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska.

Maciej Wroński zaznaczył, że drogą do zatrzymania polskich firm transportowych w naszym kraju jest przede wszystkim uproszczenie przepisów oraz niepodwyższanie danin.

21 lutego 2022 roku wchodzą w życie kolejne regulacje Unijnego Pakietu Mobilności, które ograniczą liczbę przewozów kabotażowych. Po wykonaniu przez zagranicznego przewoźnika w innym państwie unijnym trzech takich kursów ciężarówka będzie musiała przejść na czterodniowy postój.

RIRM