
Leśnicy, myśliwi, przedstawiciele branży drzewnej oraz rolnicy protestowali w Warszawie
W Warszawie odbył się „Protest ludzi lasu”, czyli ogólnopolska manifestacja leśników, myśliwych, przedstawicieli branży drzewnej oraz rolników. Protestujący domagają się m.in. zatrzymania destrukcji polskiego sektora leśno-drzewnego, realnego dialogu z rządem oraz dymisji minister klimatu i środowiska.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz kierująca nim Polska 2050 – jak alarmowali protestujący – szkodzą polskiej przyrodzie i polskiemu leśnictwu.
– Domagamy się natychmiastowej dymisji – wskazał protestujący.
– Minister Dorożała działa na zlecenie NGO-sów – podkreślał protestujący mężczyzna.
„Protest ludzi lasu” rozpoczął się pod siedzibą resortu klimatu. Jak tłumaczył Jacek Cichocki z Krajowej Sekcji Pracowników Leśnictwa NSZZ „Solidarność”, leśnicy drżą o przyszłość polskich lasów.
– Leśnicy, drzewiarze, myśliwi, rolnicy, właściciele lasów, mieszkańcy regionów, którzy są dotknięci ograniczeniami, szaleńczymi pomysłami rządu – mówił Jacek Cichocki.
Każda z tych grup przywiozła do Warszawy własne problemy. Natalia Wysocka z Protestu Branży Drzewnej wskazała na moratorium resortu klimatu – rząd ograniczył gospodarkę leśną pod pretekstem ochrony lasów, a wybrane obszary określił „cennymi przyrodniczo”.
Protestujący ostrzegali, że nie było ani analiz, ani ekspertyz.
– To są po prostu wyłączenia, które objęły – jak twierdzi ministerstwo – 1,3 proc. lasów w kraju, oczywiście jest to prawda, ale ministerstwo już nie dopowiada tego, że aż 60 proc. wyłączeń z całego kraju znajduje się właśnie w województwie podlaskim – powiedziała Natalia Wysocka.
Za politykę resortu klimatu płacą lokalni przedsiębiorcy. Zaalarmowali oni, iż ich udział w konsultacjach społecznych był porównywany do wyborów na Białorusi. Sami musieli mierzyć się z oskarżeniami, bo walczą o miejsca pracy w regionie, gdzie gospodarka opiera się na lasach, drewnie, na rodzinnych firmach, które straciły z dnia na dzień dostęp do surowca.
– Domagamy się szacunku dla naszej branży i zahamowania destrukcji polskiego sektora leśno-drzewnego oraz powstrzymania mogącego wkrótce się pojawić – w wyniku tej destrukcji – blisko 100-tysięcznego bezrobocia – zwrócił uwagę przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Leśnictwa NSZZ „Solidarność”.
To jeden z postulatów, który znalazł się w dokumencie przekazanym do resortu klimatu.
Swoje problemy przywieźli także rolnicy wspierający leśników – obawiają się nowych, unijnych regulacji.
Tym razem tych dotyczących torfowisk i terenów podmokłych – oznajmił Damian Morawiecki, współorganizator protestów rolniczych.
– Zapewniano nas, gdzie będą to grunty, wyłącznie torfowiska, które są nieużytkowane rolniczo i będzie to niecałe 150 tys. hektarów. Zrobiono inaczej – stwierdził Damian Morawiec.
Dzisiejszy protest w Warszawie. Leśnicy, myśliwi, branża drzewna i rolnicy – Razem ❗️ pic.twitter.com/Ll2zskowz3
— Damian Murawiec (@damian_murawiec) April 25, 2025
Unijne regulacje zaakceptowane przez rząd mają wpływ na 400 tys. ha użytkowanych rolniczo. Zmiany wiążą się bowiem z ograniczeniami dla rolników – nie można wykonywać orki, odnawiać i budować nowych urządzeń melioracyjnych. Regulacje dotkną m.in. hodowców mleka.
– Wszystkie problemy, które spadają na leśników i gospodarkę leśną, odbijają się rykoszetem również na nas, na rolnikach – podkreślał protestujący.
Leśnicy, myśliwcy, drzewiarze i rolnicy połączyli siły, bo w nich wszystkich wymierzona jest brutalna kampania mająca przekonać – zwłaszcza mieszkańców wielkich miast – że szkodzą przyrodzie, zamiast jej pomagać.
– Wylewa się straszny hejt na leśników, na myśliwych – mówił Dariusz Woźniak ze związku zawodowego „Wspólna Sprawa”.
– Wzburzenie ludzi oraz ich problemy są ogromne – dodał Jacek Cichocki.
Protestujący leśnicy mają żal do obecnego kierownictwa Lasów Państwowych, że swoimi działaniami wspiera resort klimatu i próbuje uwiarygadniać atak na lasy.
– Panie dyrektorze Koss, panie dyrektorze Fijas, czy wy naprawdę nie boicie się odpowiedzialności karnej za sprzeniewierzenie dobrego imienia leśników polskich? – podsumował Dariusz Woźniak.
Protestujący przeszli przed budynek Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, by również tam upomnieć się o kontynuowanie dotychczasowego modelu ochrony lasów, który sprawdza się od 100 lat.
TV Trwam News/RIRM